Włoskie służby ratunkowe na granicy wytrzymałości. Lato w Alpach zbiera tragiczne żniwo
Tragiczne statystyki: śmierć co kilka godzin
Jeśli wybierasz się latem w Alpy, musisz wiedzieć, że nie jest to zwykła przechadzka po miejskim parku. W ciągu zaledwie miesiąca - od 21 czerwca do 23 lipca - w górach na terenie Włoch zginęły aż 83 osoby, a kolejne pięć uznano za zaginione. To niemal trzy zgony dziennie. Dane te przekazuje Narodowy Korpus Ratownictwa Alpejskiego i Speleologicznego (CNSAS). Dodatkowo liczba akcji ratunkowych wzrosła o 20% w porównaniu do poprzednich lat.
Problemem jest nie tylko wzrost liczby turystów, ale przede wszystkim ich nieprzygotowanie i lekkomyślność.
- Zbyt wielu ludzi traktuje wymagające szlaki z takim samym nastawieniem, z jakim podchodzi się do spaceru po miejskim deptaku - mówi Maurizio Dellantonio, szef CNSAS. Wskazuje, że około 60% ofiar to osoby zupełnie niedoświadczone, które często nie miały odpowiedniego obuwia, zapasu wody czy świadomości ryzyka.
Media społecznościowe wciągają w pułapkę
Jak podkreśla Dellantonio, wielu turystów porywa się na trudne trasy wyłącznie dlatego, że widzieli je na Instagramie lub TikToku. Selfie z górskich grani, filmiki z podejścia pod szczyt - to dziś standard wśród młodych podróżników. Niestety, często nie idzie za tym odpowiedzialność ani przygotowanie.
Do tragicznego wypadku doszło niedawno w Dolinie Aosty. Nastolatek, który samotnie wyruszył na szlak, wysłał do rodziców SMS-a, że się zgubił. Wkrótce potem zginął, wpadając do wąwozu.
- Nigdy nie należy iść w góry samemu - apeluje Dellantonio.
W przeszłości turyści częściej planowali swoje wycieczki z głową: sprawdzali prognozy pogody, pytali o rady przewodników. Dziś liczy się szybkość, spektakularne ujęcia i pokonanie trasy zanim pojawi się tłum. Niektórzy wyruszają nawet w ciemnościach lub w fatalnych warunkach, by tylko "zdobyć content".
Klimat i koszty: włoscy ratownicy alarmują
Nie można pominąć również wpływu zmian klimatu. Rekordowe temperatury przyspieszają topnienie wiecznej zmarzliny, co destabilizuje górskie zbocza. Rośnie ryzyko osuwisk i lawin skalnych, jak choćby na Marmoladzie w 2022 roku, gdzie zginęło 11 osób w wyniku zawalenia się lodowca.
W odpowiedzi na rosnącą liczbę nieodpowiedzialnych turystów niektóre regiony wprowadziły opłaty za akcje ratunkowe, zwłaszcza te bez poważnych obrażeń. W Trydencie to koszt 750 euro (ok. 3200,00 zł), w Wenecji Euganejskiej - nawet 1000 euro (ok. 4300,00 zł). Niestety, wielu uratowanych odmawia zapłaty. - Połowa ludzi, których ratujemy, nie chce płacić, mimo że uratowaliśmy im życie - mówi z rozgoryczeniem Dellantonio.
Góry to nie lunapark. Zadbaj o swoje bezpieczeństwo
Włoskie Alpy są piękne, ale i bezwzględne. Val d'Aosta, Dolomity czy Górna Adyga to nie tło do zdjęć, ale teren wymagający wiedzy, sprzętu i odpowiedzialności. Jeśli planujesz górską wyprawę, nie lekceważ ostrzeżeń.
Pamiętaj:
- Nigdy nie wychodź na szlak bez wcześniejszego sprawdzenia pogody.
- Nie idź sam - zawsze miej towarzysza.
- Zabierz odpowiedni sprzęt i naładuj telefon.
- Nie przeceniaj swoich możliwości - góry nie wybaczają błędów.
- Nie rób nic "dla lajków", co mogłoby zagrozić twojemu zdrowiu lub życiu.
Włoskie zespoły ratownicze są obecnie na granicy możliwości, a każde kolejne zgłoszenie może oznaczać kolejną tragedię. Latem 2025 roku góry przypomniały nam, że to nie plac zabaw, lecz dzika natura, która wymaga respektu. Jeśli wybierasz się w Alpy - pomyśl dwa razy, zanim postawisz pierwszy krok na szlaku. Może to uratować twoje życie.