Meleksy wyjechały na zakopiańskie ulice. Również na Krupówki
Meleksy kontra konie? W Zakopanem wybuchła wojna przewoźników. Fiakrzy skarżą się, że meleksy odbiorą ich chleb. Ci ostatni się dziwią i wskazują, że ich oferta jest zupełnie inna niż dorożek konnych. W tle także poruszanie się meleksów po Krupówkach. Przejazdy chce ograniczyć urząd miasta.
Temat meleksów w Zakopanem wraca co jakiś czas. Ostatni raz pojawił się kilka tygodni temu – gdy jeden z przedsiębiorców miejscowych zwrócił się do rady miasta o zgodę na wydzierżawienie miejsc postojowych, które są przypisane dla Związku Podhalan i fiakrów zrzeszonych w ZP. Chodziło o miejsca przy rondzie Jana Pawła II, a także przy Placu Niepodległości. Przedsiębiorca uzasadniał to faktem, że na wskazanych miejscach od dawna nie stoją dorożki konne. I miał rację. Miejsca to jedynie sporadycznie są wykorzystywane przez zaprzęgi konne.
W trakcie komisji rady miasta fiakrzy jednak sprzeciwili się odebraniu im parkingów. W ogóle byli przeciwni wpuszczeniu na zakopiański rynek meleksów, bo to według nich będzie dla nich konkurencja. A co za tym idzie mniejszy zarobek z przewozu zaprzęgami konnymi. Radni ostatecznie nie zgodzili się na wydzierżawienie miejsc postojowy przedsiębiorcy od meleksów. Ten jednak już w trakcie komisji zapowiedział, że jeśli rada miasta nie zgodzi się na jego pomysł, on i tak zrealizuje swój biznesowy zamysł. Znajdzie miejsce na meleksy u prywatnego przedsiębiorcy.
Meleksy na Krupówkach
Jak powiedział tam zrobił. Od pewnego czasu meleksy można spotkać na Krupówkach. Stoiska oferujące przejażdżki po mieście znajduje się między kamienicami, vis a vis ul. Generała Galica. Rozdawane są tam ulotki, udzielane informacje i dokonywane rezerwacje.
Sytuacja zrobiła się napięta, gdy sfotografowano meleksa parkującego przy kamienicy – już na deptaku.
Burmistrz Łukasz Filipowicz zarzeka się, że urząd miasta nie dał żadnej zgody na taki parking, że meleksy nie mogą parkować na deptaku. Dodaje, że jest przeciwni tego typu praktykom i zapowiada, że straż miejska będzie tego pilnowała.
Wiceburmistrz Bartłomiej Bryjak na ostatniej konferencji prasowej podkreślał, że z kamer monitoringu na Krupówkach wynika, że meleks zaparkował na Krupówkach raz i szybko odjechał. – Meleksy także nie jeżdżą po całych Krupówkach. Jeżdżą, ale tylko po niewielkim jej fragmencie. Przedsiębiorca organizujący przejażdżki wydzierżawił bowiem miejsce w podwórku kamienicy, do którego nie ma innego dojazdu niż przez Krupówki – wyjaśniał.
Podkreślił, że urząd miasta będzie dodatkowo analizował tą sytuację.
Nic złego nie robimy, mamy ofertę dla turystów
Właściciel meleksów zaznacza, że zaparkowanie meleksa na deptaku było incydentem wynikającym jedynie z faktu, że kierowca chciał coś podpytać osobę na stoisku. Nie było to stałe parkowanie. – I to się nie będzie powtarzało. Mamy wydzierżawione miejsce na podwórku kamienicy, do którego możemy wjeżdżać przez bramę. Dojazd do niej prowadzi po Krupówkach – mówi.
Dodaje, że posiada cztery meleksy i organizuje nimi przejażdżki edukacyjne po mieście. W trakcie drogi turyści słuchają nagranego wykładu o historii Zakopanego. – Jest to ciekawa alternatywna na poznanie naszego miasta. Nie jesteśmy konkurencją dla fiakrów. Oni robią swoje, a my swoje – dodaje.
Gdy rozmawialiśmy z nim przy Krupówkach, sporo osób rezerwowało miejsca na przejażdżki. Co wskazuje, że tego typu oferta jest dla gości atrakcyjna.
Dziwki się fiakrom, że uważają go za konkurencję. – Od lat przecież po Zakopanem jeździ traktor przerobiony na ciuchcię i wozi turystów. I ten jakoś im nie przeszkadza – mówi.
- W Zakopanem ze zwierząt to pozostały już jedynie konie. Krowy zostały już niemal wyeliminowane, owiec też już prawie nie ma. Konie dają częściową możliwość utrzymania się fiakrom z Zakopanego. Nie jest to jedyne źródło dochodu. Ale to jest przede wszystkim kwestia dbania o wartości kulturowe w naszym mieście – argumentował na komisji rady miasta Andrzej Skupień, hodowca koni z Zakopanego. – Konie naszych fiakrów są zadbane, są one atrakcją naszego miasta. Fiakier ubrany po góralsku jest wizytówką Zakopanego.
Choć są młodzi górale, którzy odnajdują się w tym fachu, liczba dorożkarzy spada. Obecnie jest ich 44, a 10 lat temu było 65 fiakrów. Fiakrzy na co dzień wożący turystów boją się, że gdy wejdą meleksy – oni stracą pracę, a konie stopniowo znikną z krajobrazu Zakopanego.
- To samo robią z góralami z Morskiego Oka, gdzie samochody elektryczne mają zastąpić konie. To samo stanie się z nami. Nie możemy się na to zgodzić – grzmieli inni fiakrzy.
- Jak tak dalej pójdzie, to Zakopane będzie za chwilę biznesu, a nie górali. Teraz meleksy i fiakrzy, a za chwilę będzie próba eliminacji góralszczyzny. Nie możemy na to pozwolić – dodawał Józef Walkosz-Strzelec, zakopiański fiakier.
Jak z cenami? Ile kosztuje przejażdżka
Przejażdżka meleksem to koszt 30-40 zł za osobę. Za przejażdżkę dorożką z Krupówek to koszt od 250-300 zł w górę – w zależności od wybranej trasy.