Kolejna bolesna porażka Glinika. Puszcza II Niepołomice wywozi komplet punktów z Gorlic
Glinik Gorlice - Puszcza II Niepołomice 1:2 (1:1)
Bramki: Gogola 28' - Sendor 22', Ruszkiewicz 48'
Wyjątkowa budowla w Barcelonie. Turyści często ją omijają
W sobotnie popołudnie kibice w Gorlicach liczyli na przełamanie i pierwsze od dawna zwycięstwo swoich ulubieńców. Niestety, mimo ambitnej gry i dobrego początku spotkania, Glinik Gorlice popełnił zbyt wiele błędów, które skrzętnie wykorzystały rezerwy Puszczy Niepołomice. Goście, zajmujący przed tą kolejką przedostatnie miejsce w tabeli, wygrali 2:1 i wywieźli z Gorlic komplet punktów.
Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze ruszyli do ataku i to oni nadawali ton wydarzeniom na boisku. Już w pierwszych minutach piłka kilkakrotnie znalazła się w polu karnym Puszczy, jednak zabrakło precyzji w wykończeniu akcji. Wydawało się, że bramka dla Glinika jest tylko kwestią czasu, tymczasem po jednej z kontr przyjezdni wywalczyli rzut karny. W 22. minucie na listę strzelców wpisał się Sendor, dając Puszczy prowadzenie 1:0.
Stracony gol nie podłamał gospodarzy, którzy jeszcze przed przerwą odpowiedzieli trafieniem Piotra Gogoli. W 28. minucie napastnik Glinika skutecznie zamknął akcję ofensywną swojej drużyny i wyrównał stan meczu. Do przerwy na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1, a miejscowi kibice wciąż wierzyli w zwycięstwo.
Decydujący cios padł jednak tuż po wznowieniu gry. W 48. minucie niefrasobliwość bramkarza Glinika, Krawczyka, wykorzystał Ruszkiewicz. Zawodnik gości przejął piłkę podaną mu praktycznie "na tacy" i skierował ją do pustej bramki. Od tego momentu w szeregach gospodarzy pojawiła się nerwowość, a kolejne akcje kończyły się stratami.
Na dziesięć minut przed końcem sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Aleksander Gazda zobaczył czerwoną kartkę za faul i Glinik kończył mecz w dziesiątkę. Pomimo prób odrobienia strat, to Puszcza była bliżej podwyższenia wyniku, a gospodarze musieli pogodzić się z kolejną porażką.
- Potrzebujemy zwycięstwa jak tlenu. Zespół potrafi grać w piłkę, ale brakuje nam pewności siebie - mówili po meczu rozgoryczeni kibice.
Przed Glinikiem trudne zadanie - w następnej kolejce zagra na wyjeździe z liderem rozgrywek, MKS Andrychów. Być może mecz bez presji okaże się momentem przełomowym. Jeśli nie, gorliczanie będą musieli szukać punktów w domowym spotkaniu z outsiderem ligi, MKS Trzebinią.
Jedno jest pewne, drużyna Łukasza Krzysztonia i Bartosza Madeji musi jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę, bo marzenia o walce o czołowe lokaty mogą na dobre prysnąć.