Zaczynają się korki na tatrzańskich szlakach. Jeśli chcesz ich uniknąć, wychodź rano wcześniej
Tłumy jeszcze przed szczytem sezonu
Choć tradycyjnie największego ruchu w górach spodziewany jest po 15 lipca, w tym roku tłumy pojawiły się znacznie wcześniej. Już od początku wakacji, w sprzyjające pogodowo dni, popularne szlaki są dosłownie oblężone. Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego zauważa, że to powtarzający się od lat scenariusz.
- Największe zatory tworzą się w kopule szczytowej Giewontu, gdzie między godziną 10 a wczesnym popołudniem turyści muszą czekać w kolejce nawet dwie godziny, by dostać się na szczyt – mówi.
Nie lepiej jest na Orlej Perci. Najtrudniejsze technicznie fragmenty szlaku – Żleb Honoratka, drabinka na Kozią Przełęcz czy odcinek w stronę Koziego Wierchu – regularnie się korkują. Tłok panuje również na Rysach, gdzie zatory tworzą się na odcinku z łańcuchami i na przełączce tuż pod szczytem Rysów. Jak podkreśla Tomasz Zając, sytuację dodatkowo komplikują próby wyprzedzania innych turystów poza szlakiem, co często prowadzi do niebezpiecznych incydentów.
Jak nie wpaść w korek
Sposobów na uniknięcie tłumów nie ma wiele, ale kilka prostych zasad może znacząco poprawić komfort i bezpieczeństwo wędrówki. Kluczowe jest wyruszenie na szlak bardzo wcześnie – najlepiej o świcie. - Turyści, którzy rozpoczynają wyprawę między 4 a 5 rano, mogą zdobywać szczyty jeszcze przed największym ruchem. Wychodząc po godzinie 6, ryzykujemy, że większość drogi spędzimy stojąc w kolejce – mówi pracownik TPN.
Warto również omijać najpopularniejsze doliny i przełęcze. Choć zamknięcie górnej części Doliny Kościeliskiej sprawiło, że tłum przeniósł się na alternatywne trasy, jak Dolina Lejowa czy Hala Stoły – dotąd mniej uczęszczane. To pokazuje, jak dynamicznie zmienia się obciążenie szlaków i jak łatwo można trafić w nieoczekiwany tłum.
Dla tych, którzy naprawdę chcą uniknąć tłoku, dobrą opcją są mniej popularne trasy. Tomasz Zając poleca między innymi Dolinę Olczyską z Cyrhli, szlak z Brzezin w stronę Psiej Trawki, Równi Waksmundzkiej i dalej aż do Wodogrzmotów Mickiewicza. Mniejszy ruch panuje także na trasie z Hali Gąsienicowej przez przełęcz Krzyżne do Doliny Pięciu Stawów. Choć to bardziej wymagająca wędrówka, z pewnością oferuje więcej spokoju.
Nie wyprzedzaj na siłę i załóż kask
Wzrost liczby turystów na szlakach to nie tylko kwestia komfortu, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Tłok w miejscach wyposażonych w łańcuchy i drabinki bywa bardzo niebezpieczny, zwłaszcza gdy niecierpliwi turyści próbują wyprzedzać innych poza wytyczonym szlakiem. To właśnie wtedy najczęściej dochodzi do przypadków strącania luźnych kamieni na osoby znajdujące się niżej.
W ostatni weekend doszło do dwóch poważnych wypadków – na Giewoncie i na Rysach. W jednym przypadku turystka została uderzona kamieniem w głowę i musiała zostać przetransportowana do szpitala śmigłowcem. W drugim – była kontuzji barku.
Jak tłumaczy Tomasz Zając, kask na głowie nie gwarantuje całkowitego bezpieczeństwa, ale może zminimalizować skutki takiego uderzenia. Jego noszenie powinno być standardem w kopułach szczytowych i na wszystkich trudniejszych odcinkach.
Dlatego tym bardziej istotne jest, by nie schodzić ze szlaku i nie poganiać innych turystów. – W wakacje trzeba się wykazać cierpliwością. Nie każdy porusza się w tym samym tempie, ale każdy ma prawo zdobyć szczyt – przypomina Tomasz Zając.