Start Nocnego Półmaratonu we Wrocławiu do zmiany? Olimpijski zrobił się za ciasny. „Myślimy o nowym miejscu”
W tym artykule:
Ścisk na starcie XI Nocnego Wrocław Półmaratonu. „Ekstremalnie wąskie gardło”
Wąska brama Stadionu Olimpijskiego, zdaniem sporej części uczestników, nie była w stanie sprawnie przepuścić tysięcy biegaczy. Zawodnicy stali ramionami przyciśnięci do siebie, bez możliwości swobodnego ruchu. Alejka prowadząca do głównej bramy była jeszcze ciaśniejsza, co zmuszało uczestników do zwalniania kroku zaledwie 400-500 metrów po starcie. Nie lepiej było wcale na al. Różyckiego, kiedy każdy chciał nadrobić stracony czas, a tłum ustawał dopiero w okolicach mostu Szczytnickiego.
– Ekstremalnie wąskie gardło na starcie. Przy falach mających nawet 4500 osób to tragedia. Trasa w wielu miejscach niezabezpieczona, ludzie na rowerach i hulajnogach na trasie z biegaczami. Zdecydowanie za mała liczba punktów nawodnienia na trasie przy panujących warunkach – pisze w social mediach Marcin, adresując te słowa do Młodzieżowego Centrum Sportu we Wrocławiu, które organizowało bieg.
Nie brak podobnych mu opinii w serwisie Datasport.pl zajmującym się kompleksowo zapisami na imprezy biegowe, udostępnianiem wyników, zdjęć i filmów z zawodów oraz publikowaniem klasyfikacji generalnych.
– Start był fatalny, praktycznie spacer. Pozostałe aspekty na najwyższym poziomie – pisze Marlena.
– Dużo słyszałem dobrego i przyznam - rozczarowanie. Za dużo ludzi, tłumy na starcie podczas biegu i na mecie – pisze Tomasz.
– Jako Wrocławianin szanuje skalę przedsięwzięcia, ale tu naprawdę impreza robi się trochę niewydolna przy takiej ilości ludzi. W kilku miejscach (Dubois, Hala Targowa) nikt nie panował nad pieszymi – pisze jeden z użytkowników na DataSport.pl.
W przyszłym roku nocny półmaraton wystartuje z innego miejsca? Są na to plany
Młodzieżowe Centrum Sportu broni się, wskazując, że start był pod kontrolą:
– Ten fragment był analizowany z zespołem ekspertów od logistyki imprez biegowych. Start falowy był precyzyjnie opracowany, a liczba zawodników na trasie była podobna jak w poprzednich edycjach – zapewniają przedstawiciele MCS.
Najważniejsza informacja padła jednak w rozmowie z Gazetą Wrocławską przed rozpoczęciem imprezy. Łukasz Wójcik, prezes MCS, przyznał, że przy rosnącym zainteresowaniu udziałem w półmaratonie, obecna lokalizacja startu może przestać wystarczać.
– Stadion Olimpijski osiąga swoją wyporność. 15 tysięcy uczestników to absolutne maksimum. Nie wypuścimy więcej biegaczy z tego miejsca – mówił nam Wójcik.
Jak podkreśla, w MCS już trwają rozmowy o możliwych zmianach:
– Myślimy nad różnymi opcjami. Chcemy rozwijać ten bieg, bo widać, że ludzie chcą biegać we Wrocławiu. Pewnie pochwalimy się decyzją na nowy rok. Być może nowy start, a meta nadal na Stadionie Olimpijskim? Zobaczymy. Nie chcę jeszcze zdradzać szczegółów, bo to wiąże się z przebudową całej trasy i uzgodnieniami ze służbami – dodaje.
Uczestnicy i obserwatorzy są zgodni – półmaraton we Wrocławiu to wydarzenie o ogromnym potencjale, ale wymaga korekt organizacyjnych, szczególnie na początku trasy. Jeśli liczba chętnych będzie rosła, obecny model po prostu przestanie działać.
Na konkretne decyzje trzeba jeszcze poczekać, ale jak mówi prezes MCS – zmiany są realne i rozważane już teraz. Biegacze mogą więc mieć nadzieję, że przyszłoroczny start będzie o wiele lepiej zorganizowany.