Wojna z Krzyżakami. Dlaczego doszło do bitwy pod Grunwaldem?
Ekspansywna polityka zakonu krzyżackiego na ziemiach polskich i litewskich doprowadzała do coraz większych napięć już od początku XIII wieku. Krzyżacy systematycznie zajmowali tereny należące do Korony oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego. Kontrola nad ważnymi szlakami handlowymi wzmacniała ekonomiczną pozycję zakonu. Wydarzenia z 1409 roku ostatecznie skłoniły Jagiełłę do podjęcia decyzji o zbrojnej konfrontacji z krzyżackim państwem.
Ekspansja zakonu na polskie ziemie
Od XIII wieku zakon krzyżacki dążył do przejęcia północno-wschodnich kresów Polski oraz dawnych ziem pruskich. Krzyżacy nie ograniczali się do misji chrystianizacyjnej – od początku budowali potęgę militarną i organizacyjną opartą na podbojach. Coraz częściej sięgali po tereny należące do polskich książąt, co rodziło ciągłe napięcia.
Rozbudowana sieć zamków i twierdz krzyżackich powstrzymywała rozwój handlu rzecznego oraz lądowego między Polską a Bałtykiem. Zakon pobierał wysokie cła i podatki od kupców oraz utrudniał wymianę z Gdańskiem czy Bałtykiem. Polscy władcy przez lata interweniowali dyplomatycznie, jednak Krzyżacy konsekwentnie odmawiali rewizji granic.
Każda porażka strony polskiej w negocjacjach zacieśniała sojusz z Litwą, zwłaszcza że Zakon próbował podporządkować sobie także te ziemie. Wielu współczesnych dostrzegało, że Krzyżacy dążyli nie tylko do ekspansji religijnej, lecz również politycznej i gospodarczej.
Dążenie do uzyskania wpływów nad Zalewem Wiślanym oraz ujściami wielkich rzek przyspieszyło militarne przygotowania państwa zakonnego. Zakon, czując się potęgą na własnych ziemiach, prowokował graniczne konflikty i otwarcie groził sąsiadom wojną.
Spór o Żmudź punktem zapalnym konfliktu
W 1409 roku wybuchło na Żmudzi powstanie, popierane jawnie przez Wielkie Księstwo Litewskie. Krzyżacy od dawna traktowali ten region jako teren podległy, lecz lokalna ludność nieustannie podnosiła bunt. Witold wspierał rewoltę, licząc na trwałe wyzwolenie Żmudzi spod władzy Zakonu.
Ultimatum wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena trafiło na polski dwór, a żądania zachowania neutralności podsycały napięcie między stronami. Król Władysław odrzucił propozycję, wiedząc że poparcie dla Żmudzi to także kwestia prestiżu i polityki regionalnej. Krzyżacy zyskali pretekst do wypowiedzenia wojny Koronie i rozpoczęli działania zbrojne.
Buntownicy zyskał wsparcie nie tylko od państwa litewskiego, ale też z terenów Małopolski i Mazowsza. Okoliczne miasta i rycerstwo przygotowały się do starcia z zakonem, a propaganda krzyżacka próbowała przedstawiać stronę polsko-litewską jako agresora.
Kampania na Żmudzi pokazała, jak lokalny konflikt potrafił przekształcić się w ogólnoeuropejską wojnę. Władcy Zachodu uważnie obserwowali rozwój wydarzeń, niektórzy udzielali finansowego wsparcia Krzyżakom, inni posyłali do Jagiełły własnych doradców.
Ambicje polityczne i nieudane mediacje
Przyczyną wojny z Krzyżakami były nie tylko lokalne konflikty graniczne. Polska już w XIV wieku odczuwała skutki narastającego imperializmu Zakonu, który blokował rozwój rywalizujących państw.
Na dworach Europy toczyły się rozmowy o podziale stref wpływów, a każde porozumienie polsko-litewskie widziano jako potencjalne zagrożenie dla hegemonii Krzyżaków. Królowie czescy i węgierscy raz wspierali Polskę, innym razem szukali kompromisu z zakonem, lecz żadna z prób nie zakończyła się trwałym pokoju.
Kampanie dyplomatyczne, zjazdy monarchów, rozstrzygały kwestie pojedynczych miast, lecz rzeczywista granica konfliktu przesuwała się coraz bliżej Mazowsza i Kujaw. Próby mediacji z papieżem oraz książętami Rzeszy Niemieckiej nie dawały efektów. Każde fiasko rozmów umacniało przekonanie, że wojna pozostaje nieunikniona.
Blokada gospodarcza i wzajemne embargo dodatkowo destabilizowały północ regionu. Mieszczanie i rycerstwo polskie domagali się zdecydowanej reakcji na prowokacje, a sojusznik litewski domawiał się czynnego wsparcia.
Sojusz i mobilizacja sił przed bitwą
Po zerwaniu negocjacji Polska i Litwa zawarły ścisły sojusz polityczno-wojskowy. Jagiełło i Witold zdali sobie sprawę, że samotnie nie przełamią potęgi Zakonu. Przygotowania do wojny trwały miesiącami – od zwołania pospolitego ruszenia po ustanowienie zaplecza logistycznego.
Mobilizacja przebiegała sprawnie dzięki koordynacji obu dworów. Wojska Korony i Wielkiego Księstwa Litwy zyskały też wsparcie ze Śląska, Mazowsza, Mołdawii oraz od najemników z różnych krajów. Krzyżacy liczyli na przewagę technologiczną i doświadczenie wojenne, jednak sojusznicy polsko-litewscy wykorzystali liczebność i rozmach operacji.
Decyzje zapadały na naradach dworskich. Łączność armii udało się zapewnić dzięki posłańcom i nowatorskiej organizacji ruchu wojsk, jak na tamte warunki. Dowódcy nie wahali się przed ryzykiem, planując natarcie na główne siły Zakonu.
Gdy rankiem 15 lipca 1410 roku obie armie stanęły naprzeciw siebie, w cieniu krzyży grunwaldzkich ważyła się przyszłość dwóch państw. Niewielu wiedziało wtedy, że iskrą zapalną była lokalna rewolta, o której szybko zapomniała Europa, choć płonęła ona jeszcze przez wiele miesięcy po słynnej bitwie.