Zbrodnia w kosmosie? Śledztwo przeciw astronautce NASA
Gdy świat obiegła wiadomość o domniemanej zbrodni popełnionej w kosmosie, media i opinia publiczna zamarły. Astronautka NASA Anne McClain znalazła się w samym centrum sensacji, która miała sprawdzić nie tylko granice prawa, ale i ludzkiej wiarygodności.
Geneza oskarżenia
W sierpniu 2019 roku światowe media obiegła informacja, która brzmiała jak scenariusz thrillera science fiction: astronautka Anne McClain, przebywająca na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, miała rzekomo dopuścić się przestępstwa, logując się do konta bankowego swojej byłej partnerki Summer Worden z odległości 400 kilometrów nad Ziemią.
Według Worden, McClain bezprawnie uzyskała dostęp do jej prywatnych finansów, co miało być pierwszym w historii przypadkiem "przestępstwa w kosmosie".
Skarga trafiła do Biura Inspektora Generalnego NASA oraz Federalnej Komisji Handlu. Oskarżenie wywołało natychmiastową reakcję agencji federalnych, które rozpoczęły śledztwo. Nie tylko ze względu na powagę zarzutów, ale także dlatego, że sprawa dotyczyła precedensu prawnego: czy prawo ziemskie obowiązuje także poza naszą planetą?
Prawo kosmiczne pod lupą
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to wyjątkowa placówka. Jej załoga pochodzi z różnych państw, a każdy kraj odpowiada za swoich obywateli. Zgodnie z Umową o Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, podpisaną w 1998 roku, astronauci podlegają prawu swojego kraju, nawet gdy znajdują się w przestrzeni kosmicznej. Oznacza to, że jeśli obywatel USA popełni przestępstwo na ISS, odpowiada przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.
W przypadku Anne McClain śledztwo prowadziły amerykańskie organy federalne. Był to pierwszy raz, gdy pojawiła się realna potrzeba zastosowania tych przepisów w praktyce. Sprawa pokazała, że granice jurysdykcji mogą być rozciągnięte nawet na najbardziej odległe placówki ludzkości, a prawo ziemskie nie kończy się na ziemi.
Śledztwo: od sensacji do faktów
Anne McClain od początku stanowczo zaprzeczała zarzutom. Twierdziła, że dostęp do konta bankowego Worden miała zawsze za jej zgodą, a sprawdzenie stanu finansów było rutynową czynnością, mającą na celu zapewnienie środków na opiekę nad ich wspólnym dzieckiem. McClain nie ukrywała, że logowała się na konto z pokładu ISS, lecz robiła to z tych samych powodów co wcześniej, gdy przebywała na Ziemi.
Śledczy przeanalizowali logi komputerowe, historię dostępu do konta oraz korespondencję między obiema kobietami. Ustalono, że nie doszło do żadnego nieuprawnionego działania – McClain korzystała z danych logowania, które posiadała od dawna, a jej działania nie różniły się od tych, które wykonywała przez lata.
Medialna burza
Nagłówki o "pierwszym przestępstwie w kosmosie" obiegły świat w błyskawicznym tempie. Media, od CNN po BBC, prześcigały się w relacjonowaniu sprawy, podkreślając jej bezprecedensowy charakter.
W rzeczywistości jednak śledztwo szybko wykazało, że nie doszło do żadnego przestępstwa, a cała sprawa była wynikiem konfliktu rodzinnego i nieporozumień.
Wielu komentatorów zwracało uwagę na to, jak łatwo można zniszczyć reputację nawet najbardziej szanowanej osoby, gdy oskarżenie zostaje nagłośnione przez media. Anne McClain, pilot wojskowy z ponad 800 godzinami nalotu w Iraku i jedna z najbardziej doświadczonych astronautek NASA, musiała publicznie bronić swojego dobrego imienia.
Zwrot akcji
W toku śledztwa pojawiły się nowe fakty. Okazało się, że to nie Anne McClain, lecz Summer Worden dopuściła się nieprawidłowości. W marcu 2020 roku wielka ława przysięgłych federalnego sądu w Teksasie oskarżyła Worden o dwa zarzuty składania fałszywych zeznań federalnym śledczym.
Według prokuratury, Worden celowo wprowadziła w błąd organy ścigania, twierdząc, że McClain bezprawnie uzyskała dostęp do jej konta, podczas gdy sama wiedziała, że astronautka miała do tego prawo.
Worden została postawiona w stan oskarżenia za składanie fałszywych zeznań, co groziło jej karą do pięciu lat więzienia za każdy zarzut. Sprawa pokazała, że nawet w najbardziej nietypowych okolicznościach prawo działa i nie chroni tych, którzy próbują je wykorzystać do własnych celów.
Skutki dla astronautki
Choć Anne McClain została całkowicie oczyszczona z zarzutów, sprawa odcisnęła piętno na jej życiu zawodowym i prywatnym. NASA od początku wspierała swoją astronautkę, podkreślając jej profesjonalizm i nienaganną służbę. McClain wróciła do pracy, kontynuując karierę w programie Artemis, mającym na celu powrót człowieka na Księżyc.
W wywiadach podkreślała, jak trudne było dla niej przejście przez medialną burzę i jak bardzo ceni sobie wsparcie kolegów z NASA. Jej przypadek stał się przestrogą dla innych astronautów – nawet najbardziej absurdalne oskarżenia mogą stać się globalną sensacją.