Zmiany są szansą na rozwój. Kszczot i Lewandowski o sporcie i biznesie
To Ty zmieniasz życie
„Well-being nie zmienia życia. To ty zmieniasz życie.” — te słowa Adama Kszczota otwierają rozmowę, która odbyła się podczas Arłamów Business Challenge 2025. To, daleko wykraczająca poza sport, dyskusja o formie fizycznej czy psychicznej. Osobista, głęboko ludzka refleksja o tym, czym jest szczęście, jak je budujemy, czym się naprawdę różni od sukcesu oraz jak zmienia się jego definicja w zależności od etapu życia.
Adam Kszczot i Marcin Lewandowski — dwaj wybitni lekkoatleci, przez lata uznawani za sportowych rywali — dzielą się momentami przełomowymi, stratami, przemianą świadomości oraz dojrzewaniem do nowego etapu życia. Ich głosy to nie tylko świadectwa mistrzów, ale przede wszystkim dojrzałych mężczyzn, którzy odnaleźli w życiu jeszcze więcej niż medale i rekordy.
Czym naprawdę jest dobrostan?
Dobrostan, czyli well-being, to pojęcie bardzo szerokie i osobiste. Nie da się go zamknąć w jednej definicji, bo dla każdego może oznaczać coś zupełnie innego. Dla jednych to harmonia ciała i ducha, dla innych stabilność finansowa, a jeszcze dla innych — poczucie celu czy głębokie relacje z bliskimi.
Było w moim życiu kilka momentów, w których podejmowałem kluczowe decyzje. Czasem musiałem sobie powiedzieć: to jest coś, co chcę robić. Myślę, że dobrostan zaczyna się od takiej, świadomej decyzji. To początek ścieżki – mówi Adam Kszczot.
Dla Marcina Lewandowskiego życiowym momentem zwrotnym była osobista tragedia, jaka wydarzyła się tuż przed jego startem na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Strata bliskiej osoby i kontuzja, która uniemożliwiła mu zdobycie upragnionego medalu, stały się dla niego impulsem do głębszej refleksji. Uświadomił sobie, że prawdziwa wartość życia nie leży w osiągnięciach, ale w tym, kim jesteśmy jako ludzie i z kim dzielimy swoje życie.
Ja jestem takim typem człowieka... maszyną. Zasuwałem, bo dla mnie najważniejszy był cel sportowy. Nie analizowałem niczego. Do momentu przełomowego, najważniejszej imprezy mojego życia — Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Na dzień przed półfinałem zmarła przyjaciółka mojej żony. To dało mi strasznie do myślenia. Następnego dnia zerwałem mięsień łydki. I pamiętam, że to ja byłem osobą, która pocieszała dziennikarzy. Bo zdałem sobie sprawę, jakim jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam rodzinę, przyjaciół. I to, że nie zdobyłem medalu, nie było tragedią. Tragedią jest śmierć bliskiej osoby. Z najważniejszej imprezy w życiu sportowca wróciłem na tarczy. Mimo to byłem szczęśliwy, bo już wiedziałem, że to nie medal definiuje moje życie - opowiada Marcin Lewandowski.
Z kolei Adam Kszczot przez całą karierę kierował się przekonaniem, że sport to nie poświęcenie, ale świadomy wybór. Dobrostan osiąga się wtedy, gdy jest się w zgodzie z własnymi decyzjami, nawet jeśli wiążą się one z rezygnacją z czegoś innego.
Sport jako laboratorium życia
Sport to nie tylko wysiłek fizyczny czy rywalizacja — to przestrzeń, w której kształtują się najważniejsze życiowe umiejętności: wytrwałość, pokora, radzenie sobie z porażką, współpraca i dyscyplina. Marcin i Adam wskazują, że sport nauczył ich więcej o życiu niż jakakolwiek szkoła czy kurs. To właśnie dzięki sportowi potrafią dziś radzić sobie w biznesie, budować zespoły, zarządzać stresem i podejmować trudne decyzje.
Marcin: Sport tak mnie ukształtował, że wiem, iż potrafię odnaleźć się w każdej sytuacji. Nie boję się zaryzykować. Wiem, że zawsze dam sobie radę — nie dlatego, że mam pieniądze, tylko dlatego, że wiem, że będę walczył do skutku.
Adam: Ja nigdy nie uważałem, że sport to poświęcenie. Uważałem, że to mój wybór. Że to, że np. nie poszedłem na imprezę, nie było stratą, tylko wyborem innej ścieżki. Gdyby nie ten wybór — nie byłbym dzisiaj tu, gdzie jestem.
Wspominają również wspólną rywalizację:
Marcin: Ludzie myśleli, że się nie lubimy, że byliśmy wrogami. A my nawet spaliśmy w jednym łóżku! Myśleliśmy inaczej, żyliśmy inaczej, spotykaliśmy się na jednej linii startowej i lecieliśmy do mety łeb w łeb. Ale jesteśmy przyjaciółmi. Różni nas wszystko, jednak razem tworzymy wspólną opowieść.
