Zmienia się klimat, rolnicy też muszą zmienić podejście do produkcji
W tym artykule:
Rolnictwo jest dynamiczne, rolą producentów jest iść z duchem czasu
Czy za 10 lub 20 lat polskie, a także europejskie rolnictwo, może ulec zmianie? Jak wskazuje nasz rozmówca, rynki będą się rozwijać, a nie kurczyć, rolą branży jest reagowanie na wszelkie zagrożenia.
Ludzie jedzą, żywność jest potrzebna, będą jej kupować więcej, nie tylko w Polsce, ale wszędzie na świecie. Społeczeństwa też raczej się bogacą, niż biednieją, w tym wszystkim trzeba się odnaleźć, mówi Maliszewski.
Obecnie producenci mierzą się m.in. z konkurencją, brakiem opłacalności i klimatem. Ten w Polsce już nie jest taki, jak kiedyś. Co roku straty liczone są z tytułu suszy, przymrozków, czy gradobicia.
Klimat, który powoduje, że jest coraz większa częstotliwość niekorzystnych zjawisk – przymrozki, gradobicia, które niestety skutecznie niszczą uprawy, poprzez zjawisko, które ma ogromne znaczenie dla rolnictwa, czyli deficyt wody, dodaje poseł.
Choć początek maja był ciepły, to koniec pierwszej dekady miesiąca znów przyniósł przymrozki, w tym okresie groźne dla wielu upraw. Na ten moment ciężko jeszcze oszacować, jak wpłynęły one na roślinność, ale wiadomo, że mogą być z tego tytułu zawirowania.
Wiemy na pewno, że te przymrozki w ostatnich dniach, tygodniach, a trwają już ponad miesiąc, wystąpiły w różnych miejscach w Polsce, z różnym nasileniem, na pewno spowodowały straty w wielu uprawach. Nie tylko podstawowych, myślę tu np. o rzepaku, ale też warzywniczych i sadowniczych. Dotknęły te uprawy w najbardziej dla nich wrażliwym momencie, w okresie kwitnienia, przekonuje prezes Związku Sadowników RP.
Walka z przymrozkami, do tego zmieniające się technologie
Każda roślina, która daje nasiona, owoce, jest potem przedmiotem handlu, dlatego rolnicy robią wszystko, aby plony były jak największe. Czy to się udaje? Zależy od roku i pozostałych czynników.
Porównując do średniej wieloletniej, to prawie wszystkich gatunków będzie mniej, bo przymrozki zredukowały potencjał produkcyjny, przyznaje ekspert. Wylicza też, że rok temu, ze względu na zmiany temperatur, straty szczególnie objęły sadowników i główne regiony produkcji, jak Lubelszczyzna, Świętokrzyskie czy Mazowsze. W tym roku skala jest mniejsza, ale przymrozki nie powiedziały ostatniego słowa i dopiero za kilka tygodni będzie można w pełni powiedzieć, jak wygląda sytuacja wielu drzew.
Pełna rozmowa wideo: Zmienia się klimat, rolnicy muszą też zmienić podejście do produkcji
Zapytany o nowoczesne rozwiązania, Maliszewski przekazał, że coraz więcej rolników i sadowników korzysta z nich, by zabezpieczyć się przed niekorzystnymi zjawiskami. Niestety, prewencja bywa kosztowna. Trzeba rozważyć zmianę niektórych działań, większy akcent położyć na zabezpieczenie przed zjawiskami, mniej na modernizację czy dalsze wyposażenie w sprzęty.
Problem stanowi również zmiana mentalności. Rosną obawy, że liczba producentów będzie się zmniejszać, bo nie wszystkich stać na zmiany. Tu jednak dochodzi opłacalność. Młodzi ludzie wolą pracę w innym zawodzie, gospodarstwa, szczególnie te zwierzęce, wydają się miejscem, gdzie ciężka praca nie przynosi oczekiwanego zysku.
Dochody w innych dziedzinach gospodarki rosną, można tam zarobić, nawet będąc pracownikiem, całkiem przyzwoite pieniądze. Ciężka praca w rolnictwie, brak stabilizacji oznaczają, że wielu młodych ludzi decyduje się porzucić rolnictwo, podsumowuje przewodniczący komisji rolnictwa.