Kaszuby: Wciąż można zobaczyć stare kociewskie chaty
Wyjątkowe eksponaty z Kociewia
Izydor Gulgowski choć pochodził z Kociewia, to swoje życie - najpierw zawodowe, jako nauczyciel, a później prywatne i naukowe - związał z Kaszubami. Wspólnie z żoną Teodorą stworzył miejsce wyjątkowe, które tętni życiem do dziś. Muzeum - Kaszubski Park Etnograficzny im. Teodory i Izydora Gulgowskich we Wdzydzach Kiszewskich to najstarsze muzeum na wolnym powietrzu w Polsce. Przekraczając jego bramę można przenieść się w czasie. Pośród lasów, pól i łąk w bliskim sąsiedztwie jeziora stoją stare chałupy, dwory, kościoły, wiatraki i warsztaty rzemieślnicze. Te zabytkowe budynki pochodzą z Kaszub, Borów Tucholskich oraz Kociewia. Przeniesione z tych regionów, ukazują życie naszych przodków. Dzięki muzeum ocalały od zniszczenia i zapomnienia.
Dziś to miejsce stanowi iście sielski widok. Znajdziemy tu też i kociewskie drewniane chaty pokryte strzechami, a przed nimi ogródki kwiatowe oraz warzywne, a także przydomowe sady owocowe. To otoczenie sprawia, że czujemy jakby życie toczyło się tu nadal. Wnętrza chałup obrazują wystrój właściwy mieszkańcom o konkretnym statusie społecznym, żyjących w konkretnym czasie. To niesamowite, że do tych miejsc można wejść i pozaglądać w ich zakamarki.
Większość chałup pochodzących z Kociewia, a już odbudowanych w muzeum, jest konstrukcji szkieletowej, tzn. mają drewniany szkielet wypełniony gliną. Wyjątek stanowi chałupa z Pogódek.
- Kociewskie i kaszubskie chałupy, z racji bliskiego sąsiedztwa nie różniły się znacznie. Wśród obiektów z Kociewia jest chałupa ze Szczodrowa, Pogódek, Klonówki, stodoła z Grabówka i budynek szkolny ze wsi Więckowy - opowiada Sonia Klein-Wrońska, kustosz Muzeum Kaszubskiego Parku Etnograficznego.
Chałupa ze Szczodrowa o konstrukcji szkieletowej pochodzi z XIX wieku. Dzięki informacjom zebranym przez muzeum, możemy dowiedzieć się, że jej pierwszym właścicielem był Bernard Jasnoch, określany jako wolnym posiadacz ziemski. Kolejni właściciele nosi to samo nazwisko i byli charakteryzowani jako robotnicy. Ostatni gospodarz został zapamiętany, jako rzemieślnik wytwarzający obuwie codzienne - drewniane chodaki. Budynek był przeznaczony dla dwóch rodzin robotniczych. Każda z nich dysponowała takim samym fragmentem domu. Jej właściciel pobierał opłaty za wynajem. W muzeum budynek jest częścią zagrody służebnej przy gospodarstwie gburskim z Pogódek.
Chałupa z Pogódek była jednym z ostatnich drewnianych budynków znajdujących się we wsi, która przetrwała do lat 70. Dzięki przeniesieniu jej do muzeum możemy przekonać się, w jakich warunkach żyła zamożna rodzina wiejska w XIX w. Obiekt w całości powstał z drewna porozbiórkowego. W skansenie to jedyna chata konstrukcji sumikowo-łątkowej.
Na terenie muzeum, jeśli chodzi o sektor kociewski, do odtworzenia pozostała jeszcze zagroda z Bytoni z chałupą z Bobowa, dworek z Mirotek oraz chałupa z Kleszczewa.
Sercem dawnych domostw był komin, wokół którego sytuowano wszystkie pomieszczenia
- Wielkość domów i ich wyposażenie były oczywiście zależne od statusu społecznego mieszkańców - mówi Sonia Klein-Wrońska. - Struktura społeczna mieszkańców wsi prezentowała się mniej więcej w taki sposób: najniżej klasowali się tzw. komornicy nie posiadający ani własnego domu, ani ziemi, następną grupą byli zagrodnicy, posiadający tylko swoją zagrodę i trudniący się innym zawodem, robotnicy leśni trudniący się pracą w lesie, robotnicy rolni, którzy posiadali niewiele swojej ziemi, lub ją dzierżawili ale także najmowali się do pracy w gospodarstwie tzw "gbura" - czyli zamożnego rolnika. Najlepiej sytuowaną grupą społeczną na wsi była szlachta, w tym również tzw. drobna szlachta, czyli właściciele ziemscy. Oprócz tego na wsi mieszkała też ludność wykonująca pewne niezbędne na wsi zawody, jak kowal, kołodziej, młynarz, karczmarz...