Adam: Nasz sposób na życie, czyli uprawianie sportu, ukształtował nas tak, że nie boimy się żadnych wyzwań i poradzimy sobie w każdej sytuacji. Dlatego często tak sportowcy są bardzo szanowani i poważani w świecie biznesu, bo ludzie zdają sobie jakie wartości wpoił nam sport. Jedno, że nie boimy się podejmować ryzyka. Wiemy jak budować zespoły, bo robiliśmy to całe swoje życie. Bieganie pozornie jest sportem indywidualnym. Na końcowy sukces pracuje cały zespół ludzi.
Marcin: psycholog sportu, fizjoterapeuta, lekarz, trener, jest grupa cała, która pomaga realizować najlepsze treningi na bieżni. To są ludzie, których nie widać, ale bez nich nie byłoby sukcesu. Podobnie jak w biznesie. Współpraca jest chyba najważniejsza w tym wszystkim. Sport i biznes to nie są już tylko pojedyncze wyniki. To efekt budowli opartej na solidnych fundamentach.
Obaj rozmówcy podkreślają, że umiejętność współpracy ludźmi, docenienie ich pracy i stworzenie wspólnej wizji celu, jest jednym z fundamentów sukcesu sportowego, biznesowego i szeroko rozumianego dobrostanu.
Drogi do szczęścia są różne, ale cel podobny
Marcin Lewandowski i Adam Kszczot to osoby o zupełnie różnych temperamentach i podejściu do życia. Jedno ich łączy — obaj odnaleźli własną drogę do spełnienia. Marcin działa intuicyjnie, podejmuje decyzje w oparciu o instynkt. Adam jest bardziej refleksyjny, planuje i analizuje.
Adam: Ja wszystko robię świadomie. Regularnie robię rachunek sumienia. Zadaję sobie pytania: po co to robię? Czy to, co robię, daje mi energię? A może zabiera? Poza tym zawsze podkreślałem, że tam gdzie zaczyna się poświęcenie, kończy się sport. Natomiast w miejscu, gdzie zaczyna się akceptacja samego siebie, wyzwań, które sobie stawiamy, celu, poczucia sensu tego, co robię, tam zaczyna ten pięknie nazwany well-being, dobrostan. Psycholog Jan Blecharz często mi mówił, że to nie jest strata, tylko to jest wybór pewnej drogi, pewnej ścieżki.
Marcin: Ja działam instynktownie. Rzadko coś planuję. Ale potem przychodzi moment, w którym czuję: wziąłem na siebie zbyt wiele, muszę odciąć połowę rzeczy. Bo najważniejsze jest być człowiekiem szczęśliwym. Uzmysławiam to sobie i do tego wracam.
W przeciwieństwie do Adama, dla Marcina sport był poświęceniem.
Sport był całym moim życiem. Oddałem mu serce i mnóstwo zdrowia, robiłem dla niego wszystko, a jednocześnie zawsze odliczałem dni, kiedy ta moja kariera już się skończy. Uważałem, że za dużo poświęciłem sportowi. Paradoksalnie był moim szczęście, a jednocześnie odbierał mi bardzo ważne dla mnie życie rodzinne i przyjaciół. Przez kilkanaście lat, 300 dni w roku byłem na obozach. Tamte lata były dla mnie poświęceniem. Oczywiście, wiedziałem, że to konieczna cena, ale każdy dzień z rodziną i przyjaciółmi to dla mnie wartości ważniejsze. Teraz, po zakończeniu kariery, wreszcie mam czas dla rodziny i na to wszystko czego mi brakowało - mówi Marcin Lewandowski.
To pokazuje, że nie ma jednej właściwej ścieżki do osiągnięcia sukcesu i dobrostanu. Obydwaj Mistrzowie podkreślają, że każdy człowiek ma inne potrzeby, inny rytm życia i inne priorytety. Najważniejsze to być uważnym na siebie, swoje emocje i sygnały płynące z ciała i umysłu.
Czasem szczęście znajdziemy w codziennej rutynie, a czasem dopiero w momencie zatrzymania i zmiany kursu - dodaje Adam Kszczot.
Zmiana to szansa, nie zagrożenie
Jednym z najważniejszych wątków rozmowy jest temat zmiany. Obaj sportowcy podkreślają, że to właśnie zmiany — choć często bolesne — prowadzą nas do rozwoju. Marcin Lewandowski mówi: "zmiany są trudne".
Marcin: Zmiany są trudne. Ale tylko one pozwalają się rozwijać. Często podaję przykład Roberta Lewandowskiego i jego przenosin do Hiszpanii. Ktoś może uważać, że to drobnostka dla człowieka o jego statusie. A przecież on też musiał wiele postawić na jedną kartę i zmienić wszystko — otoczenie, język, szkołę dzieci. I nie było to łatwe. Ale to była szansa na rozwój. Na poszerzenie horyzontów. I my też powinniśmy się tego nie bać.
Adam: Zmiana jest jak ten anegdotyczny czerwony samochód. Kiedy kupujesz czerwony samochód — nagle zauważasz, że inni też mają czerwone auta, choć wcześniej nie zwracałeś na to uwagi. To dlatego, że teraz twój umysł jest ustawiony na tę konkretną rzecz. Dopóki nie wiesz, czego szukasz — nie zauważysz. Ale kiedy już zaczniesz świadomie patrzeć — nagle widzisz te czerwone auta wszędzie. Świadomość celu zmienia wszystko i podsuwa okazje do rozwoju. Kiedy nie wiesz, czego chcesz — życie jest chaosem. Gdy wiesz, czego chcesz — zaczynasz dostrzegać drogowskazy.
Zmiana pracy, środowiska, relacji, stylu życia — każda z tych decyzji niesie ze sobą niepewność, ale też ogromny potencjał. Kiedyś sportowcy bali się zakończenia kariery — dziś wiedzą, że jest to początek nowego etapu.
Wellbeing na różnych etapach życia
Definicja szczęścia zmienia się wraz z wiekiem. Dla młodego człowieka może to być rozwój kariery, adrenalina, sukcesy. Dla osoby w średnim wieku — stabilność, rodzina, bezpieczeństwo. Dla kogoś starszego — zdrowie, spokój i relacje.
Adam: wellbeing w wieku 30 lat to coś innego niż w wieku 50. Codziennie jesteśmy trochę innym człowiekiem. I warto się temu przyglądać.
Marcin: po zakończeniu kariery szukałem swojej drogi. Robiłem wszystko — marketing, wystąpienia, nawiązywałem różne współprace. Aż wybrałem te rzeczy, które mnie rozwijają. Które dają mi radość. I wtedy poczułem: to jest mój dobrostan.
Rozmówcy podkreślają, że istotne, aby nie bać się redefinicji swoich wartości. Każdy etap życia niesie nowe potrzeby i wyzwania. Sztuką jest rozpoznać, kiedy następuje moment, w którym musimy się zatrzymać i zapytać siebie: „Czy nadal podążam właściwą drogą?”.
Rachunek sumienia i poszukiwanie sensu
Wiele osób nie dopuszcza do siebie refleksji, bo boi się tego, co może odkryć. Tymczasem — jak podkreślają Marcin i Adam — nie ma nic bardziej wartościowego niż poznanie siebie. Zadanie sobie trudnych pytań to pierwszy krok do świadomego życia.
Marcin:
„My, sportowcy, mamy naturalną umiejętność stawiania celów. Ale też bardzo często jesteśmy samotni. Liderzy nie mają prawa do słabości — społecznie tego nie akceptujemy. A przecież każdy z nas czasem potrzebuje się zatrzymać i po prostu... być.”
Adam:
Świat się zmienia, co znaczy, że z każdym pokoleniem jesteśmy coraz mądrzejsi. Ale najpierw trzeba siebie poznać. Stań przed lustrem i zapytaj siebie, czego naprawdę chcesz. To pozornie proste ćwiczenie może odmienić nasz sposób myślenia o codzienności. Możemy odkryć, że rzeczy, które nas obciążają, są niepotrzebne. A te, które dają radość, są zbyt często spychane na margines.
Marcin Lewandowski – były polski lekkoatleta specjalizujący się w biegach średniodystansowych, głównie na 800 m i 1500 m. Jeden z najwybitniejszych średniodystansowców w historii polskiej lekkoatletyki. Wielokrotny reprezentant Polski, medalista mistrzostw Europy i świata, zdobył łącznie 11 medali na imprezach mistrzowskich światowych i europejskich. Największe sukcesy osiągnął na dystansie 800 m (m.in. złoto ME 2010) i 1500 m (brąz MŚ 2019 w Doha). Zakończył karierę sportową w 2022 roku. Po zakończeniu kariery zaangażował się w działania doradcze i promocyjne, m.in. jako komentator sportowy, motywator i ekspert w zakresie przygotowania fizycznego. Jest przedsiębiorcą, działa między innymi w branży doradztwa technicznego.
Adam Kszczot – były polski lekkoatleta, specjalista w biegu na 800 metrów. Jeden z najwybitniejszych średniodystansowców w historii polskiej lekkoatletyki. Wielokrotny reprezentant Polski, zakończył karierę w 2022 roku. Dwukrotny wicemistrz świata (2015, 2017). Trzykrotny mistrz Europy na 800 m (2014, 2016, 2018). Siedmiokrotny medalista halowych ME i MŚ. Finalista igrzysk olimpijskich (2012, 2016, 2020). Po zakończeniu kariery zaangażował się w promowanie nowoczesnych technologii treningowych (np. hipoksji) oraz działalność biznesową w branży reklamowej, doradczej i energetycznej.