Nikodem Fiedosewicz, obrońca Błękitnych: Możemy odwrócić losy rywalizacji w Grudziądzu
Początek spotkania dla Olimpii, ale szybko opanowaliście sytuację i długo się zanosiło, że ten mecz może zakończyć się dla Was pozytywnie.
Nikodem Fiedosewicz: - W pierwszej połowie mieliśmy bardzo fajną sytuację i szkoda, że nie udało się tego zamienić na bramkę. Ale taka jest piłka. W drugiej części szybko dostaliśmy czerwoną kartkę i to nam podcięło skrzydła. Później błąd indywidualny i stracony gol. Takie historie to też normalka w piłce. Szkoda, że na koniec straciliśmy drugiego gola, ale 0:2 to nie jest wynik, którego nie da rady odwrócić. Musimy się zregenerować i zrobić wszystko, by w środę odwrócić losy tej rywalizacji w Grudziądzu.
Najbardziej boli ta zmarnowana szansa na objęcie prowadzenia?
- Sytuacja była dobra, ale nie zawsze wszystkie takie okazje się wykorzystuje. Nikt nie będzie miał pretensji do chłopaków.
Kluczowy moment to czerwona kartka?
- Pewnie tak. Gorzej się bronić w dziesięciu, trudniej kontrolować mecz i swoją bramkę, jak jednego zawodnika brakuje. Niestety, Olimpia to wykorzystała.
Z Olimpią zagraliście ledwie po czterech dniach od meczu półfinału baraży, a Olimpia miała cały tydzień na trening. Czuliście pełnię mocy?
- Uważam, że byliśmy dobrze przygotowani do spotkania i nawet, gdy graliśmy w osłabieniu to mieliśmy siły, by walczyć. Ja bardzo dobrze się czułem, więc tu bym nie szukał usprawiedliwień.
Rozmawiał Jakub Lisowski