Trener Cartusii 1923 Kartuzy o dotychczasowej formie III-ligowców
Maciej Krajewski: Sobotni mecz zdecydowanie zakończył się mało zadowalającym wynikiem, ale też sama gra piłkarzy pozostawiała chyba trochę do życzenia.
Krystian Ryczkowski: Ale czy ta gra ma ładnie wyglądać, czy ma być po prostu skuteczna? Tak naprawdę od początku sezonu gramy w bardzo podobny sposób, bazujący na bardzo dobrej organizacji gry w defensywie i szukający swojej okazji w fazach przejściowych, w stałych fragmentach. Dlatego też punktujemy. Możemy ładnie grać, ale czy to przyniesie nam punkty? Nie wiadomo, a teraz jesteśmy w tych działaniach skuteczni.
My gramy po to, żeby te sytuacje sobie kreować i zdobywać bramki. W dzisiejszym meczu uważam, że tych sytuacji była równa ilość, tylko przeciwnik okazał się o tę jedną bramkę bardziej skuteczny.
Nie ma się więc czego obawiać?
Przytrafiła nam się druga porażka z rzędu, ale nadal plasujemy się w górnych częściach tabeli. Średnio zdobywamy ponad 2 punkty na mecz, więc nie ma powodów do jakiegoś niepokoju. Musimy wyciągnąć wnioski, przepracować kolejny mikrocykl i jechać do Wronek (gdzie odbędzie się mecz z Lechem II Poznań - dop. red.), żeby tam móc rywalizować o 3 punkty.
Forma Cartusii w tym sezonie ogólnie robi wrażenie, zwłaszcza w kontekście minionej serii rozgrywek. A przecież drastycznych zmian w zespole nie mieliście. Jak więc się to udało?
Cartusia nie miała drastycznych zmian, to prawda. Dokonaliśmy kilku rotacji w składzie, kilku zawodników od nas odeszło, ale też pozyskaliśmy wartościowych graczy. Przez taką cierpliwą, sukcesywną pracę, doszliśmy do momentu, w którym nawet przez chwilę, po 10. kolejce, byliśmy liderem. Teraz trafił się nam trochę dołek, ale to kwestia czasu, żebyśmy z niego wyszli.
Ogromny szacunek dla zarządu klubu, że wierzył w naszą pracę, dał nam spokojnie i cierpliwie działać. Ale to również kapitalna praca zawodników. To oni wychodzą na boisko i zostawiają na nim swoje zdrowie, walczą. Na takim właśnie charakterze, determinacji zdobywamy punkty. Tak naprawdę największa zasługa jest zawodników właśnie.
Przed Wami mecze z rezerwami Lecha Poznań i Wikędem Luzino - w obu przypadkach silnymi zespołami. Macie jakiś szczególny pomysł na te pojedynki?
Przygotowujemy się do każdego meczu tak samo. Analizujemy rywala i staramy się uwydatnić nasze dobre strony, zniwelować te dobre strony u przeciwnika - tak, żeby móc rywalizować z tymi drużynami. Na razie jesteśmy w tym skuteczni i będziemy tą drogą dążyć cały czas. Nas interesuje najbliższy mecz, myślimy tylko o najbliższym meczu i będziemy się do tego meczu rzetelnie i sumiennie przygotowywali.
Czy mimo tego podejścia jest konkretna wizja, plan gdzie się widzicie na koniec rundy, sezonu?
Nie, nie wybiegamy za bardzo w przyszłość. Tak naprawdę przed rozpoczęciem sezonu wszyscy byśmy chcieli, żeby się spokojnie utrzymać. Teraz jesteśmy w górze tabeli i nie myślimy, co będzie za chwilę. Dla nas najważniejsze, żeby się koncentrować na najbliższym spotkaniu i z tego spotkania wyciskać jak najwięcej. Nic innego nas nie interesuje. A co będzie za dwa tygodnie, co będzie za cztery... liczy się tu i teraz.