Zielona Góra: Po dwóch latach przerwy powrócił Baby Szafing. Rodzice szukają skarbów za grosze.
- Ale fajnie, że jest odzew! Nic dziwnego, każda mama chce tu być. A przecież Baby Szafingu miało już nie być! 15. edycja miała być ostatnią – zauważa Ewa Rawicka z Zielonej Góry, która bardzo się cieszy, że tak popularne wydarzenie dla rodziców powróciło.
Było pożegnanie, a teraz znów... powitanie Baby Szafingu
Jedna z inicjatorek Baby Szafingu w naszym mieście Ewa Gawałkiewicz przyznaje, że 15. edycja, która odbyła się w 2023 roku miała być ostatnią. Jednak wiele mam prosiło, by jednak nie rezygnować z tych targów. Pisało do organizatorek: - Warto Baby Szafing reaktywować! Prosimy!
No cóż? Trudno odmówić takim prośbom.
- Postanowiłyśmy jeszcze raz zorganizować Baby Szafing w Zielonej Górze i zobaczyć, jak wypadnie. Okazuje się, że wiele osób chce sprzedawać ciuchy i zabawki nie tylko przez internet, ale w jednym miejscu – mówi Ewa Gawałkiewicz. – Jeśli ta akcja wypali, to robimy następną – jesienną – zimową. W tej edycji mamy 60 wystawców. Ale chętnych było trzy razy więcej. Tutaj nie płaci się za miejsce, jest tylko tzw. opłata kateringowa, czyli każdy z wystawców przynosi coś od siebie, czyli jakieś zdrowe kanapki, sałatki, zdrowe ciasto dla dzieci. Osoby, które nas odwiedzają, mają możliwość podjedzenia sobie czegoś zdrowego. Przy tej edycji jak zawsze będą różne atrakcje dla dzieci. Mamy czy tatusiowe mogą szperać wśród towarów, a dzieci w tym ciekawe spędzić czas, dzięki współpracującym z nami placówkom.
To okazja do zakupów, spotkań towarzyskich, dobrej zabawy
Ta forma targu odzieży, zabawek, książek, przyborów szkolnych, różnych akcesoriów ciążowych cieszy się wśród zielonogórzan dużą popularnością.
- To oszczędność, ekologia, nadanie ubraniom, przedmiotom drugiego życia. Tyle się o tym mówi w ostatnich latach, że chyba nikogo nie trzeba przekonywać, iż takie wydarzenia mają sens – tłumaczy swoją obecność na Baby Szafing Kalina Mazurek. – Szukam oryginalnych rzeczy dla mojego siedmioletniego Igasia i 13-letniej Julki. Jestem na Baby Szafing po raz kolejny i nigdy stąd nie wracam z pustymi rękami.
Dla Kingi Gabrysiak to nie tylko okazja do tanich zakupów, znalezienie czegoś, czego na próżno szukać w marketach, ale to także spotkanie towarzyskie.
- Można spotkać koleżanki, których się dawno nie widziało, Pogadać co u nich słuchać, podzielić się doświadczenia w wychowaniu dzieci czy wybraniu fajnego miejsca na rodzinny urlop – przyznaje pani Kinga. – No i też można zawsze kogoś poznać nowego. A to zawsze miłe i potrzebne w tym zabieganym życiu.
A zaczęło się w 2010 roku od wymian ubrań w domu
Jakie były początki tego wydarzenia w Zielonej Górze? O nich opowiadały „GL” inicjatorki Baby Szaingu Paulina Zamlewska-Lipiec oraz Ewa Gawałkiewicz.
- Powstanie Szafingu to rok 2012. Spotykamy się w domu i wymieniamy ubraniami między kilkoma mamami. Późniejsze edycje były coraz większe i pokazywały, że zapotrzebowanie na to żeby wymieniać się i recyklingować ubrania i zabawki jest coraz większe. Zawsze nam zależało na bezpośrednim kontakcie z ludźmi. Żeby przy okazji sobie porozmawiać z dostawcami, z kupującymi, fajnie spędzić czas – podkreślała pani Paulina. A jej koleżanka Ewa dodała, że ważne jest też to, co dzieje się wokół szafingu: - Przychodzą mamy z dziećmi, przychodzą całe rodziny. I trzeba ich tutaj jakoś zaanimować. Dlatego z reguły poza salą mamy różne atrakcje, osoby, które z nami współpracują z branży dziecięcej, pokazują swoje działalności, jakie robią w mieście i przy okazji dają taką fajną atrakcję dzieciakom.
Zwykle chętnych wystawców jest trzy razy więcej niż miejsc, dlatego ważne jest śledzenie terminu zgłoszeń i szybkie decydowanie.
Do 16 edycji przygotowano 60 miejsc dla wystawców (zgłoszenia przyjmowane były od chętnych do wystawienia odzieży i zabawek dla dzieci w wieku 0-5 lat, 5-10 oraz 10 – 15 lat).