Krywe: Malownicza, zniszczona cerkiew w Bieszczadach. Warto ją zobaczyć
Można ją oglądać na wzniesieniu zwanym Diłok. To już trzecia świątynia prawosławna, która powstała w tym malowniczym, bieszczadzkim zakątku (poprzednia z XVIII wieku została rozebrana). Teraz można oglądać malownicze ruiny murowanej cerkwi pod wezwaniem św. Paraskewy z 1842 roku. Właściwie pozostały tylko jej ściany. Zamiast dachu można oglądać niebo.
Mistyka, wspaniały krajobraz
Podczas bezchmurnych nocy to szczególnie malowniczy, pobudzający wyobraźnię, rozgwieżdżony wręcz do granic możliwości widok. Nadal stoi także dzwonnica.
Uważa się, że owe ruiny to ważna pamiątka historyczna Bieszczadów. Gdy po II wojnie światowej wieś została wysiedlona w ramach Akcji Wisła okoliczne zabudowania uległy zniszczeniu. W 2015 roku obok starej świątyni ustawiono krzyż upamiętniający dawnych mieszkańców tej miejscowości. Cały zespół cerkiewny (wraz z cmentarzem) został natomiast wpisany do rejestru zabytków. Teraz trwają tam prace zabezpieczające.
Odwiedziliśmy to miejsce kilka dni temu, podczas bieszczadzkiej wędrówki. I nadal jesteśmy pod jego wrażeniem. Pełna mistyka, wspaniały krajobraz, coś niezapomnianego!
Pod komendą Muchy
W sąsiedztwie starej świątyni ustawiono tablicę informacyjną. Dowiadujemy się z niej między innymi, iż pod koniec II wojny światowej, w bezpośrednim sąsiedztwie wsi - w rejonie góry Stoły - toczyły się ciężkie walki oddziałów UPA z oddziałem dowodzonym przez Mikołaja Kunickiego pseudonim "Mucha".
To niezwykle interesująca postać. Był on dowódcą polsko-radzieckiego, rajdowego Oddziału Partyzanckiego Brygad im. Stalina w stopniu kapitana. Oddział składał się głównie z wołyńskich Polaków podporządkowanych radzieckiemu dowództwu. Liczył ok. 200 żołnierzy. Walczył m.in. na Wołyniu, w słynnej bitwie na Porytowym Wzgórzu w Lasach Janowskich, a potem w walkach przeciwko UPA w Bieszczadach.
"Mucha" już jako emerytowany pułkownik w okresie PRL- mieszkał w Zamościu. Zmarł 5 lipca 2001 r. Gromadził różne zdjęcia. Cześć fotografii z jego kolekcji udało mi się kupić jakiś czas temu na zamojskiej giełdzie kolekcjonerskiej organizowanej przez ZDK.
Cerkiew na bieszczadzkim szlaku
W nabytym przeze mnie zbiorze można oglądać partyzantów w różnych pozach (w tym samego "Muchę"), radzieckich żołnierzy, ale także ponure i drastyczne zdjęcia z różnych egzekucji.
Tak to się wszystko łączy, splata, pobudza do refleksji.
Także z tego powodu warto odwiedzić Krywe (znajduje się kilka kilometrów od Zatwarnicy).