Niezwykłym i sporych rozmiarów obiektem na terenie muzeum, jest szkoła pochodząca ze wsi Więckowy. Budynek powstał w latach 50. XIX w. i zbudowany jest w tzw. szachulec, czyli ściany konstrukcji szkieletowej z wypełnieniem z gliny zmieszanej z sieczką słomianą. Istnienie szkoły w Więckowach potwierdzają zapisy w dokumentach pochodzących z 1861 r. Obiekt powstał z myślą o kształceniu dzieci.
- Wnętrze podzielono na dużą izbę lekcyjną oraz mieszkanie dla nauczyciela. W jednej klasie odbywały się zajęcia dla dzieci w różnym wieku. Nauczyciel musiał zadbać o to, aby materiał był odpowiedni dla poziomu wykształcenia każdego ucznia - opowiada kustosz. - Dzieci miały obowiązek kształcenia, jednak, rodzice często zatrzymywali je w domu w porze żniw czy wykopek, bo były potrzebne do pracy w gospodarstwie.
Wyposażenie wnętrza szkoły, które można dziś oglądać pochodzi z lat 20' XX w. Nauczyciel z reguły przywoził swoje wyposażenie mieszkania z miasta dlatego można tu zobaczyć bogatsze meble, dywany, bibeloty, a nawet aparat fotograficzny.
Jak te wszystkie cenne obiekty z Kociewia trafiają na Kaszuby? Przewiezienie budynku do muzeum to bardzo skomplikowana procedura, wymagająca sporej wiedzy i dokładnego przygotowania.
- Prace zaczyna się od wykonania szczegółowej dokumentacji rysunkowej i fotograficznej. Następnie na każdą część konstrukcyjną, po kolei, ściana po ścianie i belka po belce nabija się tzw. merki - czyli blaszki z numerkiem i literą alfabetu, która odpowiada danemu fragmentowi, to z kolei nanosi się na rzuty ścian tak zewnętrznych jak i wewnętrznych, również na podłogi, sufity, konstrukcję dachu itd. Po przewiezieniu, belki poddaje się konserwacji i tzw. "flekowaniu" czyli uzupełnianiu ubytków - wyjaśnia Sonia Klein-Wrońska.
W latach 70. przyszło nowe
W 1969 roku ówczesne Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Kościerzynie zleciło Toruńskiemu Zakładowi Zagospodarowania Turystycznego opracowanie planu koncepcyjnego projektowanej rozbudowy muzeum. Pierwotne założenia merytoryczne i przestrzenne Kaszubskiego Parku Etnograficznego rozbudowane zostały w połowie lat 70. XX wieku, a ważnym ich dopełnieniem było włączenie do koncepcji muzeum zagród i budynków z Kociewia i Borów Tucholskich.
Opracowany został nowy plan zagospodarowania przestrzennego, który przewidywał nowe rozwiązania dla powiększonego z ok. 12 hektarów do niemal 22 hektarów obszaru muzeum.
Nowa, poszerzona koncepcja etnograficzna muzeum opracowana została w oparciu o materiały z badań terenowych prowadzonych przez pracowników merytorycznych muzeum: Benedykta Malinowskiego, Tadeusza Sadkowskiego, Wojciecha Błaszkowskiego oraz Romana Tubaję.
Nowy plan zagospodarowania przestrzennego KPE, uwzględniający rozbudowaną koncepcję etnograficzną, datowany na grudzień 1979 roku, opracowany został w Instytucie Architektury i Urbanistyki Politechniki Gdańskiej.
Wówczas etnografowie i historycy wyjeżdżali w teren i typowali budynki warte przeniesienia. Ich następcy korzystają dziś z tych informacji.
Niektórych obiektów już nie ma, albo toczą się spory spadkowe. W takich przypadkach nie pozostaje nic innego, jak tylko ruszyć na poszukiwanie kolejnych domów, które warto zachować dla przyszłych pokoleń, choćby w formie muzealnych eksponatów.