Wieczór pełen światła, ceramiki i pszczelej poezji. Poruszająca wystawa i koncert w Ogrodach Lubrańskiego
W sobotni wieczór, 28 czerwca, w sercu Poznania rozbrzmiała nie tylko muzyka, ale i wyjątkowa opowieść – o świecie pszczół, naturze i misji artysty. Wernisaż wystawy „Miodem płynące” autorstwa Stanisława Bracha, który odbył się w Ogrodach Lubrańskiego, przyciągnął licznych gości i miłośników sztuki współczesnej. Wydarzeniu towarzyszył plenerowy koncert Dominiki Dobrosielskiej, tworząc nastrojową i wielowymiarową przestrzeń spotkania z pięknem, naturą i refleksją.
Ceramika, która oddycha naturą
Wystawa „Miodem płynące” to efekt wieloletniej pracy Stanisława Bracha – profesora warszawskiej ASP, rzeźbiarza i pasjonata ceramiki, którego artystyczna droga mocno zakorzeniona jest w osobistym doświadczeniu. Inspiracją dla jego prac stały się zarówno geometryczna perfekcja uli, jak i dramatyczne historie związane z utratą pszczelich rodzin przez jego brata. Ten osobisty wątek przekształcił się w artystyczną misję – opowieść o kruchym świecie pszczół i naszej współodpowiedzialności za jego przetrwanie.
Goście wernisażu mieli okazję zobaczyć unikatowe porcelanowe formy – delikatne, niemal organiczne w swojej strukturze, a zarazem kunsztownie wykonane. Brach, przez lata zmagający się z technicznymi ograniczeniami materiału, stworzył dzieła, które łączą w sobie rzemieślniczą perfekcję z duchową głębią. Jak podkreślano podczas otwarcia – jego sztuka nie szuka nachalnych ekologicznych haseł, ale subtelnie prowadzi widza ku refleksji nad światem natury i harmonii wspólnoty.
Ambasador świata pszczół
W przemówieniach towarzyszących wydarzeniu wielokrotnie zwracano uwagę na rolę Stanisława Bracha jako artysty-ambasadora pszczelego uniwersum. Przez dekady konsekwentnie rozwija on swój język artystyczny, tworząc dzieła, które są nie tylko przedmiotami kontemplacji, ale też nośnikami przesłania o wrażliwości, empatii i współistnieniu.
Jak zauważyli kuratorzy wystawy, ceramika Bracha to wyjątkowe połączenie siły formy z łagodnością tematu. To sztuka, która czerpie z natury nie tylko inspirację, ale wręcz jej strukturę – plastry miodu, kształt uli, siatki zapyleń – stają się tu formami artystycznego przekazu. Jednocześnie artysta nie ucieka od dramatyzmu – przypomina, że świat pszczół jest zagrożony, a ludzka bezrefleksyjność może mieć katastrofalne skutki.
Muzyczny finał wieczoru
Po części artystycznej przyszedł czas na muzyczne ukojenie – wśród zieleni Ogrodów Lubrańskiego wystąpiła Dominika Dobrosielska, której głos i interpretacje wprowadziły publiczność w melancholijny, poetycki nastrój. W repertuarze znalazły się m.in. „O mnie się nie martw”, „Miłość w Portofino” i symboliczna „Pszczółka Maja”, która w tym kontekście nabrała wyjątkowego znaczenia. Dobrosielska, znana z występów z Warszawską Orkiestrą Sentymentalną i udziału w koncercie „Debiuty” w Opolu, udowodniła, że muzyka potrafi pięknie domknąć opowieść rozpoczętą przez sztukę.
Wspólnota, która myśli
Wieczór w Ogrodach Lubrańskiego był czymś więcej niż wydarzeniem kulturalnym. Stał się przestrzenią uważnego patrzenia i słuchania – głosu pszczół, głosu przyrody, głosu artysty. Przypomnieniem, że piękno nie jest luksusem, ale narzędziem wrażliwości. A sztuka, jeśli płynie miodem, to tylko po to, by obudzić naszą odpowiedzialność.
Wystawę „Miodem płynące” można oglądać jeszcze przez najbliższe tygodnie. Wstęp jest wolny, a projekt dofinansowany został ze środków budżetowych miasta Poznania w ramach programu #poznanwspiera.