JSW Jastrzębski Węgiel przegrał z Bogdanką LUK Lublin. Siatkarze z Jastrzębia nie obronią mistrzostwa Polski.
Zobacz ZDJĘCIA - kliknij TUTAJ Czterokrotnie w ostatnich czterech sezonach siatkarze z Jastrzębia-Zdroju, występujący aktualnie pod nazwą JSW Jastrzębski Węgiel docierali do finału PlusLigi. Trzy razy jastrzębianom udało się wywalczyć mistrzowski tytuł. Za każdym razem, jastrzębscy siatkarze w finale meldowali się, w dwóch półfinałowych meczach pokonując swoich rywali.
JSW Jastrzębski Węgiel - Bogdanka LUK Lublin 2:3. Jastrzębianie nie obronią mistrzowskiego tytułu
W tym roku broniącym tytułu najlepszej drużyny w kraju, Pomarańczowym ta sztuka się jednak nie udała. Wszystko za sprawą porażki w pierwszym meczu półfinałowym u siebie z Bogdanką LUK Lublin (1:3). W wyjazdowym starciu, jastrzębianie zrewanżowali się jednak takim samym wynikiem i ponownie rywalizacja wróciła na ich halę.
- Ten mecz jeszcze nic nie znaczy. Daliśmy sobie kolejną szansę - mówił po wyjazdowym meczu w Lublinie, po zwycięstwie w którym jastrzębianie wyrównali stan półfinałowej rywalizacji, Tomasz Fornal, przyjmujący mistrzów Polski.
- Musimy udowodnić jeszcze swoją wyższość w następnym meczu - zaznaczał z kolei Marcelo Mendez, trener Pomarańczowych.
Jastrzębianie znakomicie zaczęli, ale goście ich dogonili, a potem przegonili i to oni zwyciężyli
Udowadnianie, że to właśnie oni zasługują na awans do najlepszej dwójki drużyn w Polsce jastrzębianie rozpoczęli znakomicie. Już na początku pierwszego seta osiągając pięć punktów przewagi (7:2). Duża była w tym zasługa świetnej zagrywki Tomasza Fornala.
Nieudany początek nie podciął jednak skrzydeł gościom, którzy ruszyli do odrabiania strat. Przy jednopunktowym prowadzeniu swoich podopiecznych (10:9), o czas poprosił trener Marcelo Mendez. Skuteczny atak Wilfredo Leona sprawił natomiast, że zrobiło się remisowo, a as serwisowy Fynniana McCarthy'ego dał prowadzenie (13:12) przyjezdnym.
Niewiele później przewaga zespołu z Lublina wynosiła już trzy oczka (16:13). I to właśnie z takim zapasem przyjezdni kończyli pierwszą odsłonę trzeciego meczu półfinałowego (25:22).
JSW Jastrzębski Węgiel w drugim secie wygrał. Tym razem to Pomarańczowi świetnie kończyli
Po drugim secie w całym spotkaniu był natomiast remis (1:1). To dlatego, że jego zwycięzcami zostali Pomarańczowi (25:20). Na swoją korzyść losy partii przechylili oni niemal w samej końcówce.
Do remisu na dobrą sprawę doprowadził duet Anton Brehme-Tomasz Fornal. Ten pierwszy pojawił się w polu serwisowym, a drugi kończył ataki, bo z zagrywką środkowego nie byli sobie w stanie poradzić lublinianie. Jastrzębianie odskoczyli wtedy na odległość trzech punktów (21:18).
Wcześniej było przede wszystkim remisowo. Wprawdzie gospodarze kilkakrotnie zyskiwali prowadzenie (14:11, 16:13), jednak ich przewagę niwelował zespół z Lublina (14:13, 17:17).
Trzecia odsłona ponownie dla przyjezdnych. Jastrzębianie bez marginesu błędu
Przed trzecią partią obie ekipy dzieliła taka sama droga do spotkań finałowych. Już w trakcie gry, wynik - nie licząc początkowego prowadzenia JSW Jastrzębskiego Węgla (4:1) - ponownie oscylował głównie wokół remisu: (7:7, 10:10).
