Intel zwolni 20 tys. pracowników. To jedna piąta zatrudnionych
Nowy szef Intela podjął decyzję o masowych zwolnieniach. Pracę w amerykańskiej korporacji ma stracić ponad 20 tys. pracowników.
Intel jest teraz na ustach wszystkich, a przynajmniej mediów piszących o IT i gospodarce. We wtorek Reuters donosił o zmianach w strukturze zarządzania wprowadzonych przez Lip-Bu Tana. To nowy dyrektor generalny Intela – piastuje swoje stanowisko o 18 marca. W środę Bloomberg informuje, że na dniach najbardziej znany producent procesorów na świecie ogłosi decyzję o masowych zwolnieniach.
Pracę ma stracić ponad 20 tys. zatrudnionych. To mniej więcej jedna piąta wszystkich zatrudnionych przez firmę.
Informacja o tych zwolnieniach pojawia się niemal rok po poprzednich dużych cięciach etatów ogłoszonych przez Intela latem ubiegłego roku. Wówczas firma ogłosiła likwidację około 15 tys. miejsc pracy – głównie w szeroko rozumianych działach wsparcia, w tym sprzedaży i marketingu. Inżynierów oszczędzono. Tak chciał ówczesny szef Intela Pat Gelsinger.
Wtedy w radzie dyrektorów Intela zasiadał człowiek z zewnątrz – Lip-Bu Tan, aktualny dyrektor generalny firmy. Nie zgodził się z działaniami Gelsingera. Postulował większe cięcia i niewysłuchany wtedy, złożył rezygnację z bycia członkiem rady dyrektorów Intela.
Jak już wiemy, powrócił do firmy pod koniec marca. Już na miejsce Gelsingera. I wraca, jak widać, do swojego pomysłu sprzed roku. Będą większe cięcia.
Zwolnienia w Intelu. Inżynierowie też zagrożeni
Tym razem mogą one dotknąć nie tylko sprzedawców, pracowników wsparcia lub specjalistów od reklamy. Niektórzy inżynierowie też będą mogli być zwolnieni. Lip-Bu Tan chce wrócić do korzeni Intela, kiedy był bardzo innowacyjną firmą, dynamicznie zarządzaną, szybko podejmującą decyzję.
Dlatego ją właśnie odchudza i dlatego spłaszcza strukturę zarządzania. Chce też się skupić na rozwoju projektów kluczowych. W jego wizji Intel ma nie tylko dostarczać najlepsze procesory do pecetów, ale również rywalizować w produkcji chipów do AI. Z tym jednak łatwo nie będzie – lata błędnych decyzji podejmowanych przez poprzedników nowego szefa Intela spowodowało, że firma nie liczy się na rynku chipów dla AI. Tu rządzi Nvidia. Nie ma jej też w w świecie smartfonów, z a rynku pecetów jest skutecznie wypychana przez AMD czy ostatnio nawet Qualcomma.
Tak więc naprawiać i poprawiać jest co w Intelu. I proces ten wydaj się, że będzie dla wielu bolesny.
Ale być może powinniśmy dobrze życzyć nowemu szefowi Intela. Amerykański gigant chciał jeszcze w ubiegłym roku zbudować wielką fabrykę półprzewodników pod Wrocławiem. Projekt zarzucono, jak wszystkie inwestycje Intela w Europie, późną jesienią. Firma może za jakiś czas do powróci do pomysłu fabryki w Polsce, ale najpierw musi zacząć znowu produkować konkurencyjne układy.