Zielona Góra: Mieszkańcy liczą na nowego miejskiego architekta
Miejski architekt ma pełnić rolę doradczą. Będzie m.in. współtworzył i opiniował plany zagospodarowania przestrzennego, nadzorował reklamy czy małą architekturę w mieście, by wszystko współgrało, inicjował konkursy architektoniczne czy też wspierał działania rewitalizacyjne.
Prezydent powołał architekta miejskiego
Na stanowisko architekta miejskiego prezydent Marcin Pabierowski powołał dobrze znanego w mieście architekta Pawła Kochańskiego. Jest on członkiem zielonogórskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP), wykładowcą w Instytucie Architektury i Urbanistyki Uniwersytetu Zielonogórskiego. Wiadomo już, że jednym z pierwszych zadań miejskiego architekta jest planowana na osiedlu Czarkowo szkoła...
- Dobrze się stało, że po latach znów w mieście jest architekt. Mam nadzieję, że spojrzy okiem specjalisty na to, co nowego będzie powstawało, ale też pomoże zmienić to co jest. Chodzi o to, żeby w mieście nie było takiego misz - maszu - mówi Irena Górcewicz. - Powstało nowe obiekty, zwłaszcza te w śródmieściu powinny pasować swoim wyglądem do starych kamienic.
Osiedla nie muszą być nudne
Zdaniem Ewy Ruszkiewicz, także nowe osiedla nie muszą być nudne i mieć jakiś swój charakter.
- Dla mnie przykładem architektonicznego bałaganu jest osiedle Czarkowo na Łężycy. Mam wrażenie, że tam co komu przyszło do głowy, to tak robił - mówi. - To wszystko powinno mieć ręce i nogi.
Urszula Wolicka liczy, że miasto nie będzie już tak betonowane i zagęszczane przez budowę nowych bloków w centrum.
- Teraz niektórzy mieszkańcy nowych domów mogą zobaczyć z okien, jaką sąsiad je zupę. Zbyt blisko się buduje i te nowe bloki nie muszą być przecież takimi klockami. Nie będą jakieś ciekawe, niech nas wyróżniają spośród innych miast - podkreśla pani Ula. - Cieszę się, że nowe bloki, które mają powstać na osiedlu Leśny Dwór w ramach Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego będą miały ładniejszy wygląd, niż te budowane do tej pory.
Niech Zielona będzie bardziej zielona
Zdaniem Tomasza Walewskiego architekt miejski powinien przypilnować, by miasto stawało się bardziej zielone.
- Planowano przecież m.in. na ul. Kupieckiej czy Jedności stworzenie tzw. woonerfu - strefy łączącej funkcję dla pieszych i pojazdów, co ma przyczynić się do uspokojenia ruchu oraz zwiększenia bezpieczeństwa i poprawy zieleni - przypomina pan Tomasz. - Niech to zostanie zrealizowane, niech powstaje więcej parków kieszonkowych, nawet malutkich. Wszystko to spowoduje, że będzie bardziej zielono, w przypadków większych opadów woda będzie wsiąkać do gleby itd.
- A ja bym chciała, żeby architekt miejski przyjrzał się też małej architekturze - licznym budom w mieście, w których prowadzi się handel - uważa Jolanta Garlicka. - Dziś już takie budy nie powinny straszyć. Moim zdaniem powinno się też tam, gdzie tylko można, osadzać pnącymi roślinami płoty, mury, wielkie ściany domów. Podoba mi się np. takie zielone ogrodzenie przy stadionie lekkoatletycznym przy ul. Sulechowskiej. Wiosną i latem jest zielone, a jesienią mieni się kolorowymi liśćmi pnących się po płocie roślin. Takie pnącza mogłyby też zdobyć blaszane ściany hipermarketów. Od razu byłoby ładniej.