Później przewagę mieli lublinianie (14:12). Goście podwoili ją jeszcze po ataku Wilfredo Leona (20:16). Wydawać się wtedy mogło, że Bogdankę LUK Lublin czeka "spacerek" do setowej wygranej. Droga do niej dla przyjezdnych była jednak trudna.
Tuż przed końcem i to po weryfikacji wideo, Pomarańczowi wyrównali (24:24) i doprowadzili do gry na przewagi. W niej górą byli jednak goście, którzy wygrali przy pierwszej możliwej okazji (26:24) i zbliżyli się do gry o złoty medal. Od tej dzielił ich już tylko jeden setowy triumf. Pod ścianą ponownie byli za to jastrzębianie, którzy nie mogli sobie już pozwolić na pomyłkę.
Pomarańczowi uciekli spod topora i doprowadzili do gry w tie-breaku
Gra w czwartym secie układała się dla gospodarzy pomyślnie. Po kiwce Timothee Carle'a, JSW Jastrzębski Węgiel prowadził (7:5), a kiedy mocno przestrzelił Wilfredo Leon - (10:7).
Cztery oczka zapasu (13:9) wciąż aktualni mistrzowie Polski mieli z kolei, gdy asa posłał Anton Brehme. Ich przewagę właściwie w pojedynkę zniwelował natomiast Wilfredo Leon (13:13), także "kąsając" z pola serwisowego.
Z tego samego miejsca na boisku odpowiedział też Norbert Huber (19:16). Kiedy w jego ślady poszedł Tomasz Fornal, wynik wynosił (22:19). Ostatecznie set zakończył się zaś wygraną jastrzębian - (25:23) - i o losach finału zadecydować musiał piąty set.
Tie-break zdecydowanie wygrany przez drużynę z Lublina. JSW Jastrzębskiemu Węglowi zostaje gra o brąz
Na to, jak zacięta może w nim być walka wskazała już pierwsza akcja zakończona punktem zdobytym przez Mikołaja Sawickiego dla gości. Potem faktycznie gra była bardzo wyrównana (5:5). Przy zmianie stron rezultat brzmiał (8:6) dla gości, którzy zablokowali Tomasza Fornala.
W drugiej części seta to przyjezdni radzili sobie lepiej. Drużyna z Lublina zdobyła czteropunktową przewagę (11:7). To ona doprowadziła też do piłek meczowych (14:10) i wykorzystała pierwszą z nich. Decydujące oczko, tak samo jak pierwsze było dziełem Mikołaja Sawickiego, który wykorzystał przechodzącą piłkę.
O tym, z kim drużyna Bogdanki LUK Lublin zagra w finale PlusLigi zdecyduje rozstrzygnięcie w drugim półfinale, w którym rywalizują PGE Projekt Warszawa i Aluron CMC Warta Zawiercie.
Niezależnie od wyniku tego meczu, grę o brązowy medal JSW Jastrzębski Węgiel zacznie przed własną publicznością. Pierwsze spotkanie w "małym finale" już w najbliższą środę (30 kwietnia).
Przegranej gry o finał nie chciał po meczu rozpamiętywać Łukasz Kaczmarek, atakujący JSW Jastrzębskiego Węgla, który zadeklarował, że skupia się już na meczach o brąz.
- Trzeba już zamknąć ten rozdział, przegraliśmy. Walczymy o brązowy medal, bardzo cenny, który będzie premiowany w następnym sezonie grą w Lidze Mistrzów - podkreśla Łukasz Kaczmarek.
JSW Jastrzębski Węgiel - Bogdanka LUK Lublin 2:3 (22:25, 25:20, 24:26, 25:23, 9:15)
JSW: Kaczmarek, Toniutti, Huber, Brehme, Fornal, Carle, Jurczyk (libero) oraz Vicentin, Żakieta, Finoli.
Bogdanka: Sasak, Komenda, Grozdanov, McCarthy, Leon, Sawicki, Thales (libero) oraz Malinowski, Czyrek, Tuinstra, Nowakowski, Wachnik.