Bożena Batycka o rozwodzie. Zdradził ją i miał dziecko z inną
Bożena Batycka wcześnie wyszła za mąż
Bożena Batycka była jedną z popularniejszych kobiet w świecie polskiej mody oraz biznesu. A jak to się stało? Poznała Macieja Batyckiego, którego ojciec założył markę Batycki, specjalizującą się w produkcji galanterii skórzanej. Bożena i Maciej szybko zdecydowali się na ślub, ona miała wówczas zaledwie 18 lat, a on 22.
Młoda mężatka szybko zaprzyjaźniła się z teściami - para mieszkała wraz z nimi pół roku. Bożena spełniała się jako gospodyni domowa i mama dwójki chłopców, a z czasem zaangażowała się w też biznes swojego teścia.
Chaos w stolicy Bułgarii. Pokojowy protest zamienił się w zamieszki
Maciej Batycki nie wspierał zawodowo żony
Bożena Batycka udzieliła wywiadu do podcastu "W związku" Macieja i Pauliny Orłosiów. Wyznała tam, że jej mąż wolał, gdy zajmowała się domem, zamiast rozwojem zawodowym.
- Mój mąż powiedział, że jak będę pracować, to się ze mną rozwiedzie. No i po iluś latach to zrobił - przyznała. - Ja myślę, że on się bał, że mu ucieknę, wyfrunę, po prostu bał się i to nie było przyjemne, bo nie było podstaw do tego, ja po prostu chciałam zacząć pracować, działać - dodała.
Bożena Batycka zaczęła odnosić coraz większe sukcesy. Jak jej wybranek na to zareagował?
- Źle, nie do przyjęcia. I właśnie to jest błąd, bo ja patrzyłam z uwielbieniem na kobiety, obok których stał silny mężczyzna, wystarczy przywołać Thatcher. Stanąć koło takiej kobiety, to trzeba być silnym facetem(...). Ja nie chcę źle mówić o moim mężu. Spędziliśmy 29 lat razem, na dobre i na złe, rozstaliśmy się, tak się dzieje - mówiła.
Zdrada i rozwód Batyckich
Maciej Batycki zaczął się oddalać od żony, chodził między innymi na zajęcia tenisa, z kolei Batycka zaangażowała się w biznes. Jak sama mówi, ona nie widziała tego oddalenia, była zajęta pasją i świeżością w życiu. Przełomem były doniesienia od przyjaciół.
- Zaczęło do mnie docierać, że ktoś widział mojego męża z wózkiem na bulwarze, bulwar to jest takie miejsce spacerowe w Gdyni. Ja do męża mówię: "Maciej, zobacz jacy ci nasi znajomi się niesympatyczni, jak mogą takie bzdury opowiadać, co ty na to?" - "Wiesz, rzeczywiście śmieszne" - opowiadała.
A kim była kochanka męża? To zatrudniona przez niego jako ekspedientka wnuczka gosposi jego rodziców. Co więcej, do zatrudnienia dziewczyny, mężczyznę przekonała żona. Z czasem nawiązali oni romans, o którym wszyscy się dowiedzieli, oprócz samej Batyckiej.
- Wszyscy myśleli, że ja zaakceptowałam tę sytuację. To było tak widoczne(...), mówię wam, że najciemniej pod latarnią. Ja naprawdę nie wiedziałam - mówiła w podcaście bizneswoman.
Co więcej, pamięta ona, że jej mąż często odwiedzał sklep, w którym pracowała ta dziewczyna, lecz wówczas jeszcze nie dało jej to do myślenia.
Z czasem zaczęła narastać niepewność. Kobieta zauważyła, że w telefonie jej męża jeden z numerów powtarzał się wyjątkowo często. Następnie para przeprowadziła trudną rozmowę. Jak dodaje Batycka, finalnie mąż nie zaopiekował się ani swoją kochanką, ani córką. Ona sama martwiła się o losy tego dziecka.
Po śmierci swojej matki, Maciej Batycki przeprowadził się do domu swoich rodziców.
Bożena Batycka po rozstaniu chwilowo odnalazła szczęście. Potem spadł na nią duży ciężar
Bizneswoman jeszcze rok po rozstaniu płakała za mężem, ale zrozumiała, że w tej sytuacji nie ma winnych. Mimo tego upadła jej wizja rodziny jako czegoś trwałego. Z czasem wyzbyła się żalu i poczuła dużą wolność i szczęście. Niestety, jej były mąż nie miał takiego samego nastawienia i nie potrafił z żoną rozmawiać.
- Płakałam, że nie ma rodziny, ale nigdy nie pomyślałam, że chciałabym, żeby powróciła poprzednia sytuacja, żebyśmy byli razem. Dlatego, że ja poczułam się wolna. Po prostu wolna. Teraz mogę sama o sobie stanowić i robić, co mi się podoba - opowiadała.
Batycka rozwinęła skrzydła w biznesie. Starszy syn Tomasz zatrudnił prezesa, a gdy ten odszedł, wówczas syn wraz z drugą osobą, która znała się na księgowości, przejęli dowodzenie. Jak mówi Batycka, Tomasz robił świetne wrażenie. Przekonał rodziców, że choć jest młody, można mu zaufać. Jednak odsunął ojca od biznesu, w tym czasie wyprowadzając pieniądze z firmy.
- Dowiedziałam się, że firma w zasadzie nie ma pieniędzy, że on wyciągnął na swoje abstrakcyjne, a w jego mniemaniu wspaniałe pomysły, pieniądze. I wtedy on się zaczął oddalać ode mnie i był coraz bardziej nieosiągalny.
Jak dodała, jej syn chorował na chorobę afektywną dwubiegunową. Mężczyzna zaginął. Nie było go 14 lat, a po tym czasie policja poinformowała Batycką, że nie żyje.
Młodszy syn Grzegorz również cierpi na tę chorobę. Co więcej, po próbie samobójczej w wieku 16 lat, nigdy nie odzyskał w pełni sprawności. Obecnie Bożena Batycka mieszka z nim w niewielkim mieszkaniu w bloku. Od 2015 roku nie ma praw do biznesu. Mimo tego, docenia to, co posiada i cieszy się spokojem.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!