Wyrok za masakrę piskląt kormoranów. Sąd nie miał litości
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy 19 marca 2025 roku podtrzymał wyrok w sprawie brutalnej rzezi młodych kormoranów, do której doszło wiosną 2023 roku nad Jeziorem Tonowskim w gminie Janowiec Wielkopolski. Dwóch mężczyzn, którzy zniszczyli ponad sto ptasich gniazd i doprowadzili do śmierci kilkuset piskląt, trafi do więzienia na rok. Wyrok jest prawomocny.
Bezwzględne okrucieństwo wobec bezbronnych ptaków
Do dramatycznych wydarzeń doszło w kwietniu 2023 roku. Sprawcy, posługując się metalowymi rurami, strącili z drzew około 110 gniazd kormoranów. Wewnątrz znajdowały się zarówno jaja, jak i pisklęta. Część z nich zginęła wskutek uderzenia o ziemię, inne – zadeptano. W wielu przypadkach powodem śmierci były poważne obrażenia wewnętrzne i mechaniczne – zmiażdżone czaszki, połamane kończyny i wewnętrzne krwotoki. Niektóre z piskląt konały w męczarniach z głodu, pozbawione opieki rodziców.
– To jedna z najokrutniejszych spraw, z jakimi miałam do czynienia w mojej 13-letniej praktyce. Skala cierpienia tych bezbronnych zwierząt jest porażająca – powiedziała adwokat Karolina Kuszlewicz, reprezentująca Pracownię na rzecz Wszystkich Istot jako oskarżyciel posiłkowy.
Surowa kara i symboliczny przełom
Sąd Rejonowy w Żninie już w lipcu 2024 roku skazał mężczyzn za zabijanie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem oraz zniszczenia w środowisku naturalnym. Każdy z nich usłyszał wyrok roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Ponadto zostali zobowiązani do zapłaty po 10 tysięcy złotych na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Otrzymali także zakaz posiadania ptaków na pięć lat.
Obrońcy sprawców próbowali jeszcze zmienić bieg sprawy, apelując o złagodzenie kary. Twierdzili, że mężczyźni działali w stanie emocjonalnego wzburzenia, ponieważ kormorany zjadały ryby, które oni chcieli łowić. Jednak Sąd Okręgowy nie przychylił się do tych argumentów, uznając winę i wymiar kary za w pełni zasadne.
Koniec bezkarności?
– To ważny sygnał – nie będzie już przyzwolenia na brutalne rozprawianie się z dziką przyrodą. Takie czyny muszą być karane surowo – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. – Sprawcy często atakują młode, bezbronne osobniki – nie tylko ptaki, ale także np. foki. Ta sprawa może stać się przełomem w ochronie zwierząt w Polsce.
Wyrok z Bydgoszczy daje nadzieję, że podobne akty przemocy wobec dzikich zwierząt nie będą już uchodziły na sucho. To także przypomnienie, że środowisko naturalne nie jest własnością człowieka i nie można z nim postępować wedle własnego uznania – szczególnie, gdy chodzi o życie setek niewinnych stworzeń.