Homar-A i Homar-K. Wyrzutnie rakietowe na defiladzie Wojska Polskiego
Homary - od potrzeby do realizacji
Historia polskiego programu Homar zaczęła się od pilnej potrzeby wzmocnienia artylerii rakietowej. Pierwszym krokiem był Homar-A - zakup amerykańskich wyrzutni M142 HIMARS w ograniczonej liczbie, mających wprowadzić Wojsko Polskie w świat precyzyjnego rażenia dalekiego zasięgu. Szybko jednak okazało się, że potrzeby są znacznie większe. W efekcie Polska zdecydowała się na zakup południowokoreańskich wyrzutni K239 Chunmoo w polskiej konfiguracji, znanych jako Homar-K, co pozwoliło w krótkim czasie zwiększyć liczbę dostępnych systemów.
Technika i możliwości
Homar-K umieszczony jest na polskim podwoziu Jelcz 8×8, co zapewnia dużą mobilność i prostotę obsługi. Każda wyrzutnia przenosi dwa moduły startowe - w konfiguracji sześciu rakiet kal. 239 mm o zasięgu około 80 km lub jednego pocisku kal. 600 mm, zdolnego dolecieć nawet na 290 km. Homar-A, bazujący na systemie HIMARS, może odpalać precyzyjne pociski GMLRS i ATACMS, które już udowodniły swoją skuteczność w warunkach bojowych. Oba systemy zintegrowano z polskim systemem kierowania ogniem TOPAZ, umożliwiającym współpracę z innymi elementami artylerii i rozpoznania.
Homar w służbie i w liczbach
Pierwsze Homary-K trafiły do Polski w 2023 roku, a już rok później w służbie było ich ponad sto. Docelowo Wojsko Polskie ma dysponować 290 wyrzutniami tego typu do 2028 roku, co uczyni nas jednym z największych użytkowników systemu na świecie. Homar-A, w liczbie 20 wyrzutni, pozostaje ważnym elementem interoperacyjności z siłami USA i innymi sojusznikami NATO.
Ciekawostki i potencjał Homarów
Podczas pierwszych polskich ćwiczeń Homary-K prowadziły ogień zarówno pociskami 239 mm, jak i 600 mm, niszcząc cele oddalone o dziesiątki kilometrów, w tym obiekty symulujące jednostki nawodne na Bałtyku. Pokazało to, że systemy te mogą wspierać nie tylko wojska lądowe, ale też marynarkę wojenną. Modułowa konstrukcja wyrzutni umożliwia w przyszłości integrację nowych typów rakiet, w tym produkowanych w Polsce.
Homar na defiladzie - pokaz siły i możliwości
15 sierpnia w Warszawie zobaczymy Homary z podniesionymi wyrzutniami, gotowe do odpalenia salwy. W kolumnie artyleryjskiej będą wyróżniać się potężnymi modułami startowymi, które dla obserwatorów są jasnym sygnałem: Polska nie tylko wzmacnia swoją obronę, ale potrafi prowadzić precyzyjny ogień na dziesiątki i setki kilometrów. To broń, która w realnym konflikcie może zadecydować o wyniku starcia - i której lepiej, by nigdy nie trzeba było używać w boju.