Zalane pola to dramat rolników. Minister obiecuje wsparcie
W tym artykule:
Żuławskie gospodarstwa pod wodą. Obawa o kolejne opady
Koniec lipca dla części rolników zamiast żniw, przyniósł dramat w postaci zalanych upraw. Już w środę Ogólnopolski Oddolny Protest Rolników zwracał uwagę, że pod wodą jest m.in. pszenica. W powiecie elbląskim wały przeciekają, a kanały odprowadzające wodę z polderów do stacji pomp są niedrożne. Niektórzy boją się, że na dniach mogą znów pojawić się opady deszczu. Z każdym dniem było gorzej, wały nie wytrzymały.
Z problemami mierzą się też producenci ze Świętego Gaju. Na miejscu pojawił się szef resortu Stefan Krajewski.
- Kolejny trudny rok dla rolnictwa. Pamiętamy wiosenne przymrozki, później suszę, która w wielu miejscach już się rozpoczynała, pojawiły się deszcze nawalne, które doprowadziły do tego, że dzisiaj wiele upraw znalazło się pod wodą - przyznał.
Wskazał też, że rozpoczęły się żniwa, a w niekórych częściach kraju z powodu opadów i zalań nie można wjechać maszynami w pole.
- Rolnicy mają z jednej strony problem, żeby zebrać z pól, z drugiej strony mają różnego rodzaju podjęte zobowiązania, więc Ministerstwo Rolnictwa i Rolnictwa Wsi musi stanąć na wysokości zadania.
Pomoc będzie, trzeba oszacować straty
Na ten moment istotne jest szacowanie strat i szybka wypłata pomocy.
- Tak, jak w przypadku przymrozków, wystąpiliśmy do Komisji Europejskiej o pomoc nadzwyczajną i mamy nadzieję, ze już wkrótce, za kilka tygodni Komisja przyzna Polsce pieniądze, o tym rozmawiałem na ostatniej radzie ministrów w Brukseli i dostałem zapewnienie, że te decyzje będą zapadać, to tutaj też mamy pieniądze w rezerwie budżetowej - zapewnił Krajewski.
Przy rozwiązaniu problemu strat po ulewach, minister chce wykorzystać doświadczenie z zeszłorocznej powodzi, gdzie mapy IMGW nakładano na mapy działek z ewidencji ARiMR, co przyspieszało wypłaty.
Ostatnie przejście niżu pokazało, że wciąż jest wiele do zrobienia w zakresie ochrony przeciwpowodziowej. Tu resort zaznacza, że rola regionalnych zarządów Wód Polskich powinna być większa, znają problemy okolicznych terenów lepiej niż centrala.
- Wały na bieżąco muszą być konserwowane, musimy te pieniądze odpowiednio zabezpieczyć - mówił szef resortu.
Dodał również, że więcej uwagi należy poświęcić ubezpieczeniom. - Musimy skończyć z tym, że firmy ubezpieczeniowe mówią, że w tym roku była taka szkoda, więc w kolejnym roku nie możemy już ubezpieczyć, wypłacić odszkodowania, bo to ma charakter powtarzalny.
Apel o szybkie powoływanie komisji, ARiMR w gotowości do przyjmowania wniosków o pomoc
Wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król przekazał, że potrzeba szybkiego powoływania komisji, aby móc ocenić ogrom strat. Wielu rolników boi się, że nie ma gdzie odpompować wody, część obszarów leży nawet 30 metrów poniżej poziomu morza. Stanie wody na polach to straty w uprawach, a nawet maszynach i budynkach.
Dyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Olsztynie Piotr Turowski zapewnił, że są przygotowani do wypłat pomocy. Nie tylko doraźnie, ale także w kwestii zaliczek dopłat bezpośrednich. Poszkodowani rolnicy mają je otrzymać w pierwszej kolejności.