Wrocław: Marsz w obronie biednych i głodnych. "Wrocław głodny - Sutryk modny"
Marsz w obronie biednych i głodnych wyruszył o godzinie 11 spod Pasażu Grunwaldzkiego i przeszedł ulicami miasta pod pręgierz na wrocławskim rynku. Przemarsz kolumny około stu osób z megafonami i transparentami zabezpieczała policja. Manifestanci szli jednym pasem ruchu.
Mimo, że marsz z założenia miał być apolityczny, nie brakowało krytycznych haseł kierowanych w kierunku władz miasta:
Z megafonów można było usłyszeć: "Wrocław głodny - Sutryk modny" , "dziś Sutryka pożegnamy, jutro Wrocław lepszy mamy".
- To marsz pokojowy, który ma na celu pokazanie, ilu tak naprawdę wśród nas jest ludzi w trudnej sytuacji życiowej. Bieda jest "cicha", nie wychodzi na zewnątrz. W trudnej sytuacji może kiedyś znaleźć się przecież każdy z nas, dlatego na marsz, który tak naprawdę jest marszem solidarności ludzkiej, przyszli nie tylko ludzie ubodzy - powiedział Jan Piątek z fundacji Weź Pomóż.
Fundacja od 12 lat pomaga potrzebującym, organizuje akcje charytatywne, takie jak Wigilia dla osób samotnych, a także zbiera żywność i udziela wsparcia finansowego.
Do współorganizacji marszu dołączył wrocławski oddział partii Razem, oraz koalicja SOS Wrocław, zrzeszająca lokalne środowiska aktywistyczne. Po wydarzeniu można też było złożyć podpisy pod inicjatywą referendalną dotyczącą odwołania ze stanowiska prezydenta Wrocławia, Jacka Sutryka i Rady Miejskiej Wrocławia.
- Wrocław to miasto dynamicznego rozwoju, ale też ogromnych nierówności. W cieniu nowych inwestycji tysiące osób wciąż walczą o podstawowe potrzeby - ciepły posiłek, dach nad głową, bezpieczeństwo. Marsz w obronie biednych i głodnych to wspólny apel o sprawiedliwość społeczną i prawo do godnego życia. To sprzeciw wobec świata, w którym garstka bogatych żyje w luksusie, a wielu wciąż nie ma na chleb - mówili przed marszem przedstawiciele SOS Wrocław.