Wyrok za śmiertelne pobicie strażaka pod Kaliszem
Sąd Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim ogłosił wyrok w sprawie tragicznego pobicia, do którego doszło latem ubiegłego roku przed jedną z dyskotek we Wtórku. Ofiarą ataku padł 24-letni strażak, który zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Sprawcami okazali się nastolatkowie – najmłodszy z nich miał zaledwie 14 lat.
Młodzi sprawcy z wyrokiem
W sprawie czterech nieletnich zapadły już decyzje. Sąd uznał ich za winnych udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym i orzekł umieszczenie trzech z nich w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych. Czwarty trafi do ośrodka okręgowego, przewidzianego dla bardziej wymagających przypadków wychowawczych. Będą tam przebywać do ukończenia 18, a jeden z nich – 19 roku życia.
Jak wskazał sąd, nastolatkowie działali razem i w porozumieniu, co oznacza, że w pełni świadomie uczestniczyli w brutalnym zajściu. Sprawa ta została zakwalifikowana na podstawie art. 158 Kodeksu Karnego, który dotyczy udziału w bójce z tragicznymi konsekwencjami.
Dalsze procesy przed sądem dla dorosłych
To jednak nie koniec rozliczenia dramatycznych wydarzeń. Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu stanie jeszcze trzech starszych uczestników zdarzenia – w chwili pobicia mieli już ukończone 17 lat. Będą sądzeni jako dorośli i odpowiedzą za udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym. Obecnie przebywają w tymczasowym areszcie, a proces ruszy jeszcze w marcu.
Tragedia, która wstrząsnęła regionem
Brutalne zdarzenie miało miejsce w czerwcu 2024 roku. Według ustaleń śledczych, grupa nastolatków zaczepiła kilku mężczyzn bawiących się w klubie. Słowna sprzeczka szybko przerodziła się w fizyczną konfrontację, która przeniosła się przed lokal. Tam doszło do brutalnego pobicia 24-letniego mężczyzny – zawodowego strażaka. Jego życia nie udało się uratować.
Sprawa odbiła się szerokim echem w lokalnej społeczności. Mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego i okolic byli wstrząśnięci brutalnością ataku i młodym wiekiem sprawców. W mediach społecznościowych oraz lokalnych mediach pojawiały się apele o sprawiedliwość oraz wyrazy współczucia dla rodziny ofiary.
Wyrok sądu rodzinnego nie jest jeszcze prawomocny. Strony mają prawo do złożenia odwołania. Tymczasem opinia publiczna z uwagą czeka na dalszy ciąg sprawy i proces pozostałych uczestników tej tragicznej nocy.