Kraków: W przyszłym roku wraca Impact Festival. Pierwszą gwiazdą nu-metalowy Limp Bizkit
Pod nazwą Impact Festival ukrywa się impreza organizowana w Polsce przez koncern Live Nation. Jej gwiazdami są zawsze wykonawcy najcięższych odmian rocka. W Krakowie w Tauron Arenie odbyły się jej trzy edycje w latach 2017-2019. Dzięki temu zobaczyliśmy pod Wawelem takie gwiazdy, jak Ozzy Osbourne, System Of A Down, Linkin Park, Alice In Chains, Godsmack czy Tool. Pandemia przerwała organizowanie festiwalu. Dopiero pięć lat później szefostwo Live Nation zdecydowało się na jego reaktywowanie. Właśnie poinformowano, że kolejna edycja odbędzie się 3 czerwca 2026 roku w krakowskiej Tauron Arenie. Pierwszą ogłoszoną gwiazdą jest amerykańska grupa Limp Bizkit.
Zespół został założony w 1994 roku w Jacksonville na Florydzie przez wokalistę Freda Dursta i jego przyjaciela, basistę Sama Riversa. Nieco później dołączył do nich gitarzysta Wes Borland oraz DJ Lethal. Dzięki wspólnym występom z formacjami Korn, Deftones i House Of Pain, muzykami zainteresowały się wytwórnie płytowe. W efekcie w 1997 roku ukazał się ich debiutancki album - "Three Dollar Bill, Y'All$". Zawierał on porywające swą mocną energią nagrania, łączące ostre riffy gitar z rapowanymi i śpiewanymi partiami wokalnymi oraz didżejskimi skreczami rodem z hip-hopu. Media ochrzciły to brzmienie terminem "nu-metal".
Alkohol po nocnej zmianie? Psycholog mówi, czemu to pułapka
Sukces płyty sprawił, że Limp Bizkit został zaproszony w 1999 roku na festiwal Woodstock. Występ muzyków zakończył się jednak skandalem. W trakcie festiwalu miały miejsce liczne zamieszki i napaści na tle seksualnym, a Fred Durst został ostro skrytykowany za podżeganie zgromadzonego pod sceną tłumu do takich zachowań. Kontrowersje sprawiły jednak tylko, że młodzież jeszcze chętniej słuchała muzyki formacji. Jej największym sukcesem okazał się album "Chocolate Starfish and the Hot Dog Flavored Water" z 2000 roku, który sprzedał się na całym świecie w liczbie 10 mln. egz.
Z czasem moda na nu-metal opadła. W efekcie w 2003 roku Limp Bizkit nagrał płytę "Results May Vary", która zawierała bardziej tradycyjny hard rock. Nie spodobała się ona ani mediom, ani słuchaczom - i grupa zaczęła powoli staczać się po równi pochyłej. Zaczęły się kłopoty ze składem, sprzedaż kolejnych wydawnictw była coraz gorsza. Durst jednak się nie poddał i kontynuował działalność swej grupy. Nowy wiatr w żagle Limp Bizkit złapał na początku tej dekady za sprawą płyty "Still Sucks", nagranej w oryginalnym składzie. W październiku tego roku zmarł jednak basista Sam Rivers. Jak na razie nie wiadomo kto go zastąpi i z kim w składzie grupa wystąpi w Krakowie.