IV liga. Zwycięstwo Gromu, porażka Pomezanii
Grom Nowy Staw - Arka II Gdynia 2:0 (1:0)
- Najważniejsze są trzy punkty po solidnej grze - mówi Dawid Leleń, trener Gromu, po środowym meczu z rezerwami ekstraklasowej Arki.
Jak relacjonuje szkoleniowiec, pierwsza połowa była bardzo wyrównana, ale oba zespoły stworzyły niewiele dobrych okazji bramkowych. Jednak w 45 minucie gospodarze zdołali objąć prowadzenie po stałym fragmencie. Po rzucie rożnym bramkę zdobył Norbert Hołtyn.
Po przerwie gospodarze mieli wszystko pod kontrolą. Na dodatek przez ponad 20 minut grali w przewadze jednego zawodnika po drugiej żółtej kartce dla piłkarza Arki. Rywale już praktycznie im nie zagrażali, natomiast nowostawianie wypracowali sobie jeszcze 3-4 dogodne okazje. Bramkę na 2:0 zdobył w 68 minucie Igor Jankowski z podania Hołtyna.
Grom: Wawrowski - Jaworski, Błażek, Panek, Jaryczewski - Szmydt (75 Mielnik), Kopka (84 Siwiec), Stefański, Hołtyn (88 Buryk), Urbański (80 Wasiłowicz) - Jankowski (80 Maćkowski).
Po czterech kolejkach drużyna z Nowego Stawu ma na koncie 10 punktów. W najbliższą niedzielę (31 sierpnia) zmierzy się na wyjeździe z Chojniczanką II.
Czarni Pruszcz Gdański - Pomezania Malbork 4:0 (1:0)
Pomezania pojechała do Pruszcza Gdańskiego, gdzie przegrała z jednym z kandydatów do awansu 0:4. Rywale mieli w składzie czterech piłkarzy, którzy w przeszłości byli związani z klubem z Toruńskiej. To Robert Wesołowski, Adrian Włoch, Marcin Karniluk i Dawid Karczewski. Od 18 minuty malborczycy przegrywali 0:1 - po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu Jan Michalak obronił uderzenie z ok. 11 m, ale przy dobitce był bezradny.
Pierwsza połowa do zapomnienia. Wyszliśmy sparaliżowani, nie było nas - mówi Andrzej Tołstik, trener Pomezanii. - Pierwsze 15-20 minut drugiej połowy to nasza bardzo dobra gra, ale Czarni już pokazywali, że są doświadczonym, wyrachowanym przeciwnikiem, mają zawodników o dużej jakości. Jak się nie strzela karnego, nie wykorzystuje się kilka sytuacji, to oni to wykorzystają. Uważam, że zbyt wysoka porażka z perspektywy drugiej połowy, ale zbyt łatwo straciliśmy bramki.
W 53 minucie Pomezania miała doskonałą okazję do wyrównania. Sędzia odgwizdał karnego po tym, jak po rzucie wolnym wykonanym przez Jana Furmana tuż sprzed "szesnastki" ręką zagrał zawodnik w murze. Właśnie Furman ustawił też piłkę na 11 metrze. Niestety, bramkarz Czarnych wyczuł jego intencje i sparował uderzenie na rzut rożny.
Później goście stworzyli sobie kilka okazji, w których pojawiała się szansa na bramkę, ale nie trafiali, a z kolei zostali wypunktowani, tracąc gole w 69, 75 i 81 minucie. Za każdym razem Czarni z łatwością przedostawali się w pole karne. Tym, który ustalił wynik, był Robert Wesołowski.
Pomezania: Michalak - Balcerowski, Rachwał, Prystupa - Bojarczuk (46 Latkiewicz), Bohdanowicz (85 Górski), Zacharzewski (46 Jędrzejewski), Furman, Magrowski (65 Gucwa), Kuchta (65 Gołuński) - Nędza.
Zespół z Malborka pozostaje z jednym punktem na koncie. W sobotę (30 sierpnia) o godz. 17 podejmie Gryfa Wejherowo.