Płetwonurkowie natknęli się na istoty humanoidalne - Trzech nurków tego nie przeżyło!
Otoczone stromymi górami i gęstymi lasami, a więc ciężko dostępne, powstałe około 25-34 milionów lat temu, jezioro Bajkał jest największym zbiornikiem wody słodkiej na Ziemi. W głębokim niemalże na półtora kilometra jeziorze mieści się około dwadzieścia procent całości zasobów słodkiej wody naszej planety. Zamieszkuje je niesamowita ilość gatunków flory i fauny, w tym liczne gatunki ryb, których jak dotąd nie spotkano nigdzie indziej. Spora odległość od cywilizacji, trudności z dostępem, lodowata i głęboka woda, sprawiły, że sporej części obecnych tam gatunków nie udało się jak dotąd zbadać!
Powiada się, że rosyjskie jezioro Bajkał – położone na Syberii w pobliżu granicy z Mongolią – zamieszkuje kolosalna bestia, ale istnieją również inne doniesienia, które sugerują, że ten obszerny zbiornik wodny może stanowić bazę nieznanych naszej nauce istot humanoidalnych.
Pomimo, iż ze względu na swoje proporcje, jezioro Bajkał może stanowić idealną kryjówkę dla ogromnej istoty, o której niejednokrotnie donoszono i która prawdopodobnie przepada za słodką wodą, to liczne fakty wskazują na to, że w niezbadanych głębinach może kryć się coś jeszcze bardziej nietypowego. Przyjrzyjmy się teraz udokumentowanym zdarzeniom, które mogą wskazywać na taką właśnie możliwość.
1977 – Potężny blask w głębinach jeziora
W 1977 roku, w czasach rządów Leonida Breżniewa, dwóch badaczy głębin – V. Aleksandrow i G. Seliverstov – zanurzyło się na głębokość 1200 metrów w wodach jeziora Bajkał. W pewnym momencie naukowcy wyłączyli reflektory urządzenia w którym się znajdowali, aby przyjrzeć się poziomowi przenikania światła słonecznego do głębin. W trakcie badań, zupełnie znienacka zostali oślepieni przez niezwykle silny blask. Aleksandrow opowiada:
To było tak, jakby nasz sprzęt został oświetlony z góry i z boku przez dwa silne reflektory. Zaledwie minutę później nieznane reflektory zgasły i znaleźliśmy się w całkowitej ciemności
1982 – Tajemnicze spotkanie w głębinach Jeziora Bajkał
Podwodni wojskowi zostają brutalnie wyrzuceni na powierzchnię przez niewidzialną siłę
Latem 1982 roku nad brzegiem Jeziora Bajkał, najgłębszego jeziora świata, miało miejsce zdarzenie, które do dziś pozostaje tajemnicą. Podczas tajnych ćwiczeń radzieckiej marynarki wojennej, siedmioosobowa grupa wojskowych płetwonurków zeszła pod wodę, nie spodziewając się, że natknie się na coś, co przekraczało wszelkie znane im doświadczenia.
Relację o tym incydencie przekazał lata później Władimir Azhazha, były oficer marynarki wojennej ZSRR i znany rosyjski ufolog. Według jego słów, opartych na częściowo odtajnionych aktach wojskowych, nurkowie podczas rutynowej misji na głębokości ponad 50 metrów napotkali coś niewytłumaczalnego – trzy humanoidalne istoty, pływające swobodnie pod wodą.
Spotkanie z nieznanym
Istoty miały około trzech metrów wzrostu, przypominały ludzi, ale były ubrane w przylegające do ciała srebrzyste kombinezony. Na ich głowach znajdowały się duże, przezroczyste kopuły, przypominające hełmy. Co jednak najbardziej zaskoczyło nurków – istoty nie miały żadnego sprzętu oddechowego. Żadnych butli z tlenem, żadnych węży, regulatorów – a mimo to poruszały się swobodnie i szybko w głębinach.
Dowódca grupy, najwyraźniej zaskoczony, ale i zaintrygowany, podjął fatalną decyzję – rozkazał schwytać jedną z istot za pomocą siatki. W momencie podjęcia próby doszło do tragedii: cała siódemka została gwałtownie wyrzucona na powierzchnię jeziora przez jakąś niewidzialną siłę. Zgodnie z raportem – jakby coś ich "wyrzuciło" w ułamku sekundy, z głębokości ponad 50 metrów.
Tragedia i utajnienie
Wyrzucenie na powierzchnię bez odpowiedniej dekompresji było wyrokiem. Trzech nurków zginęło w wyniku ciężkiej choroby dekompresyjnej. Pozostali doznali poważnych obrażeń. Wojsko próbowało ratować rannych, sprowadzając przenośną komorę dekompresyjną, ale była ona przeznaczona tylko dla jednej osoby.
Wszystkie dalsze działania zostały natychmiast wstrzymane, a cała operacja objęta najwyższą klauzulą tajności. Zakazano nurkowania na głębokości większe niż 50 metrów w Bajkale. Raporty i dokumenty trafiły do archiwów wojskowych i nie zostały w pełni ujawnione do dziś.
Echo przeszłości
Dopiero w latach 90. i 2000. zaczęły się pojawiać relacje byłych oficerów i badaczy UFO, w tym Azhazhii. W 2009 roku rosyjskie Ministerstwo Obrony oficjalnie przyznało, że marynarka notowała przypadki niezidentyfikowanych obiektów podwodnych w Bajkale i na Oceanie Spokojnym.
Dlaczego Bajkał?
Bajkał to miejsce niezwykłe. Najgłębsze jezioro świata, z wodą czystą jak kryształ, skrywające liczne tajemnice. Od wieków miejscowi – głównie rdzenni Buriaci – wierzyli, że w głębinach jeziora mieszkają duchy, a czasem nawet "władcy głębin". Współczesne relacje donoszą o światłach pod wodą, dziwnych dźwiękach i nagłych zmianach pogody. Czy więc to, co wydarzyło się w 1982 roku, było tylko tragicznym zbiegiem okoliczności? Czy może zetknięciem z czymś, co nie powinno istnieć?
Do dziś nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ale historia ta jest jednym z najbardziej tajemniczych incydentów związanych z niezidentyfikowanymi zjawiskami w wodach całego świata.
Jak opowiada historyk Aleksiej Tivanenko:
Na głębokości 50 metrów płetwonurkowie spotkali istoty bardzo podobne do ludzi, lecz wysokie około trzech metrów, ubrane w obcisłe srebrzyste skafandry. Nie miały żadnych urządzeń podtrzymujących życie pod wodą, a jedynie kaski na głowach. Nurkowie otrzymali rozkaz schwytania humanoidalnych istot, ale gdy tylko postanowili to zrobić, zostali wyrzuceni z głębin z ogromną siłą, lądując na brzegu z ciężkimi objawami dekompresji - spowodowanej zbyt gwałtownym wynurzeniem. Do dyspozycji mieli dwa urządzenia dekompresyjne, ale niestety jedno z nich było uszkodzone. Wszystkich siedmiu nurków nie dało się umieścić w jednej kapsule dekompresyjnej, więc skorzystały z niego jedynie cztery osoby. Pozostali nurkowie zmarli na plaży.
1990 – Latający spodek z załogą ląduje nad jeziorem
Niecodzienne wydarzenie, które zostało nagłośnione przez kanał NTV, miało miejsce 16 maja 1990 r. we wsi Kudara-Somon, w powiecie kyachtińskim, około 300 km od Ułan-Ude, stolicy Republiki Buriacji. Jedna z mieszkanek – Olga Fedorova – wspomina:
Nagle wszystko zmieniło kolor na żółty. Moja córka wróciła ze szkoły do domu. Spojrzałem – jej twarz była żółta
Wasilij Timofiejew, który zauważył latający spodek nad Bajkałem, opowiada:
Jego średnica wynosiła około 30 metrów, świecił jasno, ale nie zauważyłem metalu, ani czegoś podobnego
Inna mieszkanka, Margarita Tsybikova, dodaje:
Z tego pojazdu wyszli ludzie w błyszczących, lśniących kostiumach
Olga Federova wyjaśnia:
Z tego, co pamiętam, były to trzy osoby w lśniących żółtych skafandrach. Wygląda na to, że byli to ludzie, tak…
Marina Zimireva, kolejny świadek zdarzenia, relacjonuje:
To był jakiś krąg, można powiedzieć, że był jak dysk. […] okna były widoczne. Osobiście stwierdziłam, że są ludźmi. Mieli ludzki wygląd [..] Ich chód był taki sam jak nasz. Nieco niżej znajdowały się trzy osoby w pomarańczowych skafandrach [..]
Zgodnie z relacją świadków, gdy "obcy” zobaczyli obserwujących ich ludzi, wrócili do spodka i odlecieli.
2009 – Kule światła nad wodą
Przewodniczący Związku Fotografów Buriacji, Siergiej Konechnykh opowiada o tajemniczym wydarzeniu z 9 lipca 2009 roku:
Mój syn i ja wyszliśmy na balkon, aby podziwiać zachód słońca. Nagle pojawiły się te dwa świecące punkty i zawisły nad wodą
Zdjęcia z tego incydentu są wyraźne. Pokazują dwie poświaty na nocnym niebie, z żółtym rdzeniem z pomarańczowo-czerwonym obramowaniem. Zdaniem fotografa, tajemnicze obiekty pojawiły się i zniknęły gdzieś nad powierzchnią Bajkału.
Anna Vinogradova przypomniała sobie inny, równie dziwny widok na wodzie w tym samym okresie:
[… ] nocą widzieliśmy pomarańczowo-czerwone rozbłyski, jakby ogromny pożar
Źródła
- Relacje Władimira Azhazhii (publikacje po 1991 roku)
- "Russia declassifies UFO encounters" – The Telegraph, 2009
- Relacje lokalnych mieszkańców rejonu Bajkału (1990–2020)
- Dokumenty częściowo odtajnione po upadku ZSRR dotyczące obserwacji USO