Wrocław: Opinie mieszkańców o nocnej prohibicji
W tym artykule:
To miejsce przeżywa wielkie oblężenie. Tłoczą się i marzną, aby wszystko zobaczyć
Nocna prohibicja we Wrocławiu staje się faktem
Temat nocnej prohibicji odbija się echem w całym kraju. W Warszawie trwają dyskusje w tej sprawie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział dziś, że "najdalej w marcu" złoży wniosek, aby nocna prohibicja obowiązywała w całym mieście.
Wrocław przetestował już nocną prohibicję. Od 2018 roku obowiązywała na terenie Starego Miasta. W 2024 roku zakaz nocnej sprzedaży alkoholu został rozszerzony o kolejne osiem osiedli. Były to: Huby, Nadodrze, Ołbin, Plac Grunwaldzki, Powstańców Śląskich, Przedmieście Oławskie, Przedmieście Świdnickie oraz Szczepin. W godzinach od 22 do 6 rano nie można było kupić tam alkoholu w sklepach oraz na stacjach benzynowych.
Nadszedł czas, aby iść krok dalej. Decyzją miejskich radnych od 9 października zakaz zostanie rozszerzony na całe miasto. Jest to istotny dla mieszkańców temat, więc postanowiłem sprawdzić, co o nim myślą.
Co o nocnym zakazie sprzedaży alkoholu myślą mieszkańcy Wrocławia?
Jestem osobą, która rzadko pije alkohol. Mnie zakaz nie dotyczy. W pewnym sensie mam poczucie, że może to zmniejszyć ilość przestępstw. Upojenie jak nastąpi wcześniej, to skończy się być może wcześniej. W godzinach popołudniowych będzie większy ruch w sklepach - mówi Natalia, mieszkanka Wrocławia.
Nocna prohibicja to przewspaniały pomysł. Mieszkam na Popowicach i latem było słychać, jak ludzie za oknem po alkoholu rozrzucali butelki oraz krzyczeli. Dzieci miały problem ze spaniem. Słychać było ludzi, którzy prosili, aby była cisza. W całej okolicy znajdowały się butelki po piwie i innych alkoholach. Byłem w Irlandii Północnej i widziałem, jak działa taki zakaz. Nie jest to już picie na dworze w godzinach nocnych. Jest to kupowanie alkoholu wcześniej i spożywanie go w domu - twierdzi Aleks, mieszkaniec Maślic.
Mam sklep monopolowy pod blokiem i przez to często słyszę nocne awantury. Dzięki zakazowi sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych będzie dużo ciszej. Nie będą rozradowani delikwenci chodzili i budzili mieszkańców bloku. Sądzę, że ludzie będą zapobiegawczy i zaopatrzą się wcześniej w alkohol. Obawiam się jednak, że powstanie coś na zasadzie melin, gdzie będzie można kupić lewiznę - mówi Barbara Marcinkiewicz, mieszkanka osiedla Kozanów.
Każdy powinien sam rozgraniczyć czy chce kupować alkohol, czy też nie chce. Wydaje mi się, że jest to rozwiązanie trochę niekonstytucyjne. Jest to zakazywanie wyboru. Kraków pokazał jednak, że sklepom to nie zawadziło. Myślę, że nie będzie to miało tak wielkiego wpływu na obroty - uważa Jakub, mieszkaniec Maślic.
Nocna prohibicja to świetny pomysł, gdyż w weekendy dzieją się imprezy, bijatyki oraz rozrzucane są śmieci. Po każdej imprezie rynek jest brudny. Mimo wszystko ludzie zawsze znajdą sposób na to, żeby ominąć zakaz. Będą zaopatrywać się wcześniej. Nie będzie jednak czegoś takiego, że skończył nam się alkohol i idziemy dokupić - mówi Krzysiek, mieszkaniec Wrocławia.
Musimy trochę zmniejszyć ilość sprzedawanego i spożywanego alkoholu, bo nie jest on zdrowy dla nas. Przez to żyjemy krócej niż średnio w Europie. Często umieramy z powodu chorób spowodowanych alkoholem. Słyszałem, że nawet małe ilości alkoholu nam szkodzą. Zakaz zwiększy bezpieczeństwo w mieście, gdyż policja nie będzie musiała brak udziału w tylu akcjach spowodowanych upojeniem - twierdzi Adrian, turysta we Wrocławiu.