Naukowcy: w Europie powstały dwa skrajne światy. "To ostrzeżenie”
Stu naukowców opublikowało właśnie raport dotyczący zmian klimatu w Europie. Okazuje się, że jest nie tylko coraz cieplej. Dokument zwraca uwagę na rosnące różnice między zachodnią a wschodnią częścią Starego Kontynentu. Zachód staje się bardziej wilgotny, wschód z kolei bardziej suchy. Ani jedna, ani druga wiadomość nie jest dobra, szczególnie w kontekście rolnictwa.
Klimat Europy radykalnie się zmienia pod wieloma względami. Jednym z nich są oczywiście szybko rosną temperatury. Ubiegły rok był najcieplejszym w historii pomiarów. Rekordowo wysokie temperatury odnotowano na niemal połowie kontynentu. Średnia temperatura w Europie była aż o 2,92 st. C wyższa do średniej z czasów preindustrialnych. To dwukrotność globalnej wartości, czego główną przyczyną są zmiany zachodzące w Arktyce, ale i też szybko rosnące temperatury północnego Atlantyku.
Za moment wrócą do nas nagłówki, które znamy z ubiegłego roku. Zamknięty przez upały Akropol, mdlejący z gorąca turyści, a wszystko przeplatane kataklizmami, które nakręca coraz cieplejsza rzeczywistość na Ziemi.
W praktyce oznacza to poważne konsekwencje, które przedstawia raport "European State of the Climate 2024″ (ESOTC) opracowany przez Copernicus Climate Change Service oraz Światową Organizację Meteorologiczną. Pracowało nad nim około stu naukowców.
Cieplejszy klimat to ekstremalna pogoda w Europie
Globalne ocieplenie to nie tylko temperatury jako takie. Ocieplający się klimat niesie za sobą szereg zmian. Jedną z nich są oczywiście rosnące temperatury, także mórz i oceanów. W ubiegłym roku temperatura powierzchni mórz w Europie osiągnęła najwyższy poziom w historii. To 0,7 st. C więcej niż być powinno. Wydaje się niewiele? W praktyce to kolosalna zmiana.
Wyższe temperatury mórz, to więcej wilgoci w atmosferze. Jednocześnie cieplejsza niż kiedyś Arktyka prowadzi do silniejszego niż kiedyś meandrowania prądu strumieniowego (jet-stream). Te z kolei pozwala na intensywniejszą wymianę mas powietrza między północą, a południem. Wydłuża przy tym czas południkowego przepływu tych mas powietrza. Rezultatem tego są większe niż kiedyś opady, a więc także powodzie.
Jak podaje raport, Europa doświadczyła najbardziej rozległych powodzi od 2013 roku. Prawie jedna trzecia sieci rzecznej przekroczyła przynajmniej próg „wysokiego” stanu wód. Burze i powodzie dotknęły około 413 tys. ludzi, a śmierć poniosło co najmniej 335 osób.
– Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem na świecie, a skutki w postaci fal upałów, powodzi, susz i pożarów już teraz powodują poważne cierpienia i straty. To sprawia, że jeszcze pilniejsze jest jak najszybsze odejście od paliw kopalnych – uważa prof. Stefan Rahmstorf z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu
Koronnym przykładem tej ekstremalnej pogody jest ubiegłoroczna powódź, o której pisaliśmy.
- Czytaj także: W 4 dni spadło tyle deszczu co normalnie w pół roku. Europa walczy z powodziami
Powstały dwa skrajne światy – „mokry” zachód i suchy wschód
Europa to mały kontynent, ale wystarczająco duży, by można było zaobserwować na nim dwa narastające od lat kontrasty pogodowe.
Ostatnie lata to mocny podział na dwa odmienne światy: bardziej pochmurny, a więc i mokry zachód kontynentu i bardziej słoneczny oraz suchy wschód. Ilustruje to powyższa grafika. Zachodnia część kontynentu staje się wilgotniejsza, by wpływa na nią Atlantyk. Wschodnia stała się sucha, bo umacnia się efekt tzw. kontynentalizmu powietrza, które setki kilometrów od wybrzeży jest suche.
Wystąpił wyraźny kontrast w opadach między wschodem a zachodem kontynentu. W Europie Zachodniej rok ten należał do dziesięciu najbardziej deszczowych w analizowanym okresie od 1950 r.
Warto zauważyć, że w ujęciu średniej wieloletniej obserwuje się narastający udział pogody wyżowej, co jest nie tylko związane z działaniem prądu strumieniowego czy ekspansji zwrotnikowych wzorców pogodowych na północ.
– W ocieplającym się klimacie widzimy, że mamy więcej sytuacji, w których obszary wysokiego ciśnienia blokują ruch obszarów niskiego ciśnienia. Z tego powodu obszar wysokiego ciśnienia może być powiązany z bardziej słonecznymi warunkami – powiedział dla Euronews Rob Roebeling , ekspert ds. produktów klimatycznych w Eumetsat (Europejska Organizacja Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych – red.). Dodał przy tym, że rolę we wzrastającej ilości słonecznych dni odgrywa malejąca ilość zanieczyszczeń.
Konsekwencje nowego podziału? Zagrożone rolnictwo i więcej wydatków
Taki podział kontynentu przekłada się na to, jak wyglądają możliwości produkcji rolnej. To bardzo ważna ważna kwestia, w końcu to od klimatu zależy, jakie panują warunki dla życia na Ziemi. Europa nie jest tu wyjątkiem.
– Klimat w Europie zmienia się bardzo szybko i chociaż nasz kontynent jest bogaty i zaawansowany technicznie, nie unikniemy w związanych z tym kłopotów. Utrzymanie dotychczasowego komfortu życia – w tym dostępnej cenowo i urozmaiconej żywności, możliwości pracy w upalne dni, czy relatywnego bezpieczeństwa podczas klęsk żywiołowych – będzie wymagało wydatków – zauważa dr Aleksandra Kardaś, redaktor naczelna portalu “Nauka o klimacie”.
Wydawałoby się, że wilgotniejszy zachód oznacza lepsze warunki dla rolnictwa. Nic bardziej mylnego. Intensywne opady wypłukują wierzchnią warstwę gleby. Zbyt duża ilość wody i jednocześnie ograniczone parowanie oznacza, że zboża i inne uprawy zaczynają gnić. To obniża plony i ich jakość.
– Najświeższy raport State of the Climate 2024 to nie tylko statystyka – to ostrzeżenie. Europa ociepla się szybciej niż jakikolwiek inny kontynent, a skutki tego odczuwają także najbardziej ci, którzy pracują najbliżej przyrody – rolnicy – mówi dr Paulina Sobiesiak-Penszko, prezeska zarządu, Instytut Strategii Żywnościowych „Grunt”.
Dodaje przy tym, że „na mapie pogodowych ekstremów Polska i wiele innych krajów regionu znalazły się w strefie długotrwałej suszy i rekordowych upałów.”
Rekordowe upały i rekordowa susza?
Coraz cieplejszy klimat oznacza coraz łagodniejsze zimy. I tak w ubiegłym roku powierzchnia lądowa Europy, która doświadczyła mniej niż trzech miesięcy (90 dni) z przymrozkami, była największa w historii – około 69 proc. (średnia to 50 proc.). Mówiąc inaczej na niemal 3/4 kontynentu ujemne temperatury występowały krócej niż trzy miesiące. Tradycyjnie taka sytuacja występowała tylko na połowie terytorium lądowego Europy.
Co więcej wszystkie regiony Europy odnotowały utratę masy lodowej; lodowce w Skandynawii i na Svalbardzie miały najwyższe wskaźniki utraty masy w historii.
To wszystko powoduje, że w wielu miejscach – także w Polsce, zalążki suszy mieliśmy już zimą, a prognozy nie są optymistyczne.
- Czytaj także: Susza w środku zimy? W Wiśle powinno być dwa razy więcej wody
Powstrzymanie zmian
Raport zwraca uwagę nie tylko na kwestię samego klimatu, ale i sposobów przeciwdziałania tym zmianom. Najważniejszym oczywiście jest kwestia transformacji energetycznej.
– Rosnący udział energii odnawialnej wynoszący obecnie 45 proc. naszej energii elektrycznej, jest zachęcający, a dla naszej przyszłości kluczowe znaczenie ma przeciwstawienie się krótkowzrocznym interesom lobby paliw kopalnych i wdrożenie europejskich celów klimatycznych bez żadnych opóźnień – mówi Rahmstorf.
Zmieniający się miks energetyczny Europy to jednak nie wszystko, tym bardziej że wiele zależy od reszty świata. Oczywiście nie znaczy to, że zmiany europejskie nie mają wpływu. Ważne są kwestie dotyczące przygotowań i adaptacji. Tu na szczęście zostały poczynione działania, choć i tak szkody były ogromne, bo wiele jest do zrobienia. Przykładem jest powódź na Dolnym Śląsku, na której przykład powołuje się dr Ben Clarke z Centrum Polityki Środowiskowej na Imperial College London.
– Katastrofalnych skutków udało się uniknąć dzięki wielodniowym przygotowaniom, w ramach których opróżniono zbiorniki wodne i zbudowano zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Mimo to powodzie spowodowały szkody w wysokości ponad dwóch miliardów euro. Jest boleśnie jasne, że koszt działania w sprawie zmian klimatu jest znacznie niższy niż koszt bezczynności. Ograniczenie emisji i inwestowanie w adaptację do zmian klimatu uratuje życie i ochroni gospodarki – mówi Clarke.
- Czytaj także: Tak upały zabijają Europejczyków. 70 tys. może być zaniżoną liczbą
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Vereshchagin Dmitry