Zielona Góra. Dziecko spadło wysokości i straciło przytomność. Policjanci ruszyli na pomoc
Wszystko wydarzyło się w środę, 23 kwietnia, policjanci patrolówki, jechali do komendy na przerwę. W drodze usłyszeli przez radiostację, że w pobliżu mężczyzna potrzebuje pomocy. Jechał do szpitala. – Zdenerwowany ojciec poinformował dyżurnego, że wiezie syna przez miasto do szpitala. Spadł z wysokości i stracił przytomność. Zdenerwowany mężczyzna próbował w trakcie jazdy utrzymywać z chłopcem kontakt – mówi mł. asp. Anna Baran z zespół prasowego zielonogórskiej policji.
Dyżurny chciał skierować na miejsce policjantów z ruchu drogowego, jednak sierżant Marcin Wolniewicz i sierżant Damian Macioł byli bliżej. Sami zgłosili swoją gotowość do akcji. – Policjanci liczyli się z tym, że chłopiec pilnie potrzebuje natychmiastowej pomocy lekarza – mówi mł. asp. Baran.
Policjanci ruszyli naprzeciw ojcu i używając sygnałów świetlno-dźwiękowych pilotowali jego samochód do szpitala. Tam chłopcu udzielono fachowej pomocy. – Największym wynagrodzeniem policyjnych starań jest oczywiście zdrowie chłopca, ale ogromne wzruszenie na naszych twarzach wywołała wysłana do nas laurka z podziękowaniem od siostry eskortowanego chłopca – mówi mł. asp. Baran.