Szaleńcza jazda zakończona kolizją
Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Nowym Tomyślu, do zdarzenia doszło w niedzielę, 30 listopada, około godziny 15:00 w rejonie Placu Kościelnego w Zbąszyniu. Kierowca volkswagena golfa, mieszkaniec województwa lubelskiego, nie ustąpił pierwszeństwa prawidłowo jadącemu bmw, uderzając w jego prawy bok. Po kolizji mężczyzna nie zatrzymał się.
- Zamiast tego rozpoczął chaotyczną ucieczkę wąskimi ulicami miasta, w tym jechał pod prąd, ignorując podstawowe zasady bezpieczeństwa i stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla innych uczestników ruchu oraz przechodniów. Jego szaleńcza jazda zakończyła się na ulicy Senatorskiej, w rejonie targowiska miejskiego, gdzie stracił panowanie nad pojazdem i "zaparkował na drzewie". Na szczęście nikomu postronnemu nic się nie stało. Tam też, do czasu przybycia służb, nietrzeźwego kierowcę przypilnowali świadkowie i przechodnie, którzy widzieli całe zajście i natychmiast powiadomili policję - wyjaśnia podkom. Barbara Sobieszek, oficer prasowa KPP w Nowym Tomyślu.
Iga Świątek mówi o swoich nawykach. Polska tenisistka w Polsce
Zatrzymanie i konsekwencje prawne
Nietrzeźwy kierowca, jak dodaje oficer prasowa nowotomyskiej policji, odpowie nie tylko za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, ale również za ucieczkę z miejsca zdarzenia i szereg popełnionych wykroczeń drogowych.
- Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów do nawet 15 lat, wysoka grzywna oraz obowiązkowe świadczenie pieniężne minimum 5000 zł - dodaje podkom. Sobieszek.
Ponadto, jak tłumaczy, 28-latek otrzyma punkty karne, będzie odpowiadał za spowodowaną kolizję, a jego pojazd został zabezpieczony jako dowód w sprawie.
Ta sytuacja pokazuje, że nieodpowiedzialne zachowanie na drodze może mieć poważne konsekwencje zarówno prawne, jak i finansowe.
Lekcja dla kierowców: alkohol i samochód to złe połączenie
Zdarzenie w Zbąszyniu pokazuje, jak niebezpieczne jest prowadzenie pojazdu po alkoholu. Dzięki szybkiemu działaniu świadków udało się uniknąć tragedii, jednak przestrzeganie przepisów pozostaje kluczowe.
- Piłeś? Nie jedź! Znaki drogowe nie są dla 'słabych', a zasada pierwszeństwa to nie luźna sugestia - podkreśla oficer prasowa.