Seria fińskiego trenera trwa. "Wierzę, że będzie to droga do sukcesu"
KH Energa Toruń pod wodzą Samiego Hirvonena nie zaznała jeszcze goryczy porażki. "Stalowe Pierniki" w ostatniej kolejce wysoko pokonały na wyjeździe STS Sanok 10:4.
fot: Tomasz JasińskiRadosław Kozłowski
Po pierwszej odsłonie na tablicy świetlnej widniał jednak remis 1:1.
– Nie jestem zadowolony z pierwszej tercji, ale z drugiej strony Sanok mocno wszedł w mecz – analizował Sami Hirvonen.
Podsłuchiwali Pegasusem dziennikarzy? "Kojarzę dwa nazwiska"
Później jego podopieczni wrzucili wyższy bieg i odjechali rywalom, wygrywając drugą część gry 5:1. To pozwoliło im przejąć całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na lodzie.
– W drugiej tercji zagraliśmy zdecydowanie lepiej, trzymaliśmy się założeń i to przyniosło efekt. Musimy ufać sobie i drużynie - dobre wyniki przyjdą dzięki dobrej grze. Oczywiście trzeba pamiętać, że moja wspólna droga z zespołem dopiero się zaczyna i wierzę, że będzie to droga do sukcesu – podkreślił 51-letni szkoleniowiec torunian.
Na razie "Stalowe Pierniki" pod jego wodzą odniosły trzy zwycięstwa. W pokonanym polu zostawiły Comarch Cracovię (5:2), ECB Zagłębie Sosnowiec (6:3) i właśnie sanoczan 10:4.
W niedzielę KH Energa Toruń podejmie Polonię Bytom, która wygrała u siebie Unię Oświęcim 4:1. Zapowiada się dobre spotkanie.
Źródło artykułu: Hokej.net
