Budżet obywatelski w Nowej Soli. „Historyczna chwila”

Te pół miliona jest podzielone na dwie części. 400 tys. zł ma iść na tzw. zadania inwestycyjne, choćby modernizację przestrzeni publicznych, budowę małej infrastruktury czy doposażenie miejsc rekreacji. 100 tys. z kolei na działania związane z terenami zieleni.

Według planów mieszkańcy będą mogli zgłaszać swoje propozycje zadań od 1 do 16 września na platformie internetowej, którą magistrat zamieści na swojej stronie. Trzeba będzie wypełnić formularz i dołączyć listę z minimum 20 podpisami nowosolan plus inne wymagane załączniki.

Kolejny etap? Głosowanie elektroniczne 13-24 października. Zagłosować będzie mógł każdy mieszkaniec. W urzędzie słyszymy, że dla osób bez dostępu do sieci będzie punkt wsparcia z komputerem i asystentem.

Wyniki głosowania zostaną ogłoszone do 28 października.

Budżet obywatelski był jednym z najważniejszym punktów dzisiejszej (czwartek 26 czerwca) sesji radnych Nowej Soli.

Nie wiem, jaki będzie wynik głosowania. Myślę, że przyjmiemy tę uchwałę przez aklamację, bo to historyczny moment – mówiła przed głosowaniem prezydent Beata Kulczycka. – Inne gminy mają budżet obywatelski od jakiegoś czasu. Oczekiwania mieszkańców idą w kierunku tego typu budżetu. Uruchomienie naboru wniosków we wrześniu da nam odpowiedź nie na pytanie, czy warto – to na pewno – tylko jak mieszkańcy zaangażują się w te inicjatywę. Ich aktywność będzie wyznacznikiem dalszych planów działań. Liczę, że to będzie już stały punkt w budżecie Nowej Soli.

Radny Wojciech Olszewski mówił, że to przełomowy moment dla nowosolskiego samorządu.

Zwolenników rozwiązań proobywatelskich w naszym gronie na pewno jest bardzo dużo – stwierdził. – Też się do nich zaliczam i cieszę się, że w końcu podejmujemy tę decyzję.

Olszewski zaznaczył jednocześnie, że w zapisach dotyczących procedur, które zgłaszając zadanie muszą przejść mieszkańcy, „kryją się urzędnicze pułapki”. Dlatego trzeba zminimalizować urzędniczą biurokrację.

Urzędnik wie, o co chodzi, ale mieszkańcy mogą się nie orientować w tym, co tak naprawdę mogą zrobić: czy dane zadanie jest inwestycyjne, czy nie – mówił radny. – Język komunikacji musi być maksymalnie uproszczony.

- Musimy zachęcać nowosolan, żeby aktywnie zgłaszali pomysły, a nie zniechęcać ich urzędniczymi procedurami – zaznaczył Olszewski. – Bo one zabiją tę ideę.

Odpowiedział mu szef wydziału spraw społecznych UM Tomasz Czerwoniak.

Stosujemy język prawny, bo takie są zasady legislatury: jesteśmy związani regułami i uchwała musi być zgodna z normami prawnymi – mówił i zapewniał: – Komunikat, który pójdzie do mieszkańców, będzie już zupełnie inny.

Zapowiedział kampanię informacyjno-promocyjną budżetu.

Jakie zadania będzie można zgłaszać? Przeróżne.

Np. odmalowanie przejścia dla pieszych, powstanie ławki czy nasadzenia kwiatów – wymieniał Czerwoniak.

Zwolennikiem wprowadzenia BO od lat jest Daniel Roguski, szef rady miejskiej.

Będąc radnym już wcześniej walczyłem o to, żeby u nas funkcjonował – wspominał. – W 2011 r. podjąłem taką inicjatywę i gdyby wtedy się udało, bylibyśmy jednym z pierwszych samorządów z takim budżetem. Wtedy nie spotkało się to z aprobatą większości, tym bardziej cieszę się, że ten historyczny moment następuje, gdy jestem przewodniczącym rady.

Ostatecznie 19 radnych zagłosowało za BO, jeden się wstrzymał.