Wschód słońca na kopcu Krakusa w Krakowie. Chętnych nie brakowało! I tak oto rozpoczęło się astronomiczne lato
Pieszo, autem, na rowerach, w pojedynkę, z psem, w gronie znajomych... Tradycja spotykania się na kopcu Krakusa 21 czerwca, w najdłuższy dzień roku i zarazem pierwszy dzień astronomicznego lata, ma już bogatą historię. Krakowianie i wszyscy chętni spotkali się bowiem na kopcu Krakusa już po raz 23.
Było tradycyjne odliczanie, nie zabrakło również wspólnego śniadania. W tym roku na kopcu Krakusa brylowały lokalne obwarzanki z piekarni przy ul. Lipowej, no i jogurty. Ci, którzy wstali i pojawili się bladym świtem na kopcu, liczyć mogli na upominek potwierdzający udział w wydarzeniu – organizatorzy rozdawali pamiątkowe, wyjątkowej urody magnesy, nie do zdobycia na mieście. Przygotowano 500 sztuk i na szczęście wystarczyło dla wszystkich!
I znowu podczas XXIII Podgórskich Wschodów Słońca na Kopcu Krakusa zastanawiano się nad prawdziwością starej legendy. Czy faktycznie stojąc na kopcu Krakusa 21 czerwca zobaczyć można słońce wschodzące dokładnie nad kopcem Wandy? A także – czy będąc tego dnia na kopcu Wandy, aby podziwiać zachód słońca, czy zobaczymy zachodzące słońce również nad kopce Krakusa?
Brzmi nieco skomplikowanie. Nic więc dziwnego, że chociaż pytania te stawiane są przez uczestników Podgórskich Wschodów Słońca na Kopcu Krakusa co roku, nikt nie odważył się jeszcze udzielić ostatecznej odpowiedzi.
I może niech tak pozostanie. Czasem lepiej podziwiać naturę w milczeniu, bez zbędnej filozofii.