Rolnicy łapią każde okienko pogodowe. Żniwa 2025 to walka z czasem i wodą
W tym artykule:
Będzie mniej zboża konsumpcyjnego, bo po deszczu pogarszają się parametry zboża
- Pojawił się ważny wątek: może brakować zboża konsumpcyjnego, które służy do wypieku pieczywa. Tego paszowego może być więcej, ale tu z kolei problem dotyczy produkcji zwierzęcej. Trzeba zwiększyć pogłowie trzody chlewnej i innych zwierząt, żeby zboże paszowe miało zastosowanie - mówił z TVP Info 4 sierpnia Stefan Krajewski.
Podobne obserwacje mają analitycy. Droższa mąka i chleb to tylko część problemu. Drugą jest zagospodarowanie dużej ilości zboża paszowego przy spadającym pogłowiu np. świń (ASF i niska opłacalność) czy drobiu (z racji grypy ptaków i rzekomego pomoru drobiu).
Minister rolnictwa w telewizyjnej rozmowie zwrócił uwagę, że w zależności od tego, jakie będą zbiory poszczególnych produktów, będą kształtować się ceny. - Stawiamy na lokalność i skracanie łańcuchów dostaw - ale czasem może tego lokalnego produktu po prostu zabraknąć.
- W Polsce uprawia się coraz więcej kukurydzy, jednak obecnie brakuje na nią popytu - zwracał uwagę pod koniec lipca w rozmowie we Strefą Agro Ryszard Borys, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej. - Podobnie dzieje się z pszenicą, która z powodu utraty parametrów, zamiast na cele konsumpcyjne, przeznaczana jest na pasze. Niestety, popyt na pasze jest drastycznie niski.
Kradzione żniwa. Rolnicy usiłują wyrwać pogodzie swoje plony
Żniwa są w tym roku wyjątkowo trudne i opóźniane przez pogodę. Rolnicy starają się wykorzystać każde okienko pogodowe. - W moim województwie - podlaskim - często mówi się o "kradzionych żniwach". Zamiast spokojnie planować pracę, trzeba wykorzystać każdą chwilę: skosić, zebrać ziarno, zwieźć słomę - wskazywał S. Krajewski.
- Na podstawie informacji od rolników, z którymi rozmawiałem, plon na poziomie 3 ton z hektara jest już uznawany za bardzo dobry. Należy jednak pamiętać, że region dotknęły niedawne gradobicia. Tam, gdzie przeszła nawałnica, sytuacja jest dramatyczna - tona z hektara to już dobry rezultat - mówił prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Wspominał także, że jeszcze przed opadami jednemu z rolników udało się zebrać jęczmień browarny z plonem w granicach 8-9 ton z hektara.
W raporcie żniwnym Wielkopolskiej Izby Rolniczej samorząd rolniczy relacjonuje:
Tegoroczne lato na polach to "mokre żniwa", skrajna pogoda i poważne zagrożenie dla jakości plonów. Największym wyzwaniem tegorocznych żniw są trudne warunki atmosferyczne. Częste opady deszczu oraz wysoka wilgotność powietrza powodują liczne przestoje w pracach polowych.
Informacje WIR o plonach z hektara podczas żniw 2025:
- jęczmień ozimy: 5-8 t/ha (w powiecie kościańskim do 10 t)
- jęczmień jary: 4-7 t/ha
- pszenica ozima 5-8 t/ha
- rzepak 3,5-4,5 t/ha
- żyto hybrydowe: 5,5-8 t/ha
- owies 5-6,8 t/ha
- pszenżyto 3-5 t/ha
Komisje liczą straty, a ministerstwo rolnictwa obiecuje pomoc
Minister odniósł się także do strat po ostatnich opadach deszczu i podtopieniach - Straty mają często charakter lokalny. W jednym miejscu zniszczenia są całkowite, kilka kilometrów dalej trwają żniwa. Jechałem ostatnio do Świętego Gaju, gdzie wylała rzeka Dzierzgoń - kilka kilometrów dalej widziałem pracujące kombajny.
Na ten moment nie jest jeszcze znana skala strat. Trwają prace komisji, szacowanie, a na części pól wciąż stoi woda. Ministerstwo zbiera dane; ma mapy IMGW i mapy działek ewidencyjnych.
- Pomoc finansowa to jedno - możemy także przygotować nisko oprocentowane kredyty, a także spróbować obniżyć lub całkowicie znieść czynsze, tam gdzie ziemia jest dzierżawiona z zasobu własności rolnej Skarbu Państwa - mówił Stefan Krajewski.
- Niezależnie od decyzji Komisji staramy się przygotować pomoc z budżetu krajowego - konkretnie z rezerwy budżetowej, która służy właśnie do reagowania w sytuacjach, których nie dało się przewidzieć.
W czerwcu Polska złożyła wniosek do KE o udzielenie pomocy nadzwyczajnej.
- Niestety, pogoda staje się coraz trudniejsza. Dużo mówiło się o suszy - ona powoduje straty procentowe, zwykle 10-20%. Ale gradobicia, nawalne deszcze, czy zalania mogą prowadzić do 100% strat w gospodarstwie - wskazał minister rolnictwa.