Ile kosztuje smażona ryba i gofry? Tyle zapłacimy w majówkę
Weekend nad morzem bez smażonej flądry albo bez gofra z bitą śmietaną i czekoladową polewą? Nie ma mowy. To obowiązkowe punkty dla większości turystów, którzy decydują się na przyjazd na nadbałtyckie plaże. Niestety, z roku na rok to także coraz większy wydatek.
- majówka to co roku pierwszy test cenowy dla turystów a także przedsiębiorców
- tegoroczne ceny nie rosną już w takim tempie, jak jeszcze w ubiegłym sezonie
- za danie obiadowe w smażalni zapłacimy nawet 80 złotych, ale gotowe zestawy są znacznie tańsze
Ostatnie lata stały pod znakiem rosnących cen jedzenia i napojów. W nadmorskich barach, restauracjach i kawiarniach płaciliśmy coraz więcej. Przed pandemią rodzinny przystanek przy plaży na zapiekankę, gofra albo kręconego loda był praktycznie niezauważalny dla urlopowego budżetu. Te czasy jednak bezpowrotnie minęły, bo ceny takich kulinarnych atrakcji wzrosły kilkukrotnie. Ile zapłacimy za rybę, dania obiadowe albo desery w tegoroczną majówkę? Sprawdziliśmy dla Was ceny w kurortach na Mierzei Wiślanej.
Flądra już nie taka tania?
Smażona ryba to popisowe nadmorskie danie. Większość turystów nie wyobraża sobie wizyty nad Bałtykiem bez choćby jednej wizyty w smażalni, ale porcja flądry, dorsza, czy halibuta z obowiązkową surówką i frytkami podrożała w ciągu ostatnich lat blisko dwukrotnie. Tegoroczne ceny w kilku znanych barach na Mierzei Wiślanej serwujących smażoną rybę niewiele różnią się od ubiegłorocznych. Co do zasady – miejsca, które były nieco tańsze wyrównały do tych, które już rok temu podniosły ceny.
I tak, za 100 gramów smażonej flądry zapłacimy w tym roku średnio 17-18 złotych. To właśnie flądra, która zawsze była zdecydowanie najtańsza rybą, podrożała najbardziej w stosunku do cen z sezonu 2024. Tylko 2-3 złote więcej kosztuje taka sama porcja smażonego dorsza. W kilku miejscach ta ryba przekroczyła już barierę 20 złotych za 100 gramów. Tradycyjnie najdroższe ryby to halibut, łosoś i sandacz. Ich cena już wyraźnie przebija 20 złotych i waha się standardowo w granicach 22-24 za 0.1 kilograma.
Dodatki do smażonej ryby to frytki za 12-16 złotych i surówka za 10-16 złotych. W kilku miejscach dopatrzyliśmy się w menu takich pozycji jak… pieczywo za 4 złote albo saszetka ketchupu za 2 albo nawet 3 złote. Średnia porcja smażonej ryby waży około 250 do 300 gramów, więc za całe danie trzeba w tym roku zapłacić pomiędzy 75 a 90 złotych. Czyli całkiem sporo.
Tańszą alternatywą dla smażonej ryby na wagę są zestawy obiadowe. Tu także można wybrać zestaw z rybką, ale oczywiście na talerzu wyląduje znacznie mniejszy kawałek. Za gotowy set z dorszem, flądrą albo łososiem i dodatkowymi frytkami trzeba zapłacić miedzy 45 a 60 złotych. Nieco taniej wypadają klasyczne zestawy z mięsem. Tradycyjny schabowy, panierowana pierś z kurczaka albo grillowana karkówka z ziemniakami i zestawem surówek kosztuje w granicach 35-45 złotych. Jesteście fanami pierogów albo placków ziemniaczanych z gulaszem? Tu ceny są niższe, bo porcję kupicie już za 30-35 złotych.
Szybko nie znaczy tanio
A co z szybkimi przekąskami? Wspomniana wcześniej zapiekanka już dawno przestała być tanią alternatywą dla obiadu. Średniej wielkości klasyczna zapiekanka z serem i pieczarkami kosztuje minimum 15 złotych. Jeśli dołożymy do niej szynkę, dodatkowy ser albo zdecydujemy się na rozmiar XXL, cena może wzrosnąć nawet do ponad 30 złotych. Kebab? To też nie jest już groszowy fastfood. Za zawijane w turecki placek mięso z warzywami i sosem na wynos trzeba zapłacić minimum 28 złotych, a w kilku miejscach cena kebaba znacznie przekraczała 30 złotych.
To może pizza? To proste danie zawsze należało do kategorii „budżetowych”. Niestety te czasy także bezpowrotnie minęły. Zwykła margherita, czyli pizza z sosem pomidorowym, mozzarellą oliwą i bazylią kosztuje przynajmniej 30 – 35 złotych. Inne rodzaje pizzy z dodatkami to już wydatek rzędu 37 do nawet 60 złotych. Większość restauracji serwuje pizze o średnicy 32 centymetrów, kwalifikujące się zdecydowanie do kategorii „jednoosobowych”. Trzeba jednak przyznać, że jakość tego dania w kurortach na Mierzei Wiślanej jest naprawdę wysoka i w niczym nie przypominają one drożdżowych blatów z marnej jakości serem i sztucznym sosem z barów sprzed 10 lat.
Słodki wydatek
Na deser zostawiamy… słodkości, czyli zmorę każdego rodzica na wakacjach. No bo jak odmówić naszym pociechom loda, gofra czy słodkiego ciastka? Szczęśliwie ceny tych przyjemności nie zmieniły się jakoś drastycznie w porównaniu do biegłego roku. Za suchego gofra zapłacimy w większości kawiarni 9 złotych, ale za takiego z bitą śmietaną już miedzy 14 a 18 złotych. Wersja full z posypkami i owocami może kosztować nawet 25 złotych. Kulka lodów kosztuje miedzy 8 a 9 złotych, czyli tyle samo, ile przed rokiem. Podobnie nie zmieniły się ceny lodów – świderków. Za małego zapłacimy około 8-10, a za dużego miedzy 12 a 14 złotych. Kawa dla rodziców też bez zmian – espresso można wypić za około 10 złotych, a wariacje typu latte, mrożona czy z lodami kosztują pomiędzy 15 a 25 złotych.
fot. NaMierzeje.pl
Zobacz też
Cennik biletów i godziny otwarcia latarni w Krynicy Morskiej
2025-04-09
Prom Świbno – Mikoszewo. Cennik i rozkład 2025
2025-03-30
Mała przestrzeń, wielka wygoda. Jak zorganizować domek letniskowy?
2025-03-30
Cypel Mikoszewski ma własny kod pocztowy
2025-03-18
Wideo z Mierzei Wiślanej
Otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej. Znamy program
Mors arktyczny wylegiwał się na bałtyckiej plaży [WIDEO]
Granica z Rosją. Ostatnie metry polskiej plaży [WIDEO]
Z promu w Mikoszewie na plażę. Jak dojechać? [WIDEO]
Nowy odcinek EuroVelo 9. Asfaltem do Drewnicy
Foczy plażing na Mierzei Wiślanej [WIDEO]
Budowa Wyspy Estyjskiej. Co się zmieniło? [WIDEO]
Promenada w Krynicy Morskiej. Zimą też kusi
Dymienie morza. Na czym polega to rzadkie zjawisko?
Czy morsowanie jest zdrowe? Hartowanie na zimno