Żwirownia otwarta, ale świeci pustkami. Czy mieszkańcy przestraszyli się sinic?
Prawdopodobnie powodem jest ostrożność po ostatnich komunikatach sanepidu i dwóch zamknięciach kąpieliska. Przypomnijmy, że Żwirownia została otwarta 14 czerwca, ale już dwukrotnie trzeba było ją zamknąć – najpierw z powodu wykrycia w wodzie enterokoków i bakterii E. coli, a później z powodu obecności sinic.
Dopiero w piątek, 27 czerwca, o godz. 10 zdjęto znak z zakazem kąpieli. Badania potwierdziły, że woda znów jest bezpieczna.
– Oby nie, ale ROSiR woli chuchać na zimne. Jeśli więc będą jakieś podejrzenia, to w trosce o osoby, które korzystają ze Żwirowni, nie będzie można się kąpać – informował w piątek Artur Gernand z kancelarii prezydenta Rzeszowa.
Choć nie ma już zakazu kąpieli, a stan wody jest regularnie monitorowany, wielu rzeszowian wciąż może mieć w pamięci niedawne ostrzeżenia. W efekcie w niedzielne popołudnie kąpielisko było niemal puste. Na miejscu pojawiło się tylko kilka osób, głównie spacerowiczów.
Czy to tylko chwilowa ostrożność, czy może mieszkańcy stracili zaufanie do jakości wody w Żwirowni? Przekonamy się zapewne w kolejny upalny weekend.