Wrocław: Zakapturzony wandal rozklejał plakaty. Strażniczkę miejską zaatakował słoikiem z klejem
Do zdarzenia doszło dzisiejszej nocy (23 października) w okolicy bramy Oławskiej przy placu Dominikańskim. Około 40 minut po północy operator monitoringu straży miejskiej zauważył zakapturzonego mężczyznę, który rozklejał plakaty w niedozwolonym miejscu.
Strażniczka miejska zaatakowana podczas interwencji
Na miejsce został wysłany patrol interwencyjny. Gdy tylko mężczyzna zobaczył strażników, zaczął uciekać, a biegnąc, rzucił słoikiem z klejem w strażniczkę miejską. Kobieta została ranna w głowę, zaczęła obficie krwawić. Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe, karetka zabrała ją na SOR do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
- Strażniczka obecnie przebywa w domu na zwolnieniu lekarskim. Nie stwierdzono wstrząsu mózgu, a głęboką ranę zaszyto. Miejmy nadzieję, że tylko na tym się skończy i strażniczka nie doznała poważniejszych urazów, które mogą mieć konsekwencje później - przekazuje Waldemar Forysiak ze Straży Miejskiej Wrocławia.
Mężczyzna uciekł w stronę parku, jest poszukiwany przez policję. Gdy zostanie ujęty, może usłyszeć kilka zarzutów, m.in:
- z art. 222 kk o naruszeniu nietykalności funkcjonariusza publicznego, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3,
- z art. 157 kk - spowodowanie lekkiego i średniego uszczerbku na zdrowiu, kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Straż miejska wciąż sprawdza zapisy z monitoringu w okolicy, nie wykluczając, że sprawca - zanim zaatakował funkcjonariuszkę - mógł założyć kaptur dopiero przy bramie Oławskiej.
- Zawiadomienie pod kątem naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego zostanie złożone przez poszkodowaną dziś po południu. Czynności dochodzeniowe będzie prowadzić Komisariat Policji Wrocław Stare Miasto - informuje asp. szt. Anna Nicer z KMP we Wrocławiu.
Wandal przyklejał plakaty i pisał wyzwiska
Jak poinformował Jacek Sutryk, agresor, który rzucił słoikiem w strażniczkę rozklejał plakaty z wizerunkiem prezydenta miasta. Na betonowej zaporze znalazły się także wulgarne napisy.
"Sprawca na miejscu porzucił puszkę sprayu. Zabezpieczono także rozklejane plakaty, na których, co się okazało na miejscu, były zdjęcia z moim wizerunkiem" - napisał Jacek Sutryk na Facebooku, dodając, że nie zgadza się na akty wandalizmu i przemocy w mieście.
Waldemar Forysiak poinformował także, że w ostatnim czasie wśród zgłoszeń do działu BHP straży miejskiej znajdowały się podobne incydenty narażające zdrowie strażników. Podczas interwencji funkcjonariusze byli atakowani, gryzieni, kopani, doszło nawet do złamania palca strażnika oraz uszkodzeń radiowozów.