Wrocław: Cud ocalałej kaplicy w morzu powojennych zniszczeń
Kaplica przyciągała tysiące Polaków. Zdumienie budziło to, że przetrwała kataklizm w znakomitym stanie. Fakt, iż patronem kaplicy jest polski zakonnik, żyjący przed setkami lat w mieście, które na powojennych przybyszach robiło wrażenie obcego, sprawiał, że wielu chętnie wstępowało tam na nabożeństwa lub choćby chwilę modlitwy.
Nie bez znaczenia był zapewne, budzący podziw, wystrój barokowej budowli. A wnętrze naprawdę zasługuje na podziw. W dodatku nad wystrojem pracowali głównie miejscowi artyści i to prezentujący naprawdę znakomity poziom.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
ZOBACZ TEŻ:
Przedsionek kaplicy zdobią stiuki wykonane przez Franciszka Józefa Mangoldta, zaś we wnętrzu kaplicy dominuje fenomenalna dekoracja rzeźbiarska autorstwa Jerzego Leonarda Webera ze Świdnicy. Biel marmuru skontrastowana z ciemną architektoniczną dekoracją ciemnych ścian ze śląskiego marmuru, stwarza nastrój powagi i tajemnicy.
Znajdujący się w centralnym miejscu ołtarz wieńczy alabastrowy sarkofag zawierający relikwie patrona kaplicy. Warto podejść bliżej, aby zobaczyć prawdziwy barokowy komiks - 16 scen z życia bł. Czesława. Sławę i wdzięczność wrocławian, która trwała przez stulecia, błogosławiony Czesław zawdzięczał cudowi, którego dokonał w fatalnym dla Śląska roku 1241. Jaki to cud i dlaczego w właśnie tego roku wrocławianie sami spalili swoje miasto? Żeby się tego dowiedzieć musicie obejrzeć film! Nie ma wyjścia!
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW W RAMACH CYKLU - OPOWIEDZMY WROCŁAW - znajdziecie poniżej. O historii i ciekawostkach związanych z naszym miastem, opowiada Juliusz Woźny: