Zabił polską królową. Był agentem Habsburgów
Był jej doradcą, powiernikiem i jednym z nielicznych, którym ufała po powrocie do rodzinnego Bari. Ale zamiast lojalności – wybrał zdradę. Jan Wawrzyniec Pappacoda miał odegrać kluczową rolę w ostatnich dniach życia królowej Bony. To on stał u jej boku, gdy konała, i to on zaraz potem przejął część jej majątku. Czy naprawdę był tylko wykonawcą zlecenia Habsburgów, czy może działał z własnej chciwości?
Wczesne lata Jana Wawrzyńca Pappacody
Jan Wawrzyniec Pappacoda, znany także jako Gian Lorenzo Pappacoda, pochodził z wpływowej włoskiej rodziny szlacheckiej z okolic Bari. Był synem barona Francesca Pappacody i Isabelli Siscary. Jego pozycja społeczna oraz koneksje rodzinne umożliwiły mu zdobycie wykształcenia i wstęp do elit politycznych Italii. W okresie, gdy Bona Sforza przebywała już na Mazowszu po śmierci Zygmunta Starego, Pappacoda pojawił się na jej dworze jako zaufany doradca i zarządca skarbca królowej.
Dzięki swojej inteligencji i umiejętnościom dyplomatycznym szybko zyskał zaufanie Bony, stając się jej prawą ręką. Niektóre włoskie źródła sugerują nawet, że relacja między nimi miała charakter nie tylko polityczny, choć brak na to jednoznacznych dowodów. Niezaprzeczalny jest jednak fakt, że Pappacoda miał dostęp do najważniejszych tajemnic królowej i pełnił rolę jej głównego pośrednika w kontaktach z zagranicą.
Jego rola na dworze Bony rosła z każdym miesiącem. To właśnie on namówił królową do powrotu do rodzinnych Włoch, co okazało się kluczowe dla dalszych wydarzeń. W 1556 roku, gdy Bona zdecydowała się opuścić Polskę, Pappacoda towarzyszył jej w podróży do Bari, gdzie miał odegrać swoją najważniejszą rolę.
Agent Habsburgów i mistrz intrygi
Prawdziwa tożsamość Jana Wawrzyńca Pappacody długo pozostawała tajemnicą dla otoczenia królowej. W rzeczywistości był on agentem Habsburgów, od lat rywalizujących z Jagiellonami o wpływy w Europie Środkowej. To właśnie na zlecenie Filipa II Habsburga Pappacoda miał zrealizować plan przejęcia fortuny Bony i jej włoskich księstw.
W Bari przejął całkowitą kontrolę nad dworem królowej, eliminując konkurencyjnych doradców i budując własną sieć wpływów. Wykorzystując zaufanie Bony, przekonał ją do udzielenia Habsburgom ogromnej pożyczki, tzw. sum neapolitańskich, co jeszcze bardziej uzależniło ją od wrogiej dynastii. W tym czasie Pappacoda prowadził także tajne negocjacje z przedstawicielami Habsburgów w Wiedniu i Madrycie, dbając o własne interesy.
Jego działania były niezwykle przemyślane – krok po kroku osłabiał pozycję królowej, izolował ją od lojalnych współpracowników i przygotowywał grunt pod decydujący cios. Włoski szlachcic stał się nie tylko doradcą, ale i faktycznym zarządcą majątku Bony, mając dostęp do jej pieczęci i dokumentów.
Otrucie Bony Sforzy i fałszerstwo testamentu
Jesienią 1557 roku Bona Sforza nagle zachorowała podczas pobytu w Bari. Objawy jej choroby były gwałtowne i budziły podejrzenia – szybko okazało się, że została otruta. Według licznych źródeł, Pappacoda dwukrotnie podał jej truciznę: najpierw w lekarstwie, a następnie w ulubionej potrawie królowej. W tym czasie, korzystając z osłabienia Bony, sfałszował jej testament, w którym całość majątku oraz włoskie księstwa miały przypaść Habsburgom i jemu samemu.
Polski król Zygmunt August oraz córki Bony zostali w ten sposób wydziedziczeni. Pappacoda dopilnował, by dokument został podpisany ręką półprzytomnej królowej, a świadkowie byli przekonani o jej zgodzie. W spisku pomagała mu m.in. pokojówka Marina d’Arcamone, która podczas spisywania testamentu poruszała głową umierającej Bony na znak aprobaty.
Nieoczekiwanie Bona odzyskała jeszcze na krótko przytomność i zdołała podyktować nowy, prawdziwy testament, w którym głównym spadkobiercą uczyniła syna. Jednak po śmierci królowej 19 listopada 1557 roku Pappacoda zadbał o to, by usunąć wszystkich świadków mogących potwierdzić autentyczność tego dokumentu. Zginęli lekarz, kucharz, a nawet notariusz – wszyscy, którzy mogli zagrozić legalności sfałszowanego testamentu.
Dalsze losy Pappacody
Po śmierci Bony Sforzy Jan Wawrzyniec Pappacoda nie tylko uniknął kary, ale wręcz został nagrodzony przez Habsburgów. Filip II Habsburg mianował go margrabią Capurso i kasztelanem Bari, przyznając mu wysoką roczną pensję oraz liczne dobra ziemskie. Pappacoda otrzymał także część majątku zapisanej sobie w sfałszowanym testamencie.
Polska dyplomacja przez wiele lat próbowała doprowadzić do ukarania mordercy królowej, jednak bezskutecznie. Proces sądowy przeciwko Pappacodzie został przerwany z inicjatywy Filipa II, a wszelkie próby odzyskania majątku Bony zakończyły się fiaskiem. Habsburgowie otwarcie przyznawali się do udziału w spisku, a sam Pappacoda w liście do jednego z ministrów Filipa II napisał, że "wywiązał się z obietnicy" danej królowi.
Jan Wawrzyniec Pappacoda zmarł 8 lipca 1576 roku, ciesząc się do końca życia przywilejami i majątkiem zdobytym dzięki zdradzie i zbrodni. Jego postać do dziś budzi kontrowersje i pozostaje symbolem bezkarności władzy oraz politycznych rozgrywek epoki renesansu.
Wybrana bibliografia
- Janicki K., Damy złotego wieku, Kraków 2014.
- Kłoczowski J., Historia Polski 1505–1764, Warszawa 2000.