Na Bałtyku już jesteśmy lśniącym diamentem. Możemy być jednymi z największych w Europie

Port Gdańsk rozpoczął rok wzrostem w przeładunkach kontenerów. Terminale kontenerowe obsłużyły ponad 624 tys. TEU, co stanowi 17 proc. wzrost w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Na ten wynik miał wpływ m.in. rozwój infrastruktury. Nowo otwarty terminal T3, który został oficjalnie uruchomiony 6 czerwca, może jeszcze bardziej poprawić ten wynik.

– Już teraz obsługujemy 100 mln rynek konsumentów, a dzięki otwarciu T3 ta liczba odbiorców jeszcze wzrośnie. Utrwalamy pozycję największego portu kontenerowego na Bałtyku i jednego z kluczowych portów kontenerowych w Europie. Jeśli spojrzymy na dane, którym portom przyrastają wolumeny przeładunków w Europie, to Baltic Hub jest lśniącym diamentem wśród portów europejskich. Ten planowany potencjał, czyli 4,5 mln TEU oczywiście będzie stopniowo osiągany. Teraz przeładowywanych jest ponad 2 mln TEU. Zobaczymy, jak ten rok się zakończy. Liczymy, że w ciągu dość krótkiego czasu przynajmniej te 3 mln TEU rocznie będziemy w stanie przeładowywać – mówi Alan Aleksandrowicz, wiceprezes Portu Gdańsk.

Port w pierwszym kwartale odnotował wzrost przeładunków rudy aż o 560 procent. To najbardziej dynamiczny wzrost wśród wszystkich grup ładunkowych. Ten wzrost wiąże się m.in. z rosnącym importem rudy żelaza na potrzeby przemysłu stalowego w Polsce i krajach sąsiednich. Znaczący procentowy przyrost odnotowano również w przypadku drewna, którego przeładunki wzrosły o 74 proc. (z 7,6 tys. do 13,2 tys. ton). Ten surowiec, pochodzący głównie z Łotwy, jest wysyłany przez Port Gdańsk do Skandynawii oraz Azji. Natomiast spadły przeładunki węgla o 14,8 proc. w stosunku do pierwszego kwartału roku ubiegłego. Oprócz tego spadki odnotowano także w przypadku paliwa i zboża (odpowiednio o 7,5 i 21 proc.).

– W gdańskim porcie nie widzimy wzrostu, jeśli chodzi o przeładunki zbóż. Obserwujemy, że bardzo dużo magazynuje się teraz tego towaru – przyznaje Alan Aleksandrowicz.

Przedstawiciele branży z uwagą śledzą amerykańską politykę celną. Choć obecnie nie spowodowała ona znaczących zmian w przeładunkach, to sytuacja może się nagle zmienić.

– Informacje o taryfach celnych zmieniają się jak w kalejdoskopie. Trzeba zakładać różne scenariusze. Pamiętajmy, że import z Chin do USA stanowi znaczący procent całego chińskiego importu i on będzie musiał być gdzieś przekierowany. Przewidywano, że towary z tego chińskiego wolumenu, który idzie do USA, mogą być przekierowywane do Europy, do takich portów jak nasz w Gdańsku, ale również do Afryki. Na ile to będzie trwały trend i na ile będzie on pozytywny dla polskiej gospodarki, na razie nie wiemy. Obecnie nie odczuwamy wpływu polityki celnej. Tak, jak zakładaliśmy w planie rzeczowo-finansowym na ten rok, przeładunki przebiegają zgodnie z planem, czyli sukcesywnie rosną. Nie ma ani jakiegoś nieprzewidywalnego wzrostu skokowego spowodowanego cłami, ani też spadku. Cierpliwie czekamy, w jakim kierunku będzie się sytuacja rozwiać, z uwagą obserwujemy rynek – mówi Alan Aleksandrowicz.

Port Gdańsk cały czas się rozwija. Realizowane i planowane są nowe inwestycje. Wojewoda Pomorski wydał już decyzję zatwierdzającą projekt rozbudowy w Bazie Przeładunku Paliw Płynnych Naftoport i zezwalającą na rozpoczęcie prac budowlanych. W grę wchodzi budowa nowego stanowiska przeładunkowego oraz budowa nowych nabrzeży. To wspólny projekt Naftoportu i Morskiego Portu Gdańsk. Budowany jest też nowy terminal T5 Baltic Hub, który będzie pełnić funkcję bazy na potrzeby instalacji morskich farm wiatrowych. Planowany termin zakończenia inwestycji to trzeci kwartał 2026 roku.