Zielona Góra: mieszkańcy mają wodę z białym osadem
Coraz więcej Czytelników zwraca uwagę, że woda po przegotowaniu robi się jakaś biała. Zapytaliśmy więc prezesa zarządu Zielonogórskich Wodociągów i Kanalizacji w Zielonej Górze Dariusza Gustę. Wyjaśnia nam, że woda w mieście pochodzi z 11 ujęć.
Kamień kotłowy to nie nerkowy
- Połowa miasta zaopatrywana jest ze Stacji Uzdatniania Wody w Zawadzie. To jest ujęcie powierzchniowe z rzeki Obrzycy. Drugiej połowie mieszkańców dostarczamy wodę głębinową – mówi Dariusz Gusta. - Nasze wody charakteryzują się średnią twardością. Co oznacza ta twardość? To naturalne minerały, które są zawarte w wodzie i są niezbędne do funkcjonowania naszego organizmu. Są to sód, potas, magnez i inne pierwiastki, których na co dzień nasz organizm potrzebuje, żeby się odbudowywać. Ta twardość objawia się też tym, że jeśli wodę podgrzewamy, to tworzy się z niej kamień kotłowy. Z niego nie powstaje kamień nerkowy. To jest udowodnione naukowo, więc nie mylmy pojęć. Nasza woda, mimo że ten osad się pojawia, jest zdrowa, a osad jest cenny.
Możemy więc śmiało pić wodę z kranu. W Zielonogórskich Wodociągach i Kanalizacji jest ona badania i sprawdzana pod kątem jakości przez niezależne, akredytowane laboratorium (Certyfikat akredytacji nr AB 1006 uzyskany w 2009 w Polskim Centrum Akredytacji), ale również regularnie kontroluje próbki wody i wykonuje badania Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna (sanepid) w Zielonej Górze. Częstotliwość badań jest duża.
Woda na terenie miasta spełnia wszystkie aktualne wymogi stawiane przepisami krajowymi, jak i przepisami Unii Europejskiej.
Woda w zdrojach zdatna do picia
- A co z wodą w zdrojach, ustawionych np. na deptaku? Czy tutaj także woda jest zdatna do picia? – pyta pan Mieczysław ze śródmieścia.
Co roku ZwiK uruchamia około 20 zdrojów. Znajdziemy je głównie w centrum miasta, ale nie tylko bo także przy Palmiarni, na Piast Polanie, przy ul. Partyzantów, Rydza Śmigłego czy też w Zielonej Górze Kiełpinie. ZWIK regularnie bada w nich jakość wody. Pochodzi ona bezpośrednio z sieci wodociągowej. Możemy ją bezpiecznie pić.
Natomiast pamiętajmy, by absolutnie nie korzystać z wody w fontannach, a tych w mieście jest 25 i z roku na rok ich przybywa.
- Fontanny mają schładzać powietrze, stanowić element dekoracyjny miasta. To nie jest miejsce na to, by pić wodę czy się kąpać – podkreśla prezes ZWIK.
W fontannach, które mają obieg zamknięty, może znajdować się kilkadziesiąt różnych drobnoustrojów, m.in. bakterie gronkowca, salmonelli, pałeczki legionelli, bakterie kałowe np. enterokoki czy E.colli. Na pozór niewinna zabawa może się zatem skończyć szpitalem. Po kąpieli w fontannie mogą pojawić się: wysypki, ostre zapalenia płuc wywołane pałeczkami legionelli, schorzenia dróg oddechowych, zakażenie gronkowcem, które grozi zapaleniem oskrzeli, płuc, tchawicy, migdałków, zakażenie paciorkowcami, które grozi zapaleniem gardła, płuc, a nawet opon mózgowo-rdzeniowych, zapaleniem spojówek, uszu, grzybicą stóp, bakterie escherichii mogą powodować stan zapalny dróg moczowych i pęcherza.
Kiedy pojawią się wodne kurtyny?
W upalne dni za zadanie mają nas schładzać także wodne kurtyny. Kiedy pojawią się w mieście?
- One są sprawdzone po zimie i czekają przygotowane do ustawienia w różnych częściach miasta. Pojawią się wtedy, gdy utrzymywać się będą temperatury 27-28 stopni Celsjusza i więcej, kiedy będzie duże nasłonecznienie – wyjaśnia Dariusz Gusta.