Christian Scaroni wygrał szesnasty etap wyścigu Giro d'Italia. Z kolarskiej rywalizacji wycofał się Primoż Roglić
Primoż Roglić poza wyścigiem
Zanim zapadły najważniejsze wtorkowe rozstrzygnięcia, miały miejsce inne ważne wydarzenia, które odciągnęły uwagę od samej rywalizacji. Oto słoweński kolarz Primoz Roglić, uważany za jednego z faworytów Giro d'Italia, wycofał się z wyścigu podczas 16. etapu, z miejscowości Piazzola sul Brenta na podjazd Passo di San Valentino.
Lider drużyny Red Bull Bora-hansgrohe był poszkodowany w kilku kraksach na wcześniejszych etapach, a kolejną zaliczył także w 16. etapie, ok. 95 km przed metą. Słoweniec zajmował 10. miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc blisko cztery minuty do prowadzącego Meksykanina Isaaca del Toro (UAE Team Emirates).
Kolarz zsunął się w przepaść
Kolejne, tym razem niebezpiecznie wyglądające zdarzenie, miało miejsce z udziałem Włocha Alessio Martinelliego. Zawodnik nie zdołał utrzymać równowagi na rowerze, stracił panowanie, zanotował upadek, zsunął się poza trasę i wylądował na zboczu, przez które przebiegała trasa.
Kolarz został ewakuowany do szpitala, a jego team poinformował, że jest on przytomny, a jego stan stabilny. Włoch może mówić o szczęściu w nieszczęściu, całość mogła bowiem zakończyć się znacznie gorzej.
Włoska dominacja we wtorek
Wtorkowy etap, długości 203 km i z kilkoma wzniesieniami, był jednym z najtrudniejszych w tegorocznym Giro. Na dodatek rozpoczął się w deszczowej aurze, co sprzyjało zdarzeniom takim, jak to z udziałem Martinelliego.
Zwycięstwo odniósł Scaroni, drugi był Fortunato, z kolei trzecie miejsce, ze stratą 55 sekund do włoskiego duetu, zajął ich rodak Giulio Pellizzari (Red Bull-Bora-hansgrohe).
Na 21. pozycji we wtorek uplasował się Rafał Majka (UAE Team Emirates-XRG), który finiszował ponad sześć minut za Scaronim i Fortunato. W klasyfikacji generalnej nasz jedynak w Giro d'Italia awansował na osiemnastą pozycję - do lidera traci 16 minut i 37 sekund.