Scenarzyści Wiedźmina 1 tworzą nową grę. To strzelanka w świecie, w którym II wojna światowa nigdy się nie skończyła

W ubiegłym roku polskie studio Chronospace zapowiedziało grę War Mechanic. Projekt opisywany był jako symulator mechanika pracującego na tyłach frontu w dieselpunkowym świecie, w którym II wojna światowa nigdy nie dobiegła końca.

O produkcji od dłuższego czasu było cicho i teraz wiemy dlaczego. Okazało się bowiem, że przeszła ona gruntowną metamorfozę.

1. Przede wszystkim twórcy postanowili położyć duży nacisk na opowiadaną historię. Gra ma zaoferować rozbudowane tło fabularne i barwne postacie. Gracze otrzymają obszerną kampanię, w której wcielimy się w mechanika imieniem Jack Wallace, uwięzionego na będącej polem ciągłych bitew wyspie Nordook.
2. Gracz będzie musiał odbudować znajdującą się tam bazę i ustawić automatyczne systemy obronne. W tym celu mamy eksplorować wyspę o otwartej strukturze, zarówno pieszo, jak i za pomocą pojazdu, gromadzić surowce i wchodzić w interakcje z postaciami niezależnymi. Nie zabraknie także zadań fabularnych oraz starć z bossami.
3. Akcja toczyć się będzie w alternatywnej wersji lat 50. ubiegłego wieku. W tej rzeczywistości w wyniku sabotażu projektu Manhattan doszło do przetasowania całej sytuacji geopolitycznej i rozpoczęcia wojny między USA i ZSRR.
4. Aby zrealizować nową formułę gry, studio Chronospace postanowiło sięgnąć po pomoc weteranów. W tym celu do zespołu dołączył scenarzysta Maciej Jurewicz oraz pisarz Jacek Komuda. Panowie wcześniej wielokrotnie ze sobą współpracowali, m.in. przy tworzeniu fabuły pierwszej gry z serii Wiedźmin, jak również nad stołowym RPG Dzikie Pola czy serialem Diabeł Łańcucki.

Autorzy gruntownie ulepszyli także oprawę graficzną oraz zaimplementowali bardziej unikalne projekty lokacji oraz wrogów (w tym robotów), jak również rozbudowali mechanizmy rozgrywki.

War Mechanic zmierza wyłącznie na pecety. Na razie autorzy nie są gotowi podać planowanej daty premiery.