Legendarna krakowska scena odsłania swoje zakamarki. Teatr STU od kulis
- Długo zastanawiałem się, czy brać te pomieszczenia. W rozwiązaniu problemu filarów pomogły mi ryciny przedstawiające dawny teatr elżbietański, w którym grano Szekspira. Oglądając je, wpadłem na pomysł, by filary pozostawić na środku, a widownię rozlokować wokół sceny - opowiadał przed kilku laty "Dziennikowi Polskiemu" Krzysztof Jasiński, założyciel i dyrektor Teatru STU o lokalizacji tej krakowskiej sceny.
Widzowie spektakli Teatru Scena STU doskonale znają filary w budynku przy Alei Krasińskiego 16-18, znali je także widzowie kina Krakus, które mieściło się tu po wojnie. Scena teatru założonego przez Krzysztofa Jasińskiego mieści się tu od 1979 roku, ale sam Teatr STU powstał już w 1966 r. jako scena awangardowa. To tu powstały spektakle, które stały się legendą teatr - "Szalona lokomotywa" (1977), "Donkichoteria" (1980), "Ubu Król" (1981).
Legendarny tryptyk, na który złożyły się spektakle "Spadanie" (1970), "Sennik polski" (1971) i "Exodus" (1974) okrzyknięty został głosem młodego pokolenia w dyskusji o współczesnym świecie, krytycznym dialogiem z widownią o kształt przyszłej Polski.
W latach 90. i pierwszej dekadzie XXI wieku olbrzymią popularnością cieszyły się organizowane w Teatrze STU benefisy, prezentujące znanych ludzi kultury, sztuki i nauki, transmitowane przez TVP 2. Choć dziś na antenie telewizyjnej benefisów próżno szukać, słynny fotel-tron, w którym zasiadali m.in. Kora, Jerzy Trela, Zbigniew Wodecki wciąż stoi w teatrze.
W niedostępnych na co dzień zakamarkach teatralnych można dostrzec elementy scenografii wielu spektakli. Jest tu dinozaur z "Raju" czy fotel Leopolda Kozłowskiego, w którego wciela się Zbigniew Zamachowski w przedstawieniu "Leopold".
Rodzina STU
Założyciel Teatru STU, Krzysztof Jasiński, kieruje nim do chwili obecnej jako dyrektor artystyczny instytucji. Od 2019 r. dyrektorem Teatru Scena STU jest Krzysztof Pluskota. Choć obecnie teatr ma charakter impresaryjny, co oznacza, że nie ma własnych aktorów etatowych, to ma teatralną ekipę, która powraca w kolejnych realizacjach sceny. Dziś można tu zobaczyć związanych z innymi teatrami Krakowa aktorów i aktorki, ale też oklaskiwać Daniela Olbrychskiego, Zbigniewa Zamachowskiego czy Marię Seweryn.
"O ciągłości historii i tradycji STU świadczy nie tylko nazwa. „Rodzina STU” nie jest tylko hasłem, określa wielopokoleniową grupę osób, które w ciągu 50 lat wpisały się w historię Teatru i dla których obecność w STU była – i jest – jednym z najważniejszych życiowych doświadczeń. Obecnie w zespole Teatru pozostają artyści, którzy współtworzyli jego pierwsze sukcesy" - czytamy na stronie internetowej teatru, a w teatralnym foyer z fotografii spoglądają legendy tej sceny.
Jedną z nich jest Andrzej Zaucha. Tu uśmiechniętego artystę można zobaczyć na jego ostatniej fotografii. Zginął 10 października 1991 roku, wychodząc z prób w teatrze, gdzie trwały prace nad spektaklem "Pan Twardowski".
Zajrzyjcie z nami za kulisy Teatru Scena STU.