Motor Lublin zakończy sezon w Radomiu. "Po zmianie trenera to naprawdę bardzo dobry zespół"
– Radomiak, po zmianie trenera, jest naprawdę bardzo dobrym zespołem. Joao Henriques wykonuje świetną robotę. Łapią regularnie punkty, mają na to pomysł – podkreśla Mateusz Stolarski, trener Motoru.
Henriques przejął zespół z Radomia na początku stycznia. Zieloni po 18 kolejkach mieli na swoim koncie 20 punktów, będąc tylko dwa oczka nad strefą spadkową. Portugalczyk w następnych 15 meczach wywalczył z zespołem 21 pkt., dosyć spokojnie realizując cel, którym było utrzymanie. Umowa z Henriquesem została przedłużona na przyszły sezon.
– Radomiak zawsze miał bardzo dobrych piłkarzy, ale problem był w intensywności. Problem był w stworzeniu z tych piłkarzy drużyny, która nie tylko chce atakować, ale też bronić. Teraz ta drużyna broni, ma intensywność. Za nią bardzo dobra runda, więc czeka nas duże wyzwanie, ale po zwycięstwie z Zagłębiem Lubin będziemy chcieli pójść za ciosem – mówił po niedzielnym spotkaniu trener Motoru.
Dla lublinian triumf nad Miedziowymi był niezwykle istotny, bo odniesiony po trzech porażkach z rzędu. – Jestem dzisiaj dumny z zespołu. Cieszę się, że wygraliśmy pierwszy raz od trzech spotkań. Fajnie się wygrywa, fajniej się wtedy wstaje rano. Ale chcę podkreślić, że tymi trzema porażkami zbudowaliśmy coś dużego, co może w przyszłym sezonie pozwoli nam uniknąć takiej serii – przyznawał Stolarski po spotkaniu.
Wygraną 1:0 zapewniła bramka Samuela Mraza, z 1. minuty pojedynku. Przyszłość Słowaka w klubie jest niepewne, żeby nie mówić, że przesądzona. Jego kontrakt kończy się z końcem czerwca i nie został jeszcze przedłużony. Napastnik, który w tym sezonie zdobył już 14 goli w sezonie, łączony jest ze szwajcarskim Servette. A przynajmniej tak twierdzi „Sport dimanche”.
– Grają piłkarze, którzy mają kontrakty, ale też zawodnicy, którzy tych kontraktów nie mają. Tacy, którzy ich nie będą mieli oraz tacy, którzy mają, ale wiedzą, że nie będą grali i muszą szukać sobie innych klubów – mówił Stolarski.
W Radomiu Mraza należy się raczej spodziewać na boisku. Jean-Kevin Augustin jest kontuzjowany, a Kacper Wełniak ostatni raz murawy powąchał pod koniec lutego. Stawka dla żółto-biało-niebieskich (46 pkt.) jest natomiast duża. Jeśli wygrają, to zakończą sezon z najlepszym wynikiem w historii.
– Doprowadziliśmy do tego, że w ostatniej kolejce nadal mamy wszystko w swoich rękach i przy zwycięstwie możemy liczyć na miejsce wyższe niż dziewiąte (sezon 1984/85 – przyp. red.). To byłoby niebywałym sukcesem i to trzeba podkreślić – komentował trener Motoru.
Jego, wyjątkowo, zabraknie przy linii bocznej. To efekt czerwonej kartki otrzymanej w niedzielę. – Zdenerwowałem się, wyszedłem poza strefę, powiedziałem dwa słowa. Nie mam więc do nikogo pretensji. Powinienem opanować emocje, a tego nie zrobiłem – przyznawał.
Radomiak natomiast w ostatniej kolejce zremisował na wyjeździe ze Stalą Mielec 2:2. Był to setny mecz bez porażki w historii występów radomian w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Na sobotnim spotkaniu w Radomiu zabraknie grupy kibiców z Lublina. Stadion przy Struga 63 jest nadal w budowie.