Wiosenne liczenie kozic w Tatrach: 740 osobników, w tym 94 młode. Eksperci z umiarkowanym optymizmem
Tradycyjnie, wiosną pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego i ich słowaccy odpowiednicy przeprowadzają wspólne liczenie kozic. To nie tylko okazja do monitorowania stanu populacji, ale również do oceny liczby młodych, które przyszły na świat w ostatnich miesiącach.
– W całości jest 740 kozic w całych Tatrach, jakie udało się na wiosnę dostrzec. Ilość młodych ogólnie to 94 osobniki. Są to osobniki urodzone w tym roku – poinformowali Jarosław Rabiasz z Tatrzańskiego Parku Narodowego, który zebrał podsumowanie z obu stron Tatr.
Choć liczby te nie są rekordowe, specjaliści podchodzą do nich z ostrożnym optymizmem. Wskaźnik udziału młodych w całej populacji wynosi obecnie 12,7%, co – jak zaznaczają przyrodnicy – jest lepszym wynikiem niż w ciągu ostatnich czterech lat.
– Może nie do końca nas ten wynik satysfakcjonuje, bo dobrze byłoby, gdyby udział młodych przekraczał 15%, ale i tak widać poprawę względem poprzednich sezonów. To daje nadzieję, że ta liczba młodych kozic będzie z roku na rok wzrastała i z czasem wpłynie również na wzrost ogólnej populacji – podkreśla Jarosław Rabiasz.
Ważne jednak, by pamiętać o specyfice tej metody. Wiosenne liczenie kozic nie służy do dokładnego oszacowania liczebności całej populacji. Jak tłumaczą specjaliści, o tej porze roku kozły – czyli samce, są mniej aktywne i trudniejsze do zauważenia, co wpływa na końcowy wynik.
– Zawsze ogólna liczba kozic na wiosnę jest niższa niż jesienią, dlatego to właśnie jesienne liczenie służy do precyzyjnego określenia stanu populacji. Wiosną skupiamy się głównie na młodych i strukturze wiekowej stada – wyjaśniają pracownicy parku.
Kozice tatrzańskie to populacja zamknięta, co oznacza, że nie ma możliwości naturalnego dopływu nowych genów z zewnątrz. Taki układ sprawia, że wahania liczebności są naturalne, a każde pokolenie ma ogromne znaczenie dla stabilności całej populacji.
– Najważniejsze, by spadki liczebności nie były zbyt długotrwałe i nie prowadziły do poziomu granicznego. Na szczęście na razie jesteśmy od niego daleko, więc nie ma powodu do niepokoju – uspokaja Jarosław Rabiasz.
Wyniki wiosennego liczenia są ważnym wskaźnikiem zdrowia populacji i kierunku, w którym zmierza. Choć nadal pozostaje sporo do poprawy, tegoroczne dane dają powody do umiarkowanego optymizmu w kwestii przyszłości kozic w Tatrach, ale też nie ma powodu do obaw.