Cezary Kulesza szuka kandydata. Tomasz Kłos: nie sądzę, że Maciej Skorża będzie chciał przejąć kadrę
Zbigniew Czyż: Ma pan swoich faworytów do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski?
Tomasz Kłos: Na rynku jest wiele nazwisk, ale największe szanse mają chyba Jan Urban i Marek Papszun. Mówi się też o Macieju Skorży, ale już tyle razy odmawiał, że nie jestem pewien, czy akurat teraz będzie chciał. Co więcej, nie sądzę, że będzie chciał. Są z tym związane jakieś inne sprawy, nawet niekoniecznie dotyczące prezesa PZPN-u Cezarego Kuleszy. Poza tym, Skorża dobrze sobie radzi pracując w Japonii.
Kadrę powinien przejąć trener z Polski, czy z zagranicy?
To wręcz musi być Polak! Gdyby ponownie coś nie wypaliło z trenerem z zagranicy, to znów byłoby wytłumaczenie, że nie za dobrze znał polskich piłkarzy. Przejęcie kadry teraz, na dwa miesiące przed kluczowymi meczami w eliminacjach do mistrzostw świata nie jest łatwe. Nowy trener musi dobrze znać zawodników, powinien interesować się tym, co się działo z reprezentacją przez ostatnie dwa lata, bo zaszło w niej sporo zmian. Musi być na bieżąco z meczami kadry za kadencji Michała Probierza, oglądanie tego wszystkiego na wideo, to nie jest to samo. Co innego, gdy się widzi mecze na żywo, a co innego z odtworzenia. Nowy selekcjoner powinien też dobrze znać potencjał naszych reprezentantów, wiedzieć kogo i na co stać. Powinien już teraz wiedzieć, na podstawie tego co zobaczył w ostatnich latach, jak w miarę szybko chciałby poustawiać sobie kadrę tak, aby grała lepiej i wygrywała.
Za mało czasu i za dużo do stracenia, aby zaryzykować zatrudniając trenera z zagranicy?
Zdecydowanie. W ostatnich latach dwóch trenerów z Portugalii pokazało nam, że nawet zdobywając mistrzostwo Europy nie potrafili poukładać odpowiednio gry reprezentacji. Co więcej, nasza kadra grała jeszcze gorzej.
Chęć poprowadzenia reprezentacji Polski zgłosił podobno Mirosla Klose z którym grał pan w Kaiserslautern. Były asystent trenera kadry Niemiec Joachima Loewa, a obecny szkoleniowiec drugoligowego 1. FC Nürnberg byłby dobrym wyborem?
Z całym szacunkiem do Mirka, z którym zresztą rozmawiałem w ubiegłym tygodniu, ale ma mało doświadczenia jako trener. On dopiero wchodzi w etapy trenowania samodzielnego. Był wyjątkowym piłkarzem, jest wyjątkowym człowiekiem, ale jeśli chodzi o reprezentację, to chyba jeszcze za wcześnie. Nie ujmują jego aspiracjom trenerskim, ale nasza reprezentacja, to nie jest królik doświadczalny. Może kiedyś będzie odpowiednim kandydatem. Obecnie jest zadowolony w pracy z Nurnberg i ceni to sobie.
W gronie kandydatów wymienia się między innymi byłych selekcjonerów, Adama Nawałkę, czy Jerzego Brzęczka. Te kandydatury mają jakieś uzasadnienie?
Jurek nie trenował ostatnio w ogóle i to na pewno nie działa na jego korzyść. Trener Nawałka ma natomiast dużo do stracenia, bo wciąż oceniamy go przez pryzmat tego, co osiągnął z reprezentacją. Gdyby przejął kadrę, a wyniki nie byłyby satysfakcjonujące, spadłaby na niego fala krytyki. Mówiąc wprost, mógłby sobie zrobić więcej krzywdy. Poza tym, trener Nawałka nie pracował z żadnym klubem od bardzo wielu lat.
Wszystko wskazuje na to, że do kadry wróci Robert Lewandowski. Powinien na powrót przejąć opaskę kapitana?
Uważam, że Michał Probierz nawet, jeśli chciał mu ją odebrać, mógł to zrobić po meczu z Finlandią, a tak rozpętał tylko piekło. Chwilę później sam znalazł się w tym piekle i stracił posadę selekcjonera. Lewandowski zasługuje na to, żeby być kapitanem. To co zrobił dla reprezentacji, jego fantastyczne statystyki, gdy grał z orzełkiem na piersi mówią same za siebie. Niejednokrotnie przyjeżdżał na zgrupowania, gdy miał kontuzje i urazy, grał też nie do końca wyleczony. Powiedział, że to było dopiero drugie zgrupowanie w trakcie jego całej kariery, które odpuścił. I to świadczy, jak podchodzi do obowiązków reprezentanta! A to wszystko co się stało ostatnio, jest tematem na dłuższą rozmowę i analizę.
Co dopiero z kadrą rozstał się Kamil Grosicki, a teraz okazuje się, że może do niej niemal natychmiast wrócić i zagrać we wrześniowych meczach z Holandią i Finlandią.
Nie wiem, czy jest mu to potrzebne. Musi się z tym liczyć, że jeśli kadrze nie uda się zakwalifikować na mundial, spadnie na niego krytyka. Taki powrót, to duża niewiadoma. Ale jeśli chce się z tym zmierzyć, wypada mu życzyć jak najlepiej. Dla mnie wielkim nieporozumieniem było to, że w ostatnich dwóch latach trener Probierz tak mało korzystał z jego umiejętności. Nikt nie mówi, że miał grać po 90 minut, ale mógł wchodzić co najmniej na ostatnie trzydzieści minut i dałby kadrze dużo więcej.
Jak ocenia pan szanse na awans Biało-Czerwonych co najmniej do baraży o wyjazd na mundial do Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku?
Nie wyobrażam sobie, aby kadra nie zajęła co najmniej drugiego miejsca. Mam nadzieję, że nasi reprezentanci są świadomi o jaką stawkę toczy się gra. Po prostu musimy zająć co najmniej drugie miejsce, a potem musimy stawić czoła drużynom, które zagrają w barażach. One będą bardzo trudne. Zagrają w nich drużyny dużo lepsze niż Szkocja, którą pokonaliśmy po rzutach karnych w barażu o Euro 2024.
Rozmawiał Zbigniew Czyż