Wystawa "Dziennika Bałtyckiego" w ECS otwarta! "Gazeta zmieniała się razem z Polską"
Otwarcie wystawy "Dziennika Bałtyckiego" w ECS
Od 8 lipca goście Europejskiego Centrum Solidarności mogą zagłębić się w historię "Dziennika Bałtyckiego", ale i nie tylko. Na przygotowanych przez nas planszach opowiedzieliśmy o losach samej gazety, Gdańska, Pomorza, Polski, a nawet świata.
Zwiedzający mogą obejrzeć wybrane okładki "Dziennika Bałtyckiego" z ośmiu dekad jego istnienia, które niejednokrotnie wskazywały punkt, w jakim znajdował się region czy kraj. W przypadku pandemii koronawirusa czy też pierwszych lotów w kosmos to także świadectwa sytuacji globalnej, ale przez pryzmat lokalny.
- "Dziennik Bałtycki" to jest naprawdę niesamowita historia i mam nadzieję, że ta wystawa to pokaże - mówił redaktor naczelny "Dziennika Bałtyckiego", Maciej Sandecki. - Pierwszy numer ukazał się 19 maja 1945 roku, czyli już 10 dni po zakończeniu działań wojennych w Europie. Gdańsk leżał w gruzach, a kilku zapaleńców postanowiło wydawać gazetę. To nie byli partyjniacy komunistyczni. Pierwszym naczelnym był dziennikarz, który przyjechał z Wilna. Ta gazeta się zmieniała tak, jak zmieniała się Polska na przestrzeni 80 lat.
Oprócz historycznych okładek na naszej wystawie znaleźć można również ujęcia naszych fotoreporterów, które niejednokrotnie wyrażały nastrój oraz stan naszego kraju. Obok nich zawarliśmy także kultowe dla wielu naszych czytelników, satyryczne rysunki Zbigniewa Jujki.
- Muszę przyznać, że "Dziennik Bałtycki" zawsze zaczynałem czytać od Jujki - mówił Lech Norbert Kosiak, działacz opozycji antykomunistycznej i ruchu Obywatele RP. - Dla mnie to była postać, która w sposób ciekawy przestawiała tamtą rzeczywistość. Idąc po tych wszystkich planszach, szukałem właśnie jego rysunków.
Jak zwrócono uwagę podczas oficjalnego otwarcia wystawy w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, misje goszczącej naszą wystawę instytucji oraz samego "Dziennika Bałtyckiego" mają wiele punktów wspólnych. O przeplatających się, ale też wymagających od siebie nawzajem, relacjach między historią czy sztuką, a lokalnymi mediami, mówił w rozmowie z naszym reporterem dr Przemysław Ruchlewski, zastępca dyrektora ECS ds. naukowych i zbiorów.
- "Dziennik Bałtycki" to przede wszystkim 80 lat historii regionu - podkreślał dr Ruchlewski. - Wszystkie rzeczy, o których my mówimy na wystawie głównej - o pokojowej drodze do demokracji, rewolucji "Solidarności" - pokazujemy przez pryzmat wiadomości z "Dziennika Bałtyckiego". To naturalna kolej rzeczy, że nasza ekspozycja wraz z tą o 80-leciu gazety, po prostu się "przecinają".
Na otwarciu pojawili się pracownicy byli oraz obecni, przyjaciele, partnerzy, sympatycy, a także sami czytelnicy "Dziennika Bałtyckiego". Za to wspólne 80 lat dziękujemy i zapraszamy do odwiedzenia wystawy w Europejskim Centrum Solidarności.
80 lat "Dziennika Bałtyckiego". Od II wojny po dziś
Pierwszy numer naszej gazety ukazał się 19 maja 1945 roku, czyli już 10 dni po zakończeniu działań wojennych w Europie. Gdańsk leżał w gruzach, Kaszubi wracali do korzeni, a cały kraj wydobywał się z gehenny II wojny światowej.
Niemcy stąd uciekli lub zostali wysiedleni, a Trójmiasto i Pomorze zasiedlali rodacy zza Buga. Dzisiejsi maturzyści to już trzecie lub czwarte pokolenie polskiego Pomorza.
Przez kolejne 80 lat "Dziennik Bałtycki" zmieniał się tak, jak zmieniała się Polska. W czasach PRL gazeta nie była wolna od komunistycznej propagandy, a po 1989 roku miała kilku prywatnych oraz państwowych właścicieli.
Przez cały ten okres był jednak Dziennik największą gazetą na Pomorzu, która w głównej mierze zajmowała się lokalnymi sprawami, bliskimi mieszkańcom regionu. Pisaliśmy o naszych sukcesach i porażkach, o chwilach pięknych uniesień i tragediach, jakie nas dotykały.