Wjechał do rowu i dachował. Miał trzy promile
W niedzielę w Wilczycach doszło do groźnego wypadku tuż obok pracujących służb ratunkowych. Kierowca skody, mający ponad trzy promile alkoholu, stracił panowanie nad autem i dachował w przydrożnym rowie. Później tłumaczył się policjantom, że wystraszył się radiowozu.
Zamknięta droga i akcja służb
W niedzielę, chwilę po godzinie 17:00, podczas działań zabezpieczających zamknięcie drogi wojewódzkiej nr 364 w związku z neutralizacją wycieku substancji ropopochodnej przez Państwową Straż Pożarną w Legnicy, doszło do poważnie wyglądającego zdarzenia drogowego. Na miejscu interweniowali funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, którzy kierowali ruchem i wyznaczali objazd przez teren stacji paliw w miejscowości Wilczyce.
Groźne zdarzenie drogowe
W trakcie prowadzonych działań, kierowca pojazdu marki Skoda, jadący w kierunku Złotoryi, nie dostosował prędkości do warunków drogowych. Stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do przydrożnego rowu, a następnie dachował. Do zdarzenia doszło zaledwie kilka metrów od funkcjonariuszy Policji i Straży Pożarnej, którzy natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej. Z samochodu ewakuowano dwie osoby: kierowcę i pasażerkę. Obu udzielono na miejscu pierwszej pomocy przedmedycznej. Na szczęście, mimo groźnie wyglądającego wypadku, nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Panika na widok radiowozu
Podczas interwencji od kierowcy wyczuwalna była silna woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. 41-letni obywatel Ukrainy został natychmiast pozbawiony prawa jazdy oraz dowodu rejestracyjnego pojazdu.
- Podczas rozmowy na miejscu zdarzenia kierowca przyznał, że spanikował widząc radiowóz, a niedostosowanie prędkości doprowadziło do utraty panowania nad pojazdem. Teraz 41-latek odpowie przed sądem. Przypominamy, że za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności - informuje mł. asp. Anna Tersa z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